
Odliczam zatrzymany czas. Zastanawiam się ile ominęło mnie wspaniałych chwil, których już nie odtworzę i nigdy nie staną się częścią mnie. Cieszę się tym co jest, ale to jednak pozory, namiastki dobrego tu i teraz. Podświadomie żałuję odwołanych wyjazdów, spotkań, wyjść do teatru i do restauracji. Nawet zwykła kawa w kawiarni stała się obiektem niezwykle silnego pożądania…
Tymczasem psychologowie atakują mnie na swoich stronach, w gazetach i radiu – każą robić ćwieczenia z uważności i systematyczności, które celebruję od dawna. Twierdzą, że dopiero teraz mogę poczuć prawdziwe więzi, bliskość i cieszyć się chwilą. To znaczy, że przedtem marnowałam życie? Nie, pielęgnowałam wszystko o czym mowa. Oj oj oj…
Zatracam się więc w kuchni. Gotuję, karmię i wyję do wolności!

Tofu, shiitake, udon & Co czyli miska dobroci
200 g świeżych shiitake
1 ząbek czosnku
1 szalotka
1 łyżka oleju sezamowego
1 łyzka sosu rybnego
1 łyżka sosu Teriyaki
200 g udonu
3 łyżki marynowanego tofu – z tego przepisu
świeża kolendra
2 łyżki Gomasio
1 łyżka prażonej cebuli
Shiitake oczyszczamy i kroimy na kawałaki. Tak samo czosnek i szalotkę. Na patelnę wlewamy olej sezamowy, dodajemy czosnek i szalotkę – blanszujemy na średnim ogniu. Przekładamy do miseczki, zostawiając olej, na który wrzucamy shiitake i smażymy je na brązowo na dużym ogniu. Dodajemy sos rybny i teriyaki, chwilę smażymy na średnim ogniu, dodajemy udon, szalotkę i czosnek. Smażymy razem kilka minut, mieszając i przekładamy wszystko do miski. Dodajemy tofu z marynaty, posypujemy całość kolendrą, prażoną cebulą i Gomasio. Gotowe!
Danie można pakować do pudełka na wynos.
Lubimy azjatycką kuchnię choć nie jemy jej zbyt często. Ta miska dobroci prezentuje się naprawdę pysznie
Candy Pandas,
u mnie tak raz w tygodniu.
Polecam to danie bardzo gorąco!
Interesujący przepis na orientalne danie, zapowiada sie pysznie
Dziękuję Karolina.
I bardzo polecam!
Nie znam azjatyckiej kuchni, ale zdjęcia wyglądają apetycznie
Izabela,
dziękuję. Danie jest bardzo smaczne, lekkie i zdrowe.
Polecam!
Nigdy nie jadłam takiego dania
Na zdjęciu wygląda ciekawie, próbuję sobie wyobrazić smak, ale nie umiem. Będę musiała kiedyś po prostu zjeść 
Marta,
jeżeli znasz smak tych składników, to możesz połączyć je w całość i wyobrazić sobie, jak smakują.
Jeżeli nie, to po prostu to zrób!
ach, to takie danie, które bym zjadła z niezliczoną ilością dokładek!
Magdalena, bardzo mi miło!
Lubię tofu i shiitake także przepis zapisuję.
Basiu, wspaniale!
Pozdrawiam Cię.
Każdemu teraz się przyda taka miska dobroci. Mniam
Pięknie napisane. Ja mam wrażenie, ze wszystko przecieka mi przez palce, nie umiem skupić myśli. Taka piękna pora roku, a my nie możemy się nią cieszyć tak jak do tej pory. I końca tego nie widać…Jestem raz wściekła, raz przerażona..
Mogę się odrobiną poczęstować.
Marzena,
ta miska jest dla każdego kto potrzebuje ukojenia…
Miejmy nadzieję, że najgorsze niedługo się skończy i będziemy się cieszyć światem.
Częstuj się!
Taka miska dobroci jest mi bardzo potrzebna.
Marynowane tofu jakoś przełknę.
Tęsknię za azjatycką kuchnią.
Pozostałe składniki dania rewelacyjne, wszystkie lubię!
Pyszny przepis i wygląda wybornie.
Pozdrawiam-)
Irena,
ta miska podnosi na duchu!
Nie musisz jeść tofu, jeżeli zdecydowanie go nie lubisz, choć w tym daniu marynowane smakuje doskonale.
Możesz pominąć tofu.
Pozdrawiam.