Na świecie i w sercu maj, a za oknem remont!!!
Już od miesiąca patrzę na moj zdewastowany ogródek, przeciskam się wsród rusztowań i zaciągam rolety przed kurzem.
Nie ma poranków na tarasie, weekendowych obiadów i kolacji przy ogrodowych lampach.
Tylko świtem wychodzę z filiżanką kawy i wzdycham…
Yorczydła zdezorientowane, zdenerwowane, błądzą za mną po trawie zdeptanej remontowym butem.
Podobno jeszcze miesiąc!
Jak przetrwać, przeboleć roślinne straty i uszczerbek na psychice…?
Wypuszczam się na targ. Kupuję tuńczyka i botwinkę. I jeszcze naręcze tulipanów.
W domu sięgam po ryż.
Robię paczuszki na remontową chandrę!
Paczuszki z tuńczykiem i jaśminowym ryżem w liściach botwinki
tuńczyk
200 g świeżej polędwicy z tuńczyka
1 szalotka
1 łyżka sosu rybnego
1 łyżka sosu ostrygowego
1 łyżeczka soku z cytryny
2 łyżki oleju ryżowego
duże liście botwinki
sznurek
Polędwicę z tuńczyka kroimy w drobną kostkę bardzo ostrym nożem i przekładamy do miski. Szalotkę siekamy i dodajemy do tuńczyka. Sos rybny, ostrygowy, sok z cytryny i olej ryżowy łączymy i zalewamy rybę. Delikatnie mieszamy, przykrwamy folią spożywczą i wstawiamy do lodówki.
ryż
100 g ryżu jaśminowego Uncle Bens
1 łyżka octu ryżowego
1 łyżeczka cukru
szczypta soli
1 łyżka posiekanego kopru
Ryż gotujemy 5 minut. Studzimy. Ocet ryżowy, cukier i sól podgrzewamy, aby cukier się rozpuścił, ale nie dopuszczamy, aby płyn się zagotował. Studzimy. Kiedy ostygnie, łączymy z ryżem i koprem.
Dodajemy zamarynowanego tuńczyka i delikatnie mieszamy. Porcje ryzu z tuńczykiem zawijamy w liście botwinki i związujemy sznurkiem. Gotowe paczuszki układamy w koszyku do gotowania n aparze i gotujemy 3-4 minuty.
Wyjmujemy z koszyka i podajemy z sosem sojowym.
Aniu ale fajne paczuszki, z chęcią bym takie zjadła 🙂 pozdrawiam cieplutko 🙂
Dziękuję Marzenko!
Z chęcią znalazłabym się z Tobą przy stole.
wspaniałe pakieciki 🙂 pożeram wzrokiem na drugie śniadanko 🙂
Wiewióra,
tak, one są dobre o każdej porze dnia!
Pysznie napakowane!
Warto przeczekać ten okres by było pięknie 🙂
Miłego!
Kamila,
dziękuję.
Przeczekuję, teraz na Kaszubach…
Serdeczności.
Jeśli tylko w sercu maj, to nie może być najgorzej!
Paczuszki obłędne, nadadzą się na wiele okazji, nie tylko na chandrę. Nowe spojrzenie na poczciwą botwinkę 😉
Ściskam czule 😉
Inkwizycjo,
ratuję się…
Dziękuję za miłe słowa, paczuszki się polecają.
Uściski!
Pysznie nadziane paczuszki:) Porywam kilka:)
Częstuj się Jolu!
Strasznie apetyczne i w moim stylu.Kocham botwinkę i tuńczyka.
Laura,
bardzo się cieszę!
Dziękuję.
Jaki cudny pomysł z wykorzystaniem liści botwinki! To musi być pyszne :-).
Evi,
jest pyszne!
Dziękuję.
Świetny pomysł! Ja w tym roku robiłam gołąbki z liściach botwinki, takie paczuszki podobają mi się bardzo 🙂
Dziękuję Zuziu.
Gołąbki też robiłam – warzywne i z mięsem.
Botwinka ma wiele zastosowań.
Z tego co widzę chandra dobrze Ci zrobiła, bo wyczarowałaś piękne sakiewki. Ale remontu nie zazdraszczam…Choć potem będzie pięknie:-)
Marzena,
odstresować się potrafię najbardziej w kuchni.
Mówisz pięknie…Mam nadzieję, że będę potrafiła się cieszyć efektem!