
Drodzy, czas na lutową Piekarnię. Tym razem zapraszam Was do wspólnego pieczenia bułek.
Robię to z premedytacją, bo odkąd zobaczyłam na blogu Zorry – klik! ten przepis, wiedziałam, że musimy koniecznie przetestować go w naszych kuchniach. Przepis jest bardzo ciekawy, bo udowadnia, iż sól wcale nie zabija drożdży! Wręcz przeciwnie- może być ich sojusznikiem, a w wyniku wspólnego połączenia może wyjść coś naprawdę dobrego.
Zatem przekonajmy się, jak działa ten mariaż i do dzieła!
Kiedy pieczemy?
W weekend 9,10, 11 lutego
Kiedy publikujemy?
W poniedziałek 12 lutego o 20.00
I niech nam się upiecze!
Bułki pieczone metodą solno – drożdżową
Przepis na 10 bułek
Oryginalny przepis pochodzi z bloga – klik!.
Chrupiące, miękkie bułki z równym miękiszem. Nadają się na śniadanie, ale także na kolację.
składniki
roztwór solno – drożdżowy
100 g wody
10 g soli
10 g świeżych drożdży
ciasto
500 g mąki pszennej TYP 550 – można zamienić na mąkę orkiszową
200 g wody
15 g miodu lub syropu z cukru trzcinowego
10 g masła miękkiego
roztwór soli i drożdży
Dzień wcześniej
Umieść sól, wodę i drożdże w szklance, zamknij i dobrze wstrząsaj, aż sól się rozpuści. Wstaw na noc do lodówki (co najmniej na 4 godziny).
dzień pieczenia
Umieść wszystkie składniki (z wyjątkiem masła) w misce i ugniataj przez 5 minut.
Następnie dodawaj po kawałku masło i ugniataj przez kolejne 10 minut.
Pozostaw ciasto w temperaturze około 30 ° C przez około 90 minut. (Wkładam go do nagrzanego do 50 stopni piekarnika i natychmiast wyłączam piekarnik).
formowanie
Podziel ciasto na kawałki o wadze około 70 gramów i zostaw na posypanej mąką powierzchni roboczej przez 10 minut. Uformuj bułki.
Przykryj uformowane bułki ściereczką i zostaw na 40 minut (łączeniem skierowanym do góry).
Rozgrzej piekarnik do temperatury 230 – 250 ° C . W dolnej części piekarnika umieść miseczkę z wodą.
Jeśli lubisz bardzo gładką powierzchnię, możesz od razu włożyć bułki do piekarnika. Lub naciąć bułki je i umieścić w piekarniku.
Piecz z parą przez 12-15 minut.
Piekę:)
Jolu, zapraszam!
Nie ma to jak domowe bułeczki:) Korzystając z weekendu, u mnie też dziś były na śniadanie, choć receptura inna:)
Olu,
często piekę pieczywo w domu.
Te bułeczki są ciekawe ze względu na przepis.
Bułki upiekę, ale niestety nie z Wami. Bardzo żałuję
wracam w niedzielę, a w poniedziałek pracuję 12 godzin od 7 do 19. Wyglądają obłędnie, świetna propozycja i intrygujący zaczyn, skorzystam z przepisu z wielka przyjemnością, pozdrawiam
Małgosiu,
szkoda….
Ale cieszę się, że masz chęć je upiec.
Wspaniałe, oczywiście piekę
Kamila,
świetnie!
Mam renont ale może poradzę
Dorota,
co tam remont. Jeżeli piekarnik sprawny to nie ma co narzekać.
Dołączam z przyjemnością
Badylarko,
witamy w naszym piekarniczym zespole!
Zaintrygował mnie ten przepis. Postaram się dołączyć.
Aniu, no pewnie, że trzeba upiec!
Chyba tym razem sie skuszę na wspólne pieczenie
Urszula, zapraszamy!
pieczenie takich bułeczek to coś wspaniałego. super!
Moja mała kuchnia, więc zapraszamy do pieczenia!
Wygladaja obłędnie:) Postaram się upiec!
Nika, koniecznie!
nooo bułki przez duże ,,B” , świetnie się też przepis zapowiada
Margot, to wiadomo!
Upiekę prawie na pewno. Albo bez “prawie” – upiekę na pewno!
Elu, bez ,prawie’ brzmi lepiej!
Upiekłam z podwójnej porcji, bo akurat chleb się w domu skończy:). Są wspaniałe. Musiałam dać więcej wody (ale to dlatego, że z braku mąki typ 550 dałam typ 750). Bułki mają bardzo ciekawy miąższ – jest mięciutki, a jednocześnie jakby taki dość zbity) … nie umiem jakoś inaczej tego nazwać:). Świeżo upieczone mają niesamowicie chrupiącą skórkę:). Świetny przepis:)
Wspaniale Jolu!
Zapraszam w poniedziałek z wpisem na blogu.
Aniu, nie będę mogła podać Ci linku do moich bułeczek ani dziś, ani przez kilka kolejnych dni. Podsyłam zatem link do bloga, na którym ustawiłam publikację przepisu w Twojej lutowej piekarni.
https://weekendywdomuiogrodzie.blogspot.com/
Badylarko, jasne. Widzę link.
Są pyszne! Mini ciabatty
Ptasiu, wiem to!
Czy robisz wpis na blogu?
Właśnie wkleiłam pod spodem link
Wreszcie udało mi się dołączyć.
A oto moje bułki, może nie tak cudnie popękane, jak pierwowzór, ale za to cudnie kuliste
https://grahamka.blogspot.com/2018/02/buki-drozdzowe-pieczone-metoda-solno.html
http://cosniecos.blox.pl/2018/02/Lutowa-Piekarnia-buleczki-solno-drozdzowe.html
https://ogrodybabilonu.blogspot.com/2018/02/buki-pieczone-metoda-solno-drozdzowa.html
Upieczone http://kuchniagucia.blogspot.com/2018/02/buki-pieczone-metoda-solno-drozdzowa.html
Dzisiaj upiekłam 12 bułeczek stosując metodę wodno-solno-drożdżową. Od teraz zapominam o wszystkich dotychczasowych przepisach.
Z tak plastycznym ciastem “bułęczkowym” -jak dotąd- nie pracowałam.
Dodałam do ciasta trochę ziarenek /suchego maku, sezamu i czarnuszki/. Są pyszne.
Dziękuję Amber i wyszukiwarce Google :))))
Bożeno,
to wspaniale!
Bardzo się cieszę. I zapraszam częściej po przepisy.
Pozdrowienia!
Amber, nie prowadzę żadnego bloga, ale wpisałam się do listy mailingowej.
Przepis na te bułki odtwarzam “z pamięci” i pomimo, że mam jeszcze 2 całe bochenki chleba, to już drożdże uwodniłam i odstawiłam do lodówki. Bułki nadal są nr 1 z grupy drobnych wypieków piekarniczych.
Mamy mocno odmienne smaki, ale wiem, że u Ciebie znajdę jeszcze jakieś “kulinarne perełki”. Czuję się zaproszona, dziękuję a co “zapożyczę”, to ujawnię. :)))
Bożena, wiele lat temu tez nie prowadziłam jeszcze bloga, a już piekłam pieczywo podglądając innych. Wszystko przed Tobą…
Świetnie, że pieczesz i masz ochotę na nowe .
Mocno odmienne smaki…- nie wiem co to do końca znaczy, mogę się tylko domyślać…
I smacznego!