Kotlety z dorsza i boczku, sałatka z fasoli z ogórkiem. Regionalnie na przednówku

 

Wyjadamy zeszłoroczne zapasy. Słoików z pomidorami, konfiturami i kiszonkami znacznie ubyło. Kończą się mrożone owoce, które przypominały nam letnie dni i znacznie umilały zimowy czas. Na straganach pełno jeszcze korzeniowych z jesiennych plonów. Raczymy się więc tym co jest. Wiadomo, przednówek!
Ale już coś zaczyna się zielenić, przybywa zielonych liści na bazarkach. W ubiegły weekend kupiłam piękne pęczki rukoli z żółtym kwieciem i klajtonię. Dodawaliśmy te nowe zieloności do czego się dało. Ciekawe, jak niewielka ilość nowalijek potrafi nas uszczęśliwić kulinarnie. Niecierpliwie czekam na jutrzejszą wyprawę po zielone…
Dzisiaj natomiast jedliśmy regionalnie, z przyjemnością delektując się każdym kęsem. I było też trochę zielono.
Na przednówku nie musi być nudno.

 

 

Kaszubskie kotlety z dorsza i boczku
350 g świeżego boczku (u mnie mięso rasy