Skreia to po norwesku wędrowiec. Jest to dorsz wyjątkowo dobry i wartościowy. Jego niezwykłym smakiem delektowali się już Wikingowie, a od XII wieku jest cennym towarem eksportowym Norwegii. Na naszych stołach ta rzadka ryba może gościć tylko od stycznia do kwietnia. Skrei dorasta za kołem podbiegunowym i odławiany jest dopiero, kiedy kończy pięć lat. Wtedy udaje się w długą drogę na tarło ku norweskim Lofotom. Właśnie wtedy dorsz Skrei jest najlepszy – zdrowy, energiczny i płodny. Ta długa droga, jaką pokonuje Skrei, sprawia, że jest tak niepowtarzalny w smaku. Ponad 600-kilometrowa podróż zapewnia mu dużo ruchu i dobrą formę. To dlatego mięso Skreia jest zwarte, sprężyste i bogate w składniki odżywcze. Po drodze przez morze dorsz ten przyjmuje dużo zróżnicowanego i zdrowego pożywienia, co nadaje mu wyśmienity, naturalny smak. W efekcie powstaje niepowtarzalny rarytas, występujący tylko w Norwegii. Dorsz Skrei jest wysoko ceniony przez najlepszych kucharzy na świecie. Coroczne połowy Skreia przetrwały w Norwegii przez wieki i zyskały ogromne znaczenie kulturowe. Dziś każdy Norweg zna historię dorsza z Morza Arktycznego, a wiele rodzin stworzyło własne tradycje kulinarne związane z jego jedzeniem.
W moim domu ten czas, kiedy pojawia się Skrei jest czasem radości z jedzenia czegoś wyjątkowego. Przygotowuję go jak najprościej, aby zachować naturalny smak ryby.
Dorsz Skrei z warzywami
300 g dorsza Skrei
warzywa: kalafior romanesco, brokuł, pomidorki cherry, czerwona cebula i mini marchewki
2 łyżki oleju ryżowego
1/2 łyżki soku z cytryny bio
sól i pieprz do smaku
Rybę oddziel od skóry, opłucz i osusz papierowym ręcznikiem. Skrop połową soku z cytryny. Warzywa oczyść i umyj – osusz. Na patelnię wlej olej i kiedy będzie gorący włóż dorsza skrei. Dodaj warzywa, posyp całość solą i pieprzem. Smaż rybę kilka minut z obu stron. Warzywa powinny być al dente. Skrop resztą cytrynowego soku i od razu podawaj.