Makaron z jabłkiem, kiełbasą i gorgonzolą. Na obiad i kolację…

 

Takim makaronem można się delektować przez cały rok, bo połączenie kiełbasy, jabłek i gorgonzoli jest uniwersalne. To świetne, obfite danie z makaronu jest idealne na chłodniejsze dni lub na kolację na tarasie. Jego piękno polega na tym, że bardzo szybko się je komponuje. Całą potrawę można zrobić w 20 minut. Uwielbiam ten prosty sposób na niebanalne jedzenie i to jak pysznie topi się gorgonzola, tworząc kremowy, aromatyczny sos, który otula makaron. Rukola i jabłka dodają fantastycznej świeżości. Jeżeli coś zostanie na drugi dzień, można odgrzać resztę potrawy na lunch.

 

 

1 szklanka krótkiego makaronu – rigatoni, penne lub cavatelli
2 łyżki oliwy
2 słodkie lub pikantne włoskie kiełbasy ( ewentualnie polska surowa biała kiełbasa)
1 mała czerwona cebula
1 łyżeczka soli
2 jabłka Grójeckie
100 g gorgonzoli picante
garść rukoli

Rukolę opłucz na sicie. Kiełbaski obierz z osłonki. Cebulę obierz i pokrój na plasterki. Pokrusz gorgonzolę. Jabłka umyj, wydrąż gniazda nasienne i pokrój je na plasterki. Wodę w dużym garnku doprowadź do wrzenia. Wsyp sól, dodaj makaron i gotuj 2 minuty krócej niż wskazano na opakowaniu.
W międzyczasie podgrzej dużą patelnię na średnim ogniu. Wlej oliwę i kiedy się podgrzeje dodaj kiełbasę i od razu podziel ją łopatką na małe kawałki. Smaż mieszając przez około 10 minut, aż kiełbasa zacznie się rumienić. Dodaj wtedy cebulę i sól i smaż kolejne 3 minuty, aż cebula będzie miękka. Dodaj teraz jabłka i smaż przez kolejne 4 minuty, aby jabłka lekko zmiękły. Odcedź makaron, zachowując 4 łyżki wody z jego gotowania. Dodaj makaron na patelnię i połowę pokruszonej gorgonzoli oraz wodę z makaronu. Dobrze wymieszaj całość. Kiedy ser utworzy lekki kremowy sos, dodaj rukolę i dobrze wymieszaj, aż rukola lekko zwiędnie. Na wierzchu posyp pozostałym serem i od razu podawaj.

Zielony talerz z chrupiącymi krewetkami. Zjeść wiosnę!

 

Zieleń wszędzie! W ogrodzie, na łące, w parku, na talerzu. Kocham ten majowy czas pełen świeżych zielonych odcieni. ‘Kąpię się’ w nich każdego dnia i sycę swoje oczy. Zieleń koi i leczy.
No i w maju zaczęłam pisać ten blog. 10 lat temu! Czas wybrałam całkiem spontanicznie, ale J. mówi, że podświadomie. Bo w maju zaczynam zawsze swoje ‘nowe’ życie po smutnej jesieni i zimie.
Zieleń kładę też na talerze. W różnych kompozycjach i z różnymi dodatkami.
Dzisiaj mój najnowszy zielony talerz!

 

 

Zielony talerz z chrupiącymi krewetkami

300 g świeżych krewetek
sok z 1/2 cytryny
1/2 łyżki oliwy
1/2 zielonego chili
1 ząbek czosnku
liście sałat bio – sałaty rzymskiej, zielonego groszku, rukoli, botwinki
1 pęczek zielonych szparagów
zielony sos – na przykład ‘pesto’ z liści rzodkiewki
sól morska do smaku

Krewetki oczyszczam z pancerzy i wyciągam nitkę jelitową. Dokładnie płuczę je pod bieżącą woda i osuszam na papierowym ręczniku. Przekładam do pojemnika i skrapiam sokiem z cytryny. Odstawiam.
Szparagi odłamuję w połowie łodyżek i gotuję na parze 10 minut. Na talerzach rozkładam liście sałat i szparagi. Na patelnię wlewam oliwę, dodaję pokrojone chili i czosnek, podgrzewam i kiedy czosnek i papryczka się zrumienią, zdejmuję je z patelni. Dodaję krewetki i smażę je na dużym ogniu po 2 minuty z każdej strony. Układam na talerzu z sałatami. Posypuję wszystko morską solą i podaję z dodatkiem zielonego pesto. Sałatkę zjadamy od razu, ale można ją też zapakować na wynos.