Czas na kasztany! Już dawno zakończyły się ich zbiory i teraz można cieszyć się kasztanowym smakiem.
My bardzo je lubimy na wytrawnie i na słodko. Coś jest takiego w tym kasztanowym owocu, że jesienią odruchowo po niego sięgam. Pamiętacie kultowe hasło? – Najlepsze kasztany są na placu Pigalle. – Zuzanna lubi je tylko jesienią.
J. zawsze je wygłasza, kiedy przynoszę do domu kasztany.
Tym razem proponuję Wam fantastyczny sernik z czekoladą i kasztanowym kremem. Jest rozkoszny w smaku – wilgotny, mocno kremowy i nie można przestać go jeść. To mój deser na listopad!
250 g sera mascarpone
250 g tłustego mielonego twarogu
250 g kremu kasztanowego
100 g gorzkiej czekolady 70% + do posypania sernika
3 łyżki dobrego kakao
1 łyżka skrobi ziemniaczanej
4 łyżki cukru pudru
tortownica o średnicy 18 cm
papier do wyłożenia formy
masło do wysmarowania formy
Dno tortownicy wyłóż papierem do pieczenia. Zapnij obręcz i wysmaruj formę masłem – papier też. Do garnka wsyp kakao, cukier puder i pokruszoną czekoladę. Postaw na malutkim ogniu i podgrzewaj mieszając łyżką – możesz wlać 1 łyżkę mleka. Trzymaj masę na ogniu, aż zrobi się gładka i jednolita.
Do misy robota włóż mielony twaróg, mascarpone i skrobię ziemniaczaną – wymieszaj. Dodaj jeszcze ciepły krem czekoladowy i kasztanowy – dobrze wymieszaj całą masę. Piekarnik nagrzej do 170 st.C i wstaw na dno naczynie wypełnione gorącą wodą. Masę sernikową przełóż do tortownicy, wyrównaj wierzch i wstaw do piekarnika na środkową półkę – włącz opcję pieczenia góra/dół. Sernik piecz ok. 70 minut. Po upieczeniu zostaw go na 15 minut w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach. Kiedy sernik ostygnie, przykryj go i wstaw na noc do lodówki. Na drugi dzień wyjmij go z tortownicy, posyp wiórkami zeskrobanymi z czekolady i podawaj.