Łosoś atlantycki w ostrym dyniowym sosie

 

To pyszne danie gości u mnie każdej jesieni. Połączenie delikatnej ryby i ostrego sosu z dyni jest nadzwyczajnie smaczne i pasuje do każdej okazji. Jeden kawałek ryby liczymy na jedną osobę i odpowiednio do ilości gości przy stole zwiększamy ilość dyniowego sosu. Jesienna kompzycja dyni z rybą na pewno zadowoli podniebienia smakoszy. Niech dynia będzie z nami!

 

 

łosoś
400 g wyfiletowanego łososia atlantyckiego
1 łyżka soku z cytryny
pieprz
1 łyżka klarowanego masła

sos dyniowy
100 g pieczonej dyni bez skóry
1 mała cebula
1 zabek czosnku
1 mała czerwona chili
1 łyżka klarowanego masła
sól morska
200 ml słodkiej śmietany
listki szałwii
koper, sól i pieprz do podania

Łososia dzielimy na pół, myjemy i osuszamy. UKładamy w pojemniku, polewamy sokiem cytrynowym i posypujemy pieprzem. Odkładamy.

Na patelni rozgrzewamy masło, dodajemy posiekaną cebulę, czosnek i chili. Podsmażamy i dodajemy dynię. Rozgniatamy ją drewnianą łopatką, wlewamy śmietanę, wkładamy szałwię i solimy. Gotujemy na malutkim ogniu.

Na drugiej patelni rozgrzewamy masło i smażymy kawałki łososia po 3 minuty z każdej strony. Układamy na dyniowym sosie i gotujemy na malutkim ogniu 5 minut. Jeżeli sos jest za gęsty, wlewamy odrobinę wody. Posypujemy solą i pieprzem, dodajemy koper i od razu podajemy.
Oczywiście z winem – Riesling i Chardonnay będą tu bardzo na miejscu.

 

Mój przepis dołączam z przyjemnością do wydarzenia Herbstgenuss, który prowadzą na swoich blogach Zorra i Britta.

Blog-Event CLXIX - Herbstgenuss (Einsendeschluss 15. November 2020)

Makaron dyniowy z szałwią i parmezanem

 

Tego makaronu nie można przestać jeść! Jestem miłośniczką klusek,kluch i kluseczek, więc moja ocena może być zaburzona uwielbieniem, ale naprawdę jest wyjątkowy.
Ma lekko dyniowy smak, a w połączeniu z parmezanem i szałwią dostaje dodatkowego szlifu i już może ocierać się o danie wykwintne. Wiadomo, że dynia najlepiej smakuje jesienią, a do tego zadba o nasz dobry wygląd i samopoczucie. Do tego dobrze komponuje się z winem. Podałabym tutaj zacny Riesling albo Chardonnay.
Bon appetit!

 

 

500 ml mąki pszennej – u mnie do makaronu zawsze włoska Molino (lub orkiszowej)
1/4 łyżeczki soli morskiej
1 duże jajko
2 żółtka
3 łyżki pieczonego puree z dyni
mąka do posypania blatu

Dodaj mąkę i sól do misy robota kuchennego i zamieszaj łyżką. Następnie dodaj całe jajko, żółtka i puree z dyni. Miksuj, aż dobrze się połączą. Możesz dodać odrobinę wody, miksuj aż powstanie gładkie ciasto. Przełóż je na bardzo lekko posypaną mąką powierzchnię, posyp górę odrobiną mąki i przykryj folią, zostaw na 30 minut aby ciasto odpoczęło.
Zagotuj duży garnek wody i posól ją.
Makaron pokrój na trzy części i posypując tylko tyle mąki, ile potrzeba ( aby się nie sklejał), wałkuj na cienkie placki. Makaron będzie chciał przykleić się do wałka – wystarczy przytrzymać go jedną ręką, a drugą zwijać.
Gdy ciasto będzie dostatecznie cienkie, pokrój je w dowolny kształt. Za pomocą radełka do pizzy pokroiłam swój w paski wielkości fettuccini.
Przykryj makaron folią, aż będzie gotowy do gotowania. Dodaj makaron do wrzącej wody i wymieszaj, aby się nie sklejał. Gotowanie powinno trwać tylko 1-2 minuty. Odcedź na sicie.

 

 

Do podania makaronu:
świeże liście szałwii ( u mnie z własnej uprawy)
masło klarowane
Parmezan świeżo tarty
świeżo mielony pieprz

Na patelni rozgrzej masło i dodaj liście szałwii. Smaż, aż będą chrupkie. Na talerze wyłóż porcje makaronu, polej masłem z szałwią, posyp parmezanem i pieprzem.

Zgłaszam mój przepis do wydarzenia Herbstgenuss, który prowadzą na swoich blogach Zorra i Britta.

Blog-Event CLXIX - Herbstgenuss (Einsendeschluss 15. November 2020)