Uwielbiam te mini pączki, paczuszki, pączusie…Mieszam przez kilka minut kilka składników i zaraz na stole pojawia się rozkoszny karnawałowy deser. Idealny dla niespodziewanych gości, kiedy dopadnie nas chętka na coś słodkiego albo na zwykły i niezwykły deser. Pączuszki te są mięciutkie, puchate i pachnące!
Najczęściej posypuję je cukrem pudrem, ale tym razem obtoczyłam mini pączusie w cytrynowym lukrze. Częstujcie się kęsami rozkoszy, są jeszcze ciepłe!
ok. 20 malutkich pączków
2 serki waniliowe – 280 g ( używam Rolmlecz)
250 g mąki pszennej tortowej
2 średnie jajka z wolnego wybiegu
1 łyżka rumu
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia bio
szczypta soli
do smażenia olej roślinny – u mnie arachidowy ok. 1 litr
Lukier z sokiem cytrynowym lub cukier puder do obtoczenia
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Do miski wsypuję mąkę, sól i proszek do pieczenia. Mieszam łyżką, dodaję jajka, rum i serki waniliowe. Wszystkie składniki dokładnie mieszam łyżką na jednolitą masę. Ciasto jest gęste i klejące.
Na kuchni stawiam szeroki garnek, aby usmażyć jednocześnie wszystkie pączki, wlewam olej i ustawiam średnią moc palnika. Sprawdzam kiedy ojej będzie wystarczająco gorący, wrzucając odrobinę ciasta.
Łyżką nabieram luźne ciasto wielkości orzecha włoskiego i wrzucam na olej. Pączki będą miały niedoskonałe kształty, ale podczas smażenia będą się obracały w tłuszczu i nabiorą okrągłości. Można je także formować w dłoniach natłuszczonych olejem.
Należy kontrolować stopień nagrzania oleju, aby pączki nie paliły się, tylko smażyły na złoty kolor.
Powinny wolno się rumienić i same obracać w oleju. Kiedy pączki będą złociste – smażą się około 6 minut, wyjmuję je na papierowy ręcznik za pomocą łyżki cedzakowej. Układam wszystkie na talerzu, posypuję pudrem lub obtaczam w lukrze.