Za miastem. Magia wspólnego stołu i zakwas z bagażnika

Słoneczne lato wróciło!
Opuszczamy nasz zielony azyl,taras i całą resztę.
Wyjeżdżamy do Znajomych.
Oni też porzucili miejskie atrakcje i pięknie rozpostarli się w swoim letnim domu.
Wspólne chwile.
W brzozowym lesie,nad rzeczką.
A wkoło mazowieckie pola i dzikie malwy.
Leniwy czas.
Długie dysputy przy winie.
Piesze wędrówki i kajakowe wyprawy.
Radosna kuchnia pełna niezwykłych i znajomych smaków.

Zakwas jechał z nami w bagażniku.
Wyjęty dzień wcześniej z lodówki i nakarmiony przed wyprawą.
Odżył w cieple.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce był już gotowy do działania.
Spisał się doskonale!

 Pszenne bułki na zakwasie

Dzień pierwszy

3 łyżki aktywnego zakwasu
500g mąki pszennej typ 450
200g wody

Składniki dokładnie wymieszać, przykryć i odstawić na 8-12 godzin.

Dzień drugi

300g mąki pszennej typ 450 
100g wody
1 płaska łyżka soli

Składniki dodać do ciasta z poprzedniego dnia.
Wyrabiać kilka minut.
Przykryć i odstawić na 2 godziny.
Kiedy ciasto wyrośnie, wyjąć je na blat obsypany mąką,
zagnieść, podzielić na 4 części i uformować podłużne chlebki.
Przykryć i odstawić na 10 minut.
W tym czasie rozgrzać piekarnik do 270°C.
Przed włożeniem chlebków do piekarnika,
naciąć je ostrym nożem lub żyletką.
Piec 20 minut, aż nabiorą koloru.
Postukane od spodu, powinny wydawać głuchy odgłos.

Wykorzystałam przepis na pszenne chlebki na zakwasie z bloga Magdy Konwalie w kuchni.
 Magda,dziękuję!
Zastosowałam zakwas pszenny.
Do ciasta dodałam osączone i pokrojone czarne oliwki.
Po wyrośnięciu uformowałam z ciasta wałki,które pokroiłam na mniejsze kawałki.
Obniżyłam temperaturę pieczenia do 200 st.C.Piekły się 15 minut.
Wyszły bułki doskonałe!

Masło lawendowe

200g miękkiego masła – używam Lurpak
łyżeczka lub więcej soli morskiej
świeże kwiaty lawendy,tyle aby nie zdominowały smaku masła

Wszystkie składniki wymieszać .Uformować z masła rulon za pomocą folii spożywczej.
Zawinąć i włożyć do zamrażalnika aby zastygło.
Wyjąć kilka minut przed podaniem i pokroić w plastry.

Magia wspólnego stołu…
Zapraszamy!

 

79 thoughts on “Za miastem. Magia wspólnego stołu i zakwas z bagażnika

  1. smacznie wygląda wszystko pysznie

    Milusiego wieczorku
    Niech ten tak pogodnie rozpoczęty tydzień
    będzie dla Was dobrym tygodniem. Cieplutko pozdrawiam

  2. Oj, super – takie bułki z podróżującego zakwasu 🙂

  3. Te bułeczki domowej roboty z tym masełkiem lawendowym musiały być przepyszne. Chętnie bym wyciągnęła łapkę po takie cudowności. Pozdrawiam cieplutko Aniu 🙂

  4. Ależ smakowite te bułeczki z masełkiem lawendowym:-D Pozazdrościć wypadu ze znajomymi:-)

  5. Amber, ależ Wam…! Ależ…!
    Miękkość bułeczek aż bucha pysznością:)
    Jak Wam dobrze , Dzieciaki:)
    Serdeczności moc w Wasze Wspólne Chwile!

  6. A ja zaniedbałam ostatnio wypiek pieczywa z dodatkiem zakwasu :(((

  7. mój zakwas z niewiadomych względów ostatnio trzykrotnie dogorywał porośnięty grzybem 🙁 ileż bym dała za taka bułeczkę… i to masełko… pysznie dzisiaj u Ciebie oj pysznie!

    • Wiewiórko,
      Mój długo leżakował i grzyba nie było…
      Musisz nowy zahodować.Życie bez zakwasu jest niepełne.
      Dziękuję Ci bardzo!

    • już hodowałam dwa razy od nowa… może mu za ciepło 🙁 kiedyś miałam i miałam… jak często piekę to nie mam kiedy chować do lodówki no i pewnie mu za ciepło w te upały 🙁
      pozdrawiam cieplutko.

    • Pewnie tak.
      Szkoda go.
      Ja wyjmowałam z lodówki po kilka łyżek,dokarmiałam i piekłam na bieżąco.Reszta czekała .
      Ale teraz możesz zacząć i schować do lodówki na jesienne pieczenie.

  8. Zakwas w podróży – to mi się podoba!

  9. Jakie pyszne zestawienie, świeże bułki i masełko o zapachu lata! Pysznie 🙂

  10. I nic więcej do szczęścia nie trzeba. Wspaniale!

  11. nigdy nie piekłam na zakwasie, moje chlebki z tych szybkich, chyba czas wrócić do metody pradziadów 😉

  12. fajna wyprawa i fajny pomysł na masło lawendowe!

    życie & podróże
    gotowanie

  13. cudowne bułeczki, doskonałe masełko:) bardzo ciekawy pomysł na smarowidło:) smak musi być nieziemski!

  14. Aniu,
    pięknie Ci się upiekły:)
    Masło lawendowe, pyszności!
    Zazdroszczę tych chwil z dala od miejskiego zgiełku, cudowny czas.
    Lawenda na Twoim zdjęciu przepiękna!:)
    Uścisków moc!

    • Magda,
      miałam tremę co powiesz,że z Twoich chlebków zrobiłam bułki…
      Dziękuję,że spojrzałaś na tę moją ,wariację’ łaskawym okiem.
      Przepis jest doskonały.
      A lawenda jest taka romantyczna.
      Całusy!

  15. Masło lawendowe – i już wiem co będziemy jeść w sobotę na śniadanie :))

  16. O rety. To Ci dopiero. Może we wrześniu skusze się na taki niedzielny poranek. Tyko masło na pewno nie z lawendą – z małżem mamy szpetne uczulenie. Brrr!

  17. Zakwasu nie woziłam, a to masło musi być obłędne.

  18. To masło lawendowe pysznie brzmi, ale nie mam świeżej lawendy i wcinam ramę 🙂 Może jednak skuszę się na poszukiwanie lawendy i kupię masło.

    Ożeszzzz…. kiedyś robiłam zakwas…. już nie pamiętam co z nim się stało, ale chyba upiekłam chleb i to jak pamiętam całkiem, całkiem…. Widać gamoń nie zostawiłam sobie.

    Ale masz dobrze ….. lasy, znajomi, wino, pogaduchy….

    Uściski :))

    • Alizee,
      lawendę to chyba kupisz wszędzie.
      Nawet z ogródka jakiegoś urwij…
      Polecam z masłem.
      Zakwas hoduj!
      Jak to bez zakwasu w kuchni?!
      A weekend za miastem był bajeczny.
      Serdeczności!

  19. Jesteś niesamowita i ten zakwas podróżnik na wspólne smakowanie 🙂 Szczerze zazdroszczę takich chwil…

  20. jak cudownie wykorzystana pogoda- ja właśnie walczę z moim przyszłym (mam nadzieję) rajem na ziemi:)) buziaki Aniu

  21. proszę, weźcie mnie ze sobą… chociażby dla tych bułeczek

  22. Masło wygląda znakomicie, aż chciałabym spróbować tego połączenia smaków! A jeśli chodzi o Gibraltar, to wiało lekko, ale akurat ja po prostu błogosławiłam kazdy najmniejszy powiew! ;)))

    • Renula,
      dziękuję.
      Tam latem zawsze jest wietrzyk, co przy wysokiej temperaturze jest jak świeży oddech.
      Jednak w okresie jesieni-zimy wiatry są o wiele bardziej intensywne.
      Pozdrawiam!

  23. No to prawdziwe przygody miał Twój zakwas, że podróżował w bagażniku, mój to ma nudne życie, cały czas w kuchni, śpi w lodówce 🙂
    Lubię bułeczki na zakwasie, chociaż piekłam trochę inne, bo pszenno-orkiszowe. Zachwyciło mnie masełko lawendowe i jutro zrobię, bo mam trochę suszonych kwiatów lawendy. Dziękuję pięknie za inspirację 🙂
    Pozdrawiam, Tosia.

  24. Amber! Magia wspólnego stołu to jedne z najważniejszych chwil w życiu! Jestem pewna, że bułeczki z takim masłem mają na to niemały wpływ!
    Pozdrawiam.

  25. Tym masełkiem zostałam skuszona , bułeczki też na pewno smaczne 🙂
    pozdrawiam i smacznego !

  26. A zapytam jeszcze co sądzisz Amber o kwiatach szałwii , można byłoby użyć ich do masełka ? 🙂
    Kwitnącej lawendy nie posiadam , a szałwię tak 🙂

  27. ale puszyste! piekne buleczki Ci wyszy. zakwas tez sie spisal 🙂

  28. Buły świetne, ale masło rewelacja. Szkoda, że u mnie w tym roku lawenda zastrajkowała i nie zakwitła 🙁

  29. piękne chwile przy wspólnym stole 🙂 bułeczki z pewnością rewelacyjne

  30. Każdy wpis jaki czytam u Ciebie, przenosi mnie w inny świat, pełen marzeń i niesamowitych smaków. Przecudne zdjęcia, wręcz mistrzowskie. Pozdrawiam

  31. Cudowna atmosfera. Twoje wpisy i fotografie malują barwne, impresjonistyczne obrazy, jesteś mistrzynią nastroju Amber!

  32. Och, dlaczego na moim balkonie nie rośnie lawenda… oj oj. Pięknie tam u Ciebie.

  33. Cudowne zdjęcia, smakowite bułeczki. No i to masło lawendowe.. mmmm 🙂
    Same wspaniałości!
    Pozdrowienia:)

  34. w przekroju jest na moim sniadaniowym blogu 🙂 tutaj http://www.tastyy.blogspot.com 🙂 pozdrawiam!

  35. przyznam że zakwasu nigdy w podróż nie brałam, ale to jest myśl!

  36. Bułeczki wyglądają zjawiskowo:) Mam pytanie: skąd pozyskujesz lawendę, bo ja nigdy nie spotkałam na targu?:(

  37. Kochana dla mnie wszystko co ma w sobie zakwas jest doskonałe …te bułki sa tak puchate, ze mam ochotę wyjąć swój zakwas natycmiast:) ….zastanawiam sie tylko, czy żyutni też może być …czy będzie zbyt cięzki dla bułek. Pozdrawiam Jola

  38. Masło lawendowe pachnie przepysznie, aż przez monitor:) muszę spróbować zrobić:)

    zapraszam do mnie, póki co skromnie bardzo, bo dopiero zaczynam:)
    Pozdrawiam,Monika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *