Pierożki smażone z konfektem różanym . Tydzień w Puszczy czyli Kresy oswojone

 

2014-07-26 17.48.03
 

Tygodniowe rozstanie z domem i własną kuchnią ma same zalety.
Przychodzę z rana do pensjonatowej jadalni na gotową poranną kawę.
Wybieram ze śniadaniowego stołu obfitości miejscowe smakołyki.
Proponują mi też ciepłe racuszki z czereśniami lub omlet z cynamonowym cukrem.
Łapię pierwsze promienie na tarasie i wybieram którąś z dróg przez Puszczę.
Wołają też łąki bezkresne,pełne letniego kwiecia, skoszonej trawy i wędrujących za posiłkiem bocianami.
Są tam jeszcze żurawie.Takie,które wyciągały wodę ze studni.
Chałupki kryte strzechą lub osikowym piórem.
Malwy za każdym płotem.
Można ogłosić festiwal malw!
Cisza i spokój są wszechobecne.
Powrót na łono pensjonatu jak do domu.
Ciepłe wnętrza,pokój sprzątnięty na nowo i polne kwiaty w wazonie.
Pierogi z jagodami i śmietaną już czekają na wielkich talerzach.
Potem spacer nad Narewkę i konecert świerszczy.
Słońce każdego wieczoru wpada za cerkiew, a potem za horyzont.
Puszcza zasypia.
Kresy cicho układają się do snu.
Mam je oswojone.


2014-07-26 17.45.34

Z Puszczy przywiozłam Sekrety kuchmistrzowskie Stanisława Czernieckiego,przepisy z najstarszej polskiej książki kucharskiej z 1682 roku.*
Przepisy na współczesny język przełożyli: J.Dumanowski,A.Pawlas i J.Poznański.
Jakąż miałałm ochotę na wypróbowanie ich jeszcze tam, na Kresach!
Zaraz po powrocie do domu zebrałam resztki polnej róży i zapraszam!

Pierożki smażone z konfektem różanym

Takiegoż ciasta zarobionego wodą i drożdżami weźmiesz,które mąką wyrobisz dobrze,roztoczysz i konfektem nakładać będziesz i zawijać,a puszczaj na gorącą oliwę albo olej.Możesz tez upiec,jeżeli chcesz,a pocukrowawszy,dać na stół.

* konfekt: owoce lub zioła,a także płatki róży smażone w cukrze,miodzie lub zaprawione w słodkim soku; w dawnej polskiej kuchni podstawa wielu deserów i wyrobów cukierniczych ( z książki jak wyżej)

współczesna receptura wg. Autorów książki*
ciasto:
20 dag mąki pszennej
2 dag drożdży
1 jajko
sól

1 l oleju(lub masła)
1 róża (płatki róży z ogródka)
2 łyżki miodu

Drożdże ucieramy z łyżką letniej wody,1/2 łyżeczki miodu i łyżką mąki,odstawiamy w ciepłe miejsce.
Do miski przesiewamy mąkę,wbijamy jajko,dodajemy zaczyn drożdżowy i wyrabiamy ciasto,aż zaczną się pojawiać pęcherzyki powietrza.Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce.
Płatki róż podsmażamy w miodzie.
Bierzemy po kawałku wyrośniętego ciasta,rozpłaszczamy na dłoni palcami,nakładamy na środek usmażone uprzednio płatki róż i lepimy ciasto w kształcie pierożka.
Kładziemy na gorący olej lub sklarowane masło.
Złociste pierożki wyjmujemy łyżką cedzakową i układamy na ręcznik papierowy w celu odsączenia tłuszczu.
Podajemy posypane cukrem pudrem.

Moje uwagi do przepisu:

* zamiast wody dodałam do rozczynu drożdżowego mleko
* do ciasta dodałam jeszcze trzy łyżki mleka,ponieważ było bardzo twarde
* użyłam dwie garście płatków róż


2014-07-054

Halászlé. Węgierska zupa rybna.Wspólne gotowanie z Formułą – Węgry

 

2014-07-044
 

Pamiętam węgierskie wakacje w czasach,kiedy najczęściej wyjeżdżało się do tzw. Demoludów.
Auto zapełnione po dach i na dachu.
W środku komplet studenckiej Braci i dobre humory!
Przed nami perspektywa wakacyjnej wolności,słońca,węgierskiego wina i kuchni przepełnionej papryką.
Nikt nie przejmował się drobiazgami w postaci za małego pokoju czy wspólnej łazienki.
Ważne było tu i teraz.
Buda i Pest schodzone wzdłuż i wszerz.
Droga nad Balaton i do termalnych źródeł wśród bezkresnych pól ze zbożem i rzepakiem.
Gdzieniegdzie wioski i miasteczka.
Małe domki,a pod dachem każdego z nich sznury suszącej się papryki,cebuli i czosnku.

Moje ulubione wakacyjne menu z tamtych czasów to pörkölt,halászlé,galusky i gundel palacsinta.
Dzisiaj za sprawą Wspólnego gotowania z Formułą,wracam sentymentalnie do węgierskich smaków i gotuję halászlé!

 

2014-07-050
 

 

Ta genialna zupa rybna ma swoją historię sięgającą 1876 roku.
Wtedy ukazała się pierwsza zapisana wzmianka w książce Szegedi szakácskönyv autorstwa Teresy Doleskó.
Podstawą halászlé jest ryba – głównie karp,cebula i papryka –  w proszku i świeża.
W zależności od regionu Węgier w zupie mogą się znaleźć ziemniaki,makaron,pomidory,ikra i mlecz rybi.

Halászlé

500 g karpia,filet
300 g szczupaka,filet
3 żółte cebule
2 czerwone ostre papryki czereśniowe
łyżka sproszkowanej słodkiej papryki
dwa duże dojrzałe pomidory
100 ml białego wina
200 ml wody źródlanej
łyżka masła klarowanego
sól
natka pietruszki i świeże listki laurowe do dekoracji
Ryby opłukać. Odkroić paski mięsa od strony brzucha.
Resztę osuszyć,pokroić na kawałki i posolić.
Odłożyć do lodówki.
Na maśle w garnku zeszklić pokrojoną cebulę.Dodać paprykę w proszku i dusić razem 5 minut.
Dołożyć paprykę czereśniową pokrojoną w paski i kawałki pomidora bez skóry.
Podsmażać razem jeszcze 10 minut.
Dodać kawałki rybich brzuszków,wlać wodę i gotować na wolnym ogniu 20 minut.
Wyjąć na talerz kawałki ryby,a zupę zdjąć z ognia i zmiksować.
Dołożyć ryby pokrojone na kawałki i wlać wino.
Gotować do miękkości ryb,10 minut.
Doprawić solą.
Podawać od razu z natką pietruszki i ewentualnie listakmi laurowymi.