Podczas naszego ostatniego spotkania Sylwia, Autorka bloga Wino i oliwa, obdarowała mnie włoskimi gazetkami z przepisami na pyszne makaronowe dania. Idealne na nasze kulinarne spotkanie Pasta e Vino! Wybór jednego przepisu nie był łatwą sprawą, ale udało się, i wybrałyśmy makaron trofie, którego nigdy jeszcze razem nie robiłyśmy.
Trofie to makaron rodem z Ligurii. Jak podają różne źródła Ligurijczycy są narodem konserwatywnym, zamkniętym w sobie i robiącym wszystko najchętniej samodzielnie. Nie dane było mi tego sprawdzić, ponieważ w Ligurii byłam krótko. Ale po wykonaniu trofie we własnej kuchni skłaniam się sądzić, że coś w tym zamiłowaniu do samodzielności jest…
No bo nie dość, że trzeba zagnieść ciasto na trofie, uturlać z niego cienkie wałeczki, poodrywać z nich kawałki, to jeszcze specjalnie uformowac je dłonią. Tutaj film – klik! Ale warto!
W Ligurii trofie klasycznie podaje się z pesto genovese lub też z tymże pesto, zieloną fasolką i ziemniakami.
Ta druga wersja bardzo mnie nurtuje, ale z pewnością musi być smaczna. Włosi nie jedzą nieciekawych dań.
Nasze trofie natomiast podane być musi z pistacjowym pesto i bottargą.
Bottarga to suszona rybia ikra. Najczęściej wytwarza się ją z tuńczyka i cefala.
Jest charakterystycznym produktem w Toskanii, Kalabrii, na Sycylii oraz Sardynii.
Ale można ją spotkać również w Hiszpanii i Francji.
Bottargę kupuje się w dwóch postaciach: charakterystycznych płatów, które kroi się w plastry lub w postaci sproszkowanej w słoiczkach.
Szukając korzeni bottargii, należy skierować się w stronę Fencjan, którzy najprawdopodobniej zaczęli ją pozyskiwać jako pierwsi.
Bottargę podaje się jako przystawkę lub dodatek do dań z makaronem.
Moja bottarga przyleciała do mnie z Sardynii w postaci ususzonego proszku i wytworzono ją z cefala.
Trofie z bottargą i pistacjowym pesto
trofie con bottarga e pesto di pistacchio
dla 4 osób
trofie
225 g mąki typu 00
1/4 szklanki ciepłej wody
szczypta soli
Mąkę wsypujemy do miski i wlewamy trochę wody. Mieszamy, aby mąka łączyła się z wodą. Dosypujemy sól i dalej zarabiamy ciasto wlewając porcjami wodę. Kiedy połączymy mąkę z wodą, wykładamy ciasto na blat i zagniatamy gładkie i elastyczne ciasto. Formujemy je w kulę i zostawiamy przykryte na 30 minut.
Po tym czasie odrywamy po małym kawałku ciasta i formujemy z niego na blacie cienki wałek. Następnie odrywamy z niego małe kluseczki i wałkujemy je między dlońmi lub na blacie. Końce trofie powinny być cieńsze niż reszta kluseczki. Gotowe trofie odkładamy na kratkę lub ściereczkę i zostawiamy do przeschnięcia nie dłużej, niż na dwie godziny (aby bardzo nie stwardniały). Następnie gotujemy je al dente w osolonym wrzątku.
pistacjowe pesto
przepis – klik!
100g pistacji
150ml oliwy EV
sól i pieprz do smaku
W kielichu blendera umieszczamy pistacje, oliwę, dosypujemy szczyptę soli i pieprzu i miksujemy.
Ewentualnie dolewamy jeszcze oliwę i doprawiamy solą i pieprzem. Odstawiamy, aby smaki się połączyły.
350 g trofie
100 g bottargi
250 g małych pomidorków
2 ząbki czosnku
90 g pistacjowego pesto
oliwa EV
sól morska
Pomidorki wrzucamy do wrzątku na 30 sekund. Wyjmujemy je i obieramy ze skórki. Czosnek podsmażamy na patelni na oliwie. Dodajemy pomidorki i smażymy razem 7-8 minut. Dodajemy ugotowane trofie, pistacjowe pesto i bottargę. Mieszamy i ewentualnie doprawiamy solą.
Do naszego dania Sylwia – zobaczcie Jej trofie na Wino i oliwa, wybrała niezwykłe białe wino.
