Ulubione miejsca.Kazimierz n.Wisłą.

Bywam w tym uroczym miasteczku kilka razy w roku.Z różnych okazji. Ale zawsze wracam tu z radością.Nie mogę do końca nasycić się atmosferą,architekturą,kuchnią.A mam kilka ulubionych kulinarnych miejsc.I choć Kazimierz zmienia się z roku na rok,z sezonu na sezon,to nie dostrzegam oznak cywilizacji- wielkich parasoli,które coraz bardziej wkraczają na rynek,tandetnych straganów,wdzierających się siłą.Widzę ciągle ,mój’ Kazimierz…

Restauracja ,U Fryzjera’ to kultowe miejsce.Żydowska kuchnia,choć niekoszerna,eklektyczny wystrój i atmosfera,która kojarzy mi się z różnymi miłymi spotkaniami,biesiadami,rozmowami.I chociaż J.zachęca,żebyśmy gdzie indziej spróbowali zjeść obiad,ja nie mogę się przełamać.Wszystkie drogi prowadzą tutaj,na ul. Witkiewicza….

Wybieramy swoje ulubione dania.J.flaczki po żydowsku, ja gęsi pipek-czyli szyjki gęsie nadziewane wątróbką,wołowiną i rodzynkami.Zapiekane w piecu.

Potem długo spacerujemy swoimi ścieżkami.Odwiedzamy galerie,pijemy kawę u Sarzyńskiego,kupujemy koguty w prezencie.
Na koniec skręcamy w ul.Krakowską,gdzie mieści się wspaniała Manufaktura Czekolady.A czekolady tu z najdalszych zakątków świata.I ręcznie robione czekoladki.

Kosztujemy mrożone czekolady.Każdą najpierw miele się w specjalnym młynku,a potem podaje w towarzystwie musu malinowego.

Tak tu nastrojowo,jak w całym Kazimierzu.I wracać się nie chce…

Wpadnijcie na sery! Portugalskie wspomnienia.

Sprawy tak się ułożyły, a raczej pogmatwały,że nie mogłam polecieć z J. do Portugalii…Pozostała tęsknota za Lizboną,cataplaną,sardynkami z grilla,targiem rybnym.
J.przywiózł wyśmienite portugalskie sery, wina, porto i opowieści…
Zaprosiliśmy Przyjaciół na te delikatesy.Słuchaliśmy fado.Wspominaliśmy nasze portugalskie podróże.
Obrazki z Madery