Połączenie owoców i kwiatów wydaje mi się odpowiednie na letni podwieczorek.Nie spiesząc się i słuchając śpiewu ptaków,delektowaliśmy się lekkim deserem.A kieliszek prosecco i kawa idealnie dopełniały całość.
I zaraz przypomniały mi się słowa piosenki:
,Lato,lato wszędzie,
oszalało,zwariowało moje serce!’
Omlet truskawkowo -nagietkowy
Dojrzałe,umyte i osuszone truskawki kroję na pół,polewam octem balsamicznym /dojrzałym!/ i posypuję cukrem brązowym. Odstawiam.
2 jajka ubijam widelcem ze szczyptą soli.Dodaję płatki nagietka.Mieszam.Wylewam na patelnię z rozgrzanym masłem.Unoszę brzegi omletu łopatką,żeby rzadka masa spłynęła pod spód.Wyjmuję na talerz.Dodaję truskawki, składam.Dekoruję kwiatami nagietka.Posypuję pudrem.
To chyba już pożegnanie sezonu truskawkowego…Wprawdzie jeszcze je spotykam na targu i przy drodze,ale są coraz mniej atrakcyjne.