Matiasy, olej rydzowy i sałatka z rydzami. Święta, święta!

DSC_0535-003
 

Drodzy Przyjaciele, Znajomi i Czytelnicy,
W ten wyjątkowy świąteczny czas życzę Wam
prawdziwie pięknych chwil, radości i spokoju.
Porzućmy smutki i urazy i obdarzmy innych życzliwością i dobrym słowem.
Polubmy siebie i patrzmy na świat świątecznie,
starając się zobaczyć to, czego nie widzimy na co dzień.
Niech ten zaczarowany czas będzie najlepszym prezentem dla naszych bliskich i przyjaciół.

I niech magia będzie z nami!

 

DSC_0527-003
 

Matiasy z sałatką rydzową

6 płatów marynowanych matiasów
200 ml oleju rydzowego

Kupuję matiasy marynowane w oleju roślinnym. W domu zalewam je olejem rydzowym i zostawiam na dwa dni w lodówce.

sałatka rydzowa
100 g marynowanych rydzów
1 jabłko
1 szalotka
2 łyżki domowego majonezu
1 łyżeczka chrzanu
pieprz do smaku
kiełki rzodkiewki i czerwony pieprz do dekoracji

Rydze kroję na małe kawałki, jabłko kroję w drobną kostkę, szalotkę drobno siekam. Łączę z rydzami i dodaję chrzan, majonez i pieprz. Mieszam i zostawiam na kilka godzin w lodówce.
Matiasy wyjmuję z oleju, zawijam je i do środka wkładam sałatkę rydzową. Dekoruję kiełkami i czerwonym pieprzem. Podaję z bagietką na zakwasie.

 

Jakie smaki lubicie w te święta najbardziej? Celebrujecie tradycję, czy zapraszacie do Waszego stołu trochę nowego? U mnie królową jest polska kuchnia, towarzyszy jej francuska i nieco toskańskiej.
Pysznych świąt!

Gęsie nogi confit i purée ziemniaczane z rydzami. Przedświątecznie

DSC_0316
 

Po drugiej stronie Puławskiej od końca listopada stoi rząd ściętych choinek.
Przejeżdżam obok tego choinkowego placu kilka razy w tygodniu i bardzo mnie ten widok przygnębia.
Dlaczego wycięto tyle drzewek i tak wcześnie?
Dla mnie jest to symbol powierzchowności i komercji, zwraca uwagę na logistykę świąt, a nie na na emocje z nimi związane.
A w moim rozumieniu święta Bożego Narodzenia to czas spokoju, wydarzenie intymne i osobiste i budzące we mnie najwięcej emocji ze wszystkich świąt.
Tymczasem niezmierzone ilości reklam i przedwczesnych symboli świątecznych wypłukują to, co najważniejsze -dziecięcą radość ze świąt.
Pryska zaraz mój entuzjazm, wiara, naiwność…
Reklama mówi mi, że wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Wystarczy tylko wziąć mini ratkę…
Machina komercji zatraca sens wszystkiego co prawdziwe i bliskie.
Odwracam się od bilbordów i zrzucam z siebie ciężar zakupów, tłoku w marketach i wracam do świątecznych rytuałów.
Biegnę myślami do czasów, kiedy święta kojarzyły się z pastowaniem podłóg, robieniem ozdób na choinkę i przygotowywaniem tradycyjnych potraw.
Sentymentem darzę ‘Opowieść wigilijną’ i jej przesłanie, że jesteśmy bogaci nie dzięki pieniądzom i rzeczom, ale dzięki dobrym relacjom w domu, w rodzinie, w dalszym i bliższym otoczeniu.
Wiem, że warto spokojnie się do świętowania przygotować i mieć więcej czasu i uwagi dla siebie i bliskich.
Wyłączyć przedświąteczny pośpiech…

 

DSC_0320-001
 

Jeżeli nie macie jeszcze pomysłu na świąteczny obiad, polecam to danie. Jest mało pracochłonne, ciekawe i naprawdę pyszne. Zachwyci nawet największego smakosza.

Gęsie nogi confit
dla dwóch osób

gęsia noga na osobę
100 ml żubrówki
1,5 l gęsiego smalcu
1/2 łyżki soli morskiej
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka kozieradki
1 gałązka rozmarynu
1 gwiazdka anyżu
2 ząbki czosnku

Nogi gęsi myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem. W naczyniu mieszamy sól, cukier, kozieradkę i igiełki rozmarynu. Ząbki czosnku rozcieramy w moździerzu na pastę ze szczyptą soli. Gęsie nogi nacieramy czosnkiem, mieszanką soli i ziół. Układamy w naczyniu, dodajemy anyż i zalewamy żubrówką, przykrywamy i odstawiamy na noc do lodówki.
Następnego dnia wyjmujemy nogi z naczynia. Kiedy osiągną temperaturę otoczenia, obsmażamy je ze wszystkich stron na łyżce smalcu z gęsi, układamy w formie do pieczenia lub garnku, wlewamy resztę żubrówki i anyż, zalewamy gęsim smalcem, który powinien całkowicie pokryć mięso, i ustawiamy na płycie z minimalnym grzaniem. Gotujemy bardzo wolno aż mięso będzie zupełnie miękkie.
Wyłączamy grzanie. Nogi są gotowe do podania. Możemy też zostawić je w smalcu, w którym się gotowały i po wystudzeniu przenieść w chłodne miejsce. Na przykład wstawić do lodówki, gdzie mogą stać nawet 2 -3 tygodnie.

Purée ziemniaczane z rydzami
500 g mączystych ziemniaków, np. irga
100 g dobrego masła
100 ml mleka
sól i pieprz do smaku

100 g mrożonych lub solonych rydzów ( zamiennie borowików, podgrzybków)
1 łyżka masła klarowanego
1 szalotka

Rydze rozmrażamy, a solone płuczemy pod bieżącą wodą i zostawiamy na durszlaku do odsączenia.
Osuszamy papierem kuchennym, kroimy na mniejsze kawałki. Na patelni rozpuszczamy masło i dodajemy rydze. Podsmażamy je na złoto, posypujemy solą i pieprzem. Zdejmujemy z patelni. Na pozostałym tłuszczu szklimy szalotkę i mieszamy z grzybami.
Ziemniaki myjemy i gotujemy w łupinach do miękkości w osolonej wodzie.
Ugotowane lekko studzimy i obieramy ze skórek, ugniatamy, przecieramy przez sito, dodajemy masło, sól i pieprz. Mieszamy i dolewamy gorące mleko.  Dodajemy rydze razem z szalotką. Łączymy z ziemniakami i podajemy.
Uwaga! Purée nie powinno mieć konsystencji papki. Dlatego mieszamy je delikatnie i krótko.

 

DSC_0315-002