Prowincjonalne kino.Krem z letnich warzyw.I grzanki.

Pamiętacie prowincjonalne kina z wakacyjnych wyjazdów,pobytów gdzieś z dala od ,cywilizacji’?
Ja mam takich wspomnień sporo.
Lubię prowincjonalne kina  za specyficzną atmosferę,za spokój.Brak tu hałaśliwych barków z popcornem,szeregu sal,gdzie jednocześnie wyświetla się kilka filmów i tłumów.
Prowincjonalne kino pachnie taśmą filmową, ma niewielką salę ,tylko jedną.I mało chętnych do oglądania niekomercyjnego filmu.
Wsiadłam na rower i pojechałam do miasteczka.Tylko cztery kilometry,a tyle pięknych widoków po drodze.Miło świeciło słońce.Rower zaprowadził mnie w uliczkę,gdzie znajduje się kino.I zobaczyłam plakat.I bardzo się ucieszyłam.Bo wieczorem zobaczę film,na który nie znalazłam czasu w Warszawie!
Kupiłam bilet i z radością ogromną wróciłam do domu,żeby czekać na wieczorne spotkanie z prowincjonalnym kinem.
Melancholia .Kolejny obraz Larsa von Triera. Bardzo osobisty i piękny film o końcu świata.

Jeżeli nie widzieliście filmu,a znajdziecie gdzieś na wakacyjnych ścieżkach prowincjonalne kino,bardzo Wam polecam.
Melancholia,jak każdy obraz Larsa von Triera ma wielu zwolenników,jak i przeciwników.Ja należę do tych pierwszych,bo reżysera uwielbiam za wszystkie jego filmy.
Wystarczy uruchomić wyobraźnię.

Krem z letnich warzyw i ziół

1 marchewka
2 cebule sałatkowe ze szczypiorem
1 bulwa fenkułu
kawałek dyni makaronowej
2 średnie ziemniaki
2 podłużne pomidory: czerwony i żółty,sparzone i obrane ze skórki
świeże zioła:bazylia,tymianek,mięta,majeranek
ząbek czosnku
olej ryżowy
sól i pieprz
pól litra wywaru z warzyw

Umyte i obrane warzywa pokroić na kawałki.W garnku rozgrzać trzy łyżki oleju.Wrzucić warzywa i dusić 10 minut mieszając od czasu do czasu.Wlać wywar,dodać zioła, sól i pieprz i gotować do miękkości.Wszystko zmiksować.

Grzanki z wędzonym łososiem i masłem kawiorowym

kawałek żytniej bagietki
dwie łyżki miękkiego masła
kawior z łososia,mały słoiczek
świeżo mielony biały pieprz
sok z cytryny

Masło wymieszać z pieprzem.Dodać kawior i delikatnie wymieszać.Plastry łososia skropić sokiem cytrynowym.Bagietkę pokroić na kromki.Zrobić z nich grzanki.Posmarować je masłem kawiorowym,położyć kawałki łososia.Podawać do zupy.

Czy wiecie,że już odleciały bociany?

Lato,lato…Co robi nać w zupie?

Lato.
Słońce.Kwiaty.Zielono.
Warzywa.Owoce.Zioła.
Sukienka w kwiatki.Spacery na łące.
Ciepły wiatr na twarzy i we włosach.
Bukiety kwiatów.Krople deszczu na dłoni.
Zapach koszonej trawy.
Smak letniej zupy.

Ta zupa ma swoje źródło.Inspiracją jest przepis Agnieszki na pesto z naci marchewki.Wtedy napisałam u Agnieszki,że widziałabym młodą nać w sałatce.Klika dni temu wyrwałam u Znajomych na działce  młodą marchewkę.Piękną,zdrową. O marchewkowym kolorze.Miała obfite  pióropusze.Zieloną nać.Pachniała tak samo jak korzenie, marchewkowo.I od razu zaświtał mi pomysł,że zielona część będzie doskonała na zupę.Nać w zupie? Tak!

Zielona zupa z naci młodej marchewki

pęk młodej naci z ekologicznej uprawy,bez chemii
wywar warzywny
młoda dymka
ząbek czosnku
oliwa z oliwek z chilli
sól morska

Na patelnię wlać oliwę.Wrzucić czosnek pokrojony w plasterki i pokrojoną dymkę.Chwilę smażyć aż się zeszklą.Opłukać nać marchewki i osuszyć na durszlaku.
Do garnka wlać wywar,dodać zeszklony czosnek i dymkę , pokrojoną nać.Zagotować.Zmiksować blenderem.Doprawić solą i oliwą z chilli.Rozlać do kubków.

Krewetkowe szpadki

świeże krewetki obrane z pancerzyków
sok z cytryny
kieliszek brandy
oliwa z chilli
ząbek czosnku
sól

Krewetki opłukać i osuszyć na papierowym ręczniku.Włożyć do miseczki i zlać sokiem wyciśniętym z limonki.Odstawić do lodówki na czas przyrządzania zupy.
 Gdy zupa prawie gotowa,krewetki wyjąć z marynaty.Osuszyć. Na patelni rozgrzać oliwę z chilli,dodać pokrojony ząbek czosnku i wrzucić krewetki.Wlać brandy.Smażyć 3 minuty.Posolić i nadziać na patyczki.
Krewetkowe szpadki położyć na kubkach z zupą.
Smacznego!

Czy znacie kogoś,kto nie lubi lata?