Dojrzałe lato.
Pachnie skoszonym zbożem i najpiękniejszym owocem.
Ten owoc jest zachwycający.
Uwiódł nas całkowicie i wziął w posiadanie nasze kuchnie.
Anny-Marii i moją.
Pozwoliłyśmy mu na to. Zobaczcie co potrafi.
Zapraszamy!
Pomidor.
Klasyka smaku.
Symbol dorodności.
Kwintesencja lata.
Uosobienie obfitości.
Dar od słońca.
Zapach i kolor.
Naturalna uroda.
W parze z prostotą.
Sorbet z żółtych pomidorów
1,5 szklanki cukru
1/2 szklanki wody
2 kg żółtych dojrzałych pomidorów
sok z jednej cytryny
listki świeżej bazylii ,mięty lub ulubione owoce do podania
Pomidory sparzyć, obrać ze skórek. Pokroić na ćwiartki i usunąć nasiona.
W garnku z grubym dnem gotować przez godzinę /lub dłużej, jeżeli masa jest rzadka/ wodę z cukrem i pomidorami. Od czasu do czasu mieszać.
Jeżeli potrzeba, dodać więcej cukru.
Zdjąć z ognia i wystudzić. Schłodzoną masę przełożyć do kielicha blendera, dodać sok z cytryny i zmiksować.
Przełożyć do pojemnika, w którym sorbet będzie się zamrażał. Zamrażać 60 minut. Wyjąć i wymieszać. Zamrażać kolejne 60 minut i znowu wymieszać. Zamrażać jeszcze 60 minut. Dokładnie wymieszać i zostawić w zamrażarce na noc.
Sorbet podawać ozdobiony ziołami lub ulubionymi owocami.
Pomidorowe zakochanie.
Jest ze mną całe lato. Wypatruję go wszędzie.
Na straganach wyszukuję najpiękniejsze okazy.
Zrywam prosto z krzaka w ogródku Sąsiadki.
Hoduję w doniczkach.
Upajam się zapachem.
Pomidor pachnie słońcem.
U schyłku lata zachłannie gromadzę pomidorowe owoce.
Suszę, przecieram, konserwuję.
Mają mi wystarczyć do następnych zbiorów.
Wszak zimą kosztuję jedynie namiastki prawdziwego owocu.
Kocham pomidora. I każdą jego postać.