Tak o nim pisze: Danie o tak wyrafinowanym i zdecydowanym smaku jest bardzo wymagające
jeżeli chodzi o dobór wina. Musi ono być również „poważne” i zdecydowane. My wybraliśmy mineralne wino z północnych Włoch, z Lombardii – Ca’del Bosco Curtefranca.
I był to strzał w dziesiątkę. Jest to zharmonizowane, pełne wino z gron Chardonnay i Pinot Bianco. Co nietypowe dla białych win, ma ono duży potencjał starzenia – nasze było z 2009 roku i smakowało znakomicie.
Piękne!
Wspaniale, że sama zrobiłaś trofie. Mi się tym razem nie udało, kupiłam moje w małych delikatesach z ‘pasta fresca’. Pyszne to danie wyszło, naprawdę do polecenia i powtórzenia. Pozdrawiam ciepło i dziękuję za kolejne wspólne gotowanie!
Sylwia,
zrobiłam trofie sama, bo nigdy nie robiłam w swojej kuchni. Też kupowałam świeże we włoskich delikatesach.
Spotkanie w kuchni z Tobą zainspirowało mnie do roboty ręcznej. I było to bardzo miłe!
Danie smakuje doskonale i na pewno będę je powtarzać.
Dziękuję za kolejne wspólne biesiadowanie w internetowej chmurze!
Sylwia,
dziękuję też za wino. Jak zwykle Wasze wybory są strzałem w dziesiątkę!
Wygląda i brzmi zachęcająco:-) Muszę poprosić znajomą by mi przywiozła bottargę w takim razie:-)
Marzena,
samą bottargę warto spróbować, bo to ciekawe smakowe doznanie.
Z makaronem stanowi wspaniałą komozycję.
Bottargę można też kupić w Polsce.
Smacznego!
w zyciu czegos takiego nie jadlam , ale bardzo kusi 🙂
Aniu,
to się cieszę, że Ciebie zaciekawiłam.
Danie przepyszne i niecodzienne.
Pozdowienia!
Bardzo fajne kluski 😉
Tofko,
fajne…Dla mnie pyszne!
Kusisz tym makaronem, oj kusisz!
Ruszam na poszukiwanie składników 🙂
Pozdrawiam
Kamila,
polecam Ci bardzo. Naprawdę coś niecodziennego, a w sumie prostego.
Włosi nie lubią przeładowanych i przekombinowanych dań.
Miłego!
O jakie apetyczne danie , choć mi by starczyło same trofie z pistacjowym pesto
Margot,
może być z samym pesto…
Ależ to będzie pyszne, jak się pojawią nasze pachnące pomidory! Wtedy zrobię :-).
Evi,
po pierwsze moje pomidory są ze słonecznej Sycylii. Przyjeżdżają do mnie co miesiąc.
PO drugie, dojrzałe w słońcu pomidorki mini można kupić w puszce.
Obie wersje są cudowne w smaku i pachnące.
Smacznego!
Aniu wiele bym dziś dała za tak cudowny makaron:) …. piękny półmisek ….. buziaków moc
Jolu, bardzo Ci dziękuję.
Zawsze mi napiszesz coś niezwykle miłego…
Buziaki!
domowy makaron mniam i to jeszcze jaki mniam
Reniu,
jadam głównie domowy makaron.
Dziękuję.
Jestem zachwycona tym daniem 🙂 bardzo ciekawe i z pewnością pyszne 🙂
Marzena,
dziękuję!
Zapraszam na konsumpcję przy okazji wizyty w Warszawie.
Od zeszłego roku stoi u mnie botarga- nie wiedziałam co zrobić – przepis dla mnie 🙂
Anita, smacznego!
Botarga to faktycznie ciekawy dodatek, piszesz że można go kupić u nas więc muszę poszukać.
Dżemdżus,
w delikatesach włoskich, Kuchniach świata lub w internecie poszukaj.
Kiedyś widziałam w Piccola Italia.
Wspaniałe danie, wyjątkowe 🙂 Ach ta botarga…u nas chyba nie do kupienia 🙂 A makaron ręcznie zrobiony jest najlepszy 🙂 Pozdrowienia
Małgosiu
Do kupienia!Widziałam kiedyś w Kuchniach świata.
Danie polecam!
ojacie! wyglada jak marzenie!
Marcela
Dziękuję!
nie wiem czy sie dodalo… ale kuuusisz!
Marcela
Dodało się!
Kuszenie jest urocze!
nie wiem czy sie dodalo… ale kuuusisz!
Zaintrygowałaś mnie, na tyle, że makaron trafia na listę : koniecznie zrobić!
Agnieszko,
słuszna decyzja!
Pozdrowienia.