Taki listopad lubię!I w takiej odsłonie może on trwać do wiosny.
U mnie kwitną jeszcze pelargonie i róże. Hortensja też dzielnie trzyma swoje kwiaty. A trawa jest mocno zielona.
Listopad lubię też za gęsinę, poznańskie rogale i miłe spotkania, których w listopadzie u nas jest wyjątkowo dużo.
J. zapytał jak uczcimy w tym roku św. Marcina… Jak to jak?! Gęsiną!
W jabłkowych smakach. Z pieca prosto na stół.
Gęsie uda najpierw nacieramy przyprawami, potem zalewamy najlepszym jabłkowym sokiem i zostawiamy na całą noc w spokoju. Potem pieczemy niespiesznie z szarymi renetami. I wychodzi nam niebo w gębie.
Bo jak mówią w poznańskim – na Marcina gęś na stole, którą nade wszystko wolę!
Gęsie uda pieczone z sokiem jabłkowym i szarą renetą
2 gęsie uda
2 szare renety
300 ml soku jabłkowego z Sadu Zaścianki
3 ząbki czosnku
2 łyżeczki soli
1 łyżeczka mielonego pieprzu
2 łyżeczki suszonego majeranku
3 gałązki świeżego tymianku
Uda gęsi myjemy i osuszamy papierem kuchennym. Sól, pieprz i suszony majeranek mieszamy i nacieramy gęsie uda. Przekładamy je do żeliwnego garnka i zalewamy sokiem jabłkowym. Odstawiamy na noc.
Piekarnik nagrzewamy do 170 st. Do mięsa dodajemy czosnek i tymianek. Przykrywamy pokrywą i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy 30 minut. Zmniejszamy temperaturę do 120 st. C i pieczemy jeszcze godzinę. Szare renety myjemy, kroimy na ćwiartki i wykrawamy gniazda nasienne. Dodajemy do mięsa, zwiększamy temperaturę do 180 st. C i pieczemy bez pokrywki 20 minut. Od razu podajemy. Tak upieczone gęsie nogi możemy jeść z kaszą lub pieczonymi ziemniakami. Albo z chrupiącymi grzankami z chleba na zakwasie.
Uwaga! tłuszcz z pieczenia zbieramy do słoika. Wykorzystamy go do smażenia kotletów lub do pasztetu. Gęsty sos z dna możemy użyć do polania ziemniaków lub kaszy.