– Ciągle gdzieś podróżujesz… – powiedziała Koleżanka przez telefon.
No tak, bo podróż, niezależnie daleka czy bliska daje wolność, radość i szczęście. Wzbogaca i uczy.
Każde miejsce ma swój kolor, zapach i smak. Staram się je odkryć i poczuć. Znaleźć wspólny język z otoczeniem i ludźmi, których tam spotkam. Zrozumieć dlaczego żyją właśnie tak. A przede wszystkim poznać to co jedzą.
Każda moja podróż sprowadza się do odkrywania jedzenia i poszukiwania nowych smaków.
Może to być łąka pod miastem, stragan na targu, karczma lub restauracja. Blisko lub daleko.
Zawsze jestem gotowa do drogi i mogę natychmiast zapakować najpotrzebniejsze rzeczy i wyruszyć w podróż.
Im mam ze sobą mniej, tym bardziej otwieram się na nowe miejsce. Muszę bowiem poszukać na nowo bliskich mi rzeczy, oswoić je i nazwać. Wsmakować się w klimat i jedzenie.
Bo jedzenie jest po pierwsze przyjemnością. Po drugie wiele mówi o miejscu i ludziach. Po trzecie wspólne dzielenie się posiłkiem buduje bliskość. A wszystko to daje szczęście.
Warto być ciągle w podróży!
bułki bánh mì
250 g mąki pszennej typ 550
250 g mąki ryżowej
200 ml letniego mleka
100 ml letniej wody
25 g drobnego cukru
25 g masła w temperaturze pokojowej
8 g soli
5 g suszonych lub 10 g świeżych drożdży
ziarna sezamu do posypania
W misce mieszamy ciepłą wodę i drożdże. Odstawiamy na 5 minut. Dodajemy pozostałe składniki i miksujemy przez 10 minut do uzyskania gładkiego i elastycznego ciasta. Miskę przykrywamy ściereczką i odstawiamy ciasto do wyrośnięcia na 1 godzinę. Po tym czasie ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 10 części. Formujemy każdy kawałek ciasta w podłużną bułkę – jak do hot dogów. Układamy je w 5 cm odstępach na dużej blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawiamy bułki do ponownego wyrastania na ok. godzinę. Smarujemy je olejem i posypujemy ziarnami sezamu i zostawiamy do wyrośnięcia na jeszcze pół godziny.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni C. Pieczemy bułki do zrumienienia wierzchu przez ok. 15 minut.
marynowane tofu
200 g naturalnego tofu
2 łyżki sosu rybnego
2 łyżeczki miodu
1 łyżeczka chilli
1 łyżeczka soku z limonki
1 łyżeczka oleju sezamowego
marynowana marchewka
1 marchewka
1 łyżeczka nasion kolendry
100 ml wody
50 ml octu ryżowego
4 łyżeczki cukru pudru
1/2 łyżeczki soli
majonez sriracha
200 ml domowego majonezu
2 łyżki sosu Sriracha
dodatkowo:
1 pak choy
listki buraka
3 łyżki sezamu bio
tofu
Tofu kroimy w plastry. Składniki marynaty mieszamy w pojemniku i przekładamy tofu. Dokładnie otaczamy tofu marynatą i zostawiamy na godzinę.
marchewka
Marchewkę obieramy i obieraczką tniemy na wstążki. W garnku podgrzewamy wodę z octem, cukrem oraz solą.
Zalewę przelewamy do słoika z nasionami kolendry i dodajemy wstążki marchewki.
Zamykamy słoik i odstawiamy do marynowania na 30 minut (najlepiej na całą noc).
majonez Sriracha
Majonez łączymy z sosem Sriracha dokładnie mieszamy.Przekładamy do zamkniętego słoika.
Tofu bánh mì
Świeże bułki przekrawamy wzdłuż, smarujemy obie strony majonezem Sriracha, układamy liście pak choy,tofu, marchewkę, posypujemy listkami buraka i sezamem. Podajemy natychmiast.
Polecam też bánh mì z jajkiem – klik!
ooooo jakie super danie , do zrobienia na majówke 🙂
Margot,
bardzo polecam!
Smacznego.
Świetnie napakowane bułki! Każda podróż ma w sobie tajemnicę i smaki do odkrycia 🙂
Samych przyjemności!
Kamila, dziękuję.
Tak, i jakże jestem tych podróży głodna!
A możesz mnie zapakować w torbę ?;-) Chętnie z takimi smakołykami 🙂 Oj zjadłabym 🙂
Marzena, mogę, tylko trochę daleko do Ciebie…
Pozostaje Ci je samej zrobić. Smacznego!
Pysznie wyglądają te bułeczki, a ja jestem przed śniadankiem… Daj jedną 😉
Aniu,
są pyszne!
Jeżeli uda Ci się, to sięgaj przez ekran…
Aniu wspaniałe danie, wybrałabym się w podróż do ciebie na śniadanko 🙂
Marzenko,
przybywaj!
Zapraszam.
Podróżowałam i ja 🙂 Byłam w Legnicy. Podziwiałam każdą jedną kamienicę. Piękna architektura. Pyszne jedzenie. Życzę Ci Aniu wielu podroży, tych bliskich i dalekich:)
Anita, wspaniale!
Dziękuję.
Podróżujmy ile sił!
Bardzo fajnie i smacznie wyglądają Twoje bułeczki. Chętnie takie upiekę. Ja też lubię podróżować i chodzić swoimi drogami.
Gosiu,
dziękuję. Bardzo mi miło, że mamy podobne upodobania.
Pozdrowienia!