Bardzo pyszna propozycja z piekarni Mirabbelki.Wiedziałam,że to coś dla mnie.Bo i trzy rodzaje mąki, i prażony słonecznik.
Chlebek jest puszysty,lekko wilgotny – to pewnie zasługa miodu i oliwy.Pachnie niesamowicie – ziarnem,mąką, zakwasem.
150g żytniego zakwasu
300g mąki pszennej
70g maki żytniej z pełnego przemiału
30g mąki pszennej z pełnego przemiału
200g letniej wody
100g ziaren słonecznika wcześniej podprażonych na suchej patelni
1 łyżka oliwy
1 łyżka miodu
1/2 łyżeczki drożdży instant
1 łyżeczka soli
Mąkę wymieszać z wodą,tylko żeby się z grubsza połączyły- odstawić na 20 minut.
Wymieszać zakwas,miód i drożdże,dodać do mieszaniny mąki,na końcu dodać sól.
Wyrabiać 10-15 sekund-odstawić na 10 minut.
Dodać oliwę,wyrabiać krótko – odstawić na 10 minut.
Dodać ziarno słonecznika,krótko wyrobić – odstawić na 1 godzinę w misce wysmarowanej oliwą.
Wyjąć z miski, krótko wyrobić, uformować kulę.Dać ciastu odpocząć parę minut.Następnie w kuli ciasta zrobić zagłębienie.Najlepiej robi się je za pomocą własnego łokcia.Tak to podobno formują zawodowi piekarze.
Żeby otwór nie zasklepił się w trakcie wyrastania,można go zabezpieczyć zrolowaną ścierką wysypaną mąką.Całość ułożyć na blasze wyłożonej papierem, bądź wysypanej make desce /jeżeli mamy zamiar piec na kamieniu/.Odstawić do wyrośnięcia.
Chleb Mirabbelki wyrastał 3,5 godziny.
Przed włożeniem do pieca naciąć dowolnie.Piekarnik nagrzać do 230 stopni-piec 10minut,zmniejszyć temperaturę do 210 stopni i piec jeszcze 20 minut do zbrązowienia skórki.
*piekłam z połowy składników
*chlebek wyrastał dłużej niż w przepisie.Chyba to przez chłód w moim domu
i korona piękna i cieszę ie ,ze masz swój blog
Ale Gość w mojej skromnej kuchni!
Dziękuję Margot i zapraszam.
Amber wieniec wygląda cudownie! A te kromeczki – mniam, widać, że pyszne:)
Gratuluje założenia blogu!
Cudnie to mało powiedziane, ale nie znam ładniejszego słowa! Brawo!
Amber, napiszę do Ciebie w najbliższych dniach, czasu mi jakoś zaczyna brakować…
Pozdrawiam!
Atina, Anna- Maria, częstujcie się !
Tak się cieszę,że mnie odwiedzacie.
Anno, z czasem to u mnie też kiepsko…
Czekam na list!