Babka waniliowa na drożdżach. Warszawska kuchnia vintage

 

 

Wprawdzie dzisiaj za oknem śnieg i wiosna się ukryła, ale zdałam sobie sprawę, że wielkimi krokami zbliża się WielkaNoc. W tym roku zbytnio nie przygotowuję się do świąt, ponieważ spędzimy je poza domem, ale warto przypomnieć sobie domowe wielkanocne smaki. Babka waniliowa jest puszysta, delikatna i rozkosznie pyszna. Może ktoś także skusi się na ten przepis?

 

 

Babka waniliowa
przepis z książki Kuchnia warszawska, wydanie 1961

1/2 kg mąki
5 dkg drożdży ( świeże)
125 ml mleka
10 żółtek
20 dkg cukru ( można mniej)
1/3 łyżeczki soli
20 dkg masła
laska wanilii
rodzynki (opcjonalnie)
skórka pomarańczowa (opcjonalnie)

Do połowy mąki wlać rozpuszczone w ciepłym leku drożdże, dokładnie wymieszać i pozostawić rozczyn do wyrośnięcia. Gdy podrośnie, wlać żółtka ubite do białości z cukrem ( garnek z żółtkami w czasie ubijania trzymać w ciepłej wodzie), wsypać resztę mąki, sól, wanilię utłuczoną z cukrem i dokładnie wyrabiać – ciasto musi odstawać od ręki ( ubijam w mikserze i musi odstawać od ścianek misy). Wlać do ciasta rozpuszczone masło, wyrabiać dalej, aż tłuszcz będzie dobrze wchłonięty przez ciasto ( na koniec wyrabiania dodać rodzynki) i pozostawić w cieple do wyrośnięcia. Gdy ciasto powiększy się dwukrotnie, nakładać do foremki lub dwóch mniejszych, wysmarowanych masłem i wysypanych bułeczką i pozostawić do wyrośnięcia. Gdy foremki wypełnią się ciastem do 3/4 wysokości, ostrożnie wstawić je do pieca (nagrzewam do 170 st. C). Po 45 minutach próbować patyczkiem. Po upieczeniu wyjąć ostrożnie z formy i położyć bokiem na czymś miękkim, nie podnosząc, aż wystygnie.

Lukier biały
10 dkg cukru pudru
1 białko
1/4 soku z cytryny
Ucierać, aż masa zbieleje i zaczną się robić pęcherzyki. Ucierać należy w jedną stronę. Lukier powinien być bardzo gęsty.

Likier kawowy z mlekiem skondensowanym i wanilią

 

Likier kawowy robiła pasjami moja Ciocia Wiesia. Odkąd pamiętam. Zawsze stała karafka z tym deserowym napojem w jej starym kredensie ze szklanymi drzwiami. Ciocia uwielbiała towarzystwo i zapraszała na kieliszeczek likieru swoje sąsiadki i koleżanki z okolicy. Pamiętam te spotkania jako mała dziewczynka.
Eleganckie panie schodziły się na popołudniową herbatę i kieliszek kawowego likieru. Ten trunek mnie fascynował i przyznam się, że po kryjomu wybierałam palcem jego resztki z kieliszków… Teraz ciocia Wiesia ma 84 lata i dalej robi likier kawowy, ale już rzadziej, bo i koleżanek zostało mniej.
Impulsem, aby zrobić ten magiczny trunek i cieszyć jego fantastycznym smakiem u siebie, był wpis na blogu Małgorzaty – Dailycooking. Przepis bardzo podobny i smakowite zdjęcia, zobaczcie!

Likier kawowy Cioci Wiesi
4 łyżki  mielonych ziaren kawy – u mnie doskonała Peru Santuario Organic
100 ml wody
500 g mleka skondensowanego słodzonego
1 laska wanilii
200 ml spirytusu

Wodę wlewam do granka, dodaję kawę i przekrojoną wzdłuż laskę wanilii. Stawiam na średnim ogniu i kiedy zawrze, zestawiam z płyty. Teraz przelewam przez papierowy filtr do kawy do większego naczynia ( lub przez gęstą gazę). Wanilię zostawiam w naparze kawowym, wlewam mleko skondensowane i mieszam. Kiedy kawa połączy się z mlekiem, wlewam spirytus i dokładnie mieszam. Likier przelewam do karafki i zostawiam na 5 dni. Po tym czasie delektuję się nim bez umiaru!
Jeżeli myślicie już o świątecznych upominkach, ten likier będzie idealny.