Chłodnik melonowy z krewetkami. Orientalnie i ostro. Lato zostań!

 

DSC_0070
 

 

Ledwie ścięłam bujne kwiaty lawendy,a już odrastają nowe.
Róża ma ochotę na ponowne kwitnienie.
Wicokrzewy o zapachu miodu prześcigają się w ilości pąków.
Rdest obsypał domek delikatnym białym kwieciem i zaraz wejdzie nam do sypialni.
Milinowi pęcznieją pąki i już nie mogę się doczekać,bo to jego pierwszy raz.
Tarasowy słonecznik uśmiecha się do mnie każdego poranka.
Puszczamy do siebie ,oko’ kiedy piję pierwszą kawę.
Hosta o wielkich liściach wypuściła fioletowe dzwonki.
Wszystkie iglaki nabrały jasnozielonej barwy.
Kąpią się zgodnie w słonecznych promieniach i piją ciepłe deszcze.
Tylko jarzębina za płotem ma coraz czerwieńsze korale…
Lato zostań!

DSC_0033
 

Chłodnik melonowy z krewetkami

dojrzały melon – jeden na osobę
jogurt grecki – 500 ml (gęsty,najlepiej z greckiego sklepu),na dwa melony
świeży korzeń imbiru – 2 cm
1 łyżeczka kuminu
2 czerwone chili
trawa cytrynowa – 4 gałązki
sól
świeże duże krewetki- 8 sztuk
sok z połowy cytryny
ząbek czosnku

Krewetki obrać z pancerzyków,wyjąć ciemną nitkę,opłukać i oszuszyć.
Skropić cytrynowym sokiem,posypać posiekanym czosnkiem i ugotować na parze przez 3 minuty.
Posolić i odstawić.
Z melona odkroić ,czapeczkę’.
Za pomocą dużej łyżki wydrążyć miąższ pozostawiając nienaruszoną łupinę.
Miąższ przełożyć do blendera,dodać posiekany imbir,kawałki trawy cytrynowej ( dwie gałązki), i zmiksować.
Dodać jogurt,wymieszać i doprawić solą.
Masą napełnić łupinę melona.Wstawić do lodówki na godzinę.
Krewetki nabić na patyczki.
Pokroić drobno chili,posypać chłodnik.
Udekorować szaszłykami z krewetek i trawą cytrynową.
Podawać na lodzie.

DSC_0075

Halászlé. Węgierska zupa rybna.Wspólne gotowanie z Formułą – Węgry

 

2014-07-044
 

Pamiętam węgierskie wakacje w czasach,kiedy najczęściej wyjeżdżało się do tzw. Demoludów.
Auto zapełnione po dach i na dachu.
W środku komplet studenckiej Braci i dobre humory!
Przed nami perspektywa wakacyjnej wolności,słońca,węgierskiego wina i kuchni przepełnionej papryką.
Nikt nie przejmował się drobiazgami w postaci za małego pokoju czy wspólnej łazienki.
Ważne było tu i teraz.
Buda i Pest schodzone wzdłuż i wszerz.
Droga nad Balaton i do termalnych źródeł wśród bezkresnych pól ze zbożem i rzepakiem.
Gdzieniegdzie wioski i miasteczka.
Małe domki,a pod dachem każdego z nich sznury suszącej się papryki,cebuli i czosnku.

Moje ulubione wakacyjne menu z tamtych czasów to pörkölt,halászlé,galusky i gundel palacsinta.
Dzisiaj za sprawą Wspólnego gotowania z Formułą,wracam sentymentalnie do węgierskich smaków i gotuję halászlé!

 

2014-07-050
 

 

Ta genialna zupa rybna ma swoją historię sięgającą 1876 roku.
Wtedy ukazała się pierwsza zapisana wzmianka w książce Szegedi szakácskönyv autorstwa Teresy Doleskó.
Podstawą halászlé jest ryba – głównie karp,cebula i papryka –  w proszku i świeża.
W zależności od regionu Węgier w zupie mogą się znaleźć ziemniaki,makaron,pomidory,ikra i mlecz rybi.

Halászlé

500 g karpia,filet
300 g szczupaka,filet
3 żółte cebule
2 czerwone ostre papryki czereśniowe
łyżka sproszkowanej słodkiej papryki
dwa duże dojrzałe pomidory
100 ml białego wina
200 ml wody źródlanej
łyżka masła klarowanego
sól
natka pietruszki i świeże listki laurowe do dekoracji
Ryby opłukać. Odkroić paski mięsa od strony brzucha.
Resztę osuszyć,pokroić na kawałki i posolić.
Odłożyć do lodówki.
Na maśle w garnku zeszklić pokrojoną cebulę.Dodać paprykę w proszku i dusić razem 5 minut.
Dołożyć paprykę czereśniową pokrojoną w paski i kawałki pomidora bez skóry.
Podsmażać razem jeszcze 10 minut.
Dodać kawałki rybich brzuszków,wlać wodę i gotować na wolnym ogniu 20 minut.
Wyjąć na talerz kawałki ryby,a zupę zdjąć z ognia i zmiksować.
Dołożyć ryby pokrojone na kawałki i wlać wino.
Gotować do miękkości ryb,10 minut.
Doprawić solą.
Podawać od razu z natką pietruszki i ewentualnie listakmi laurowymi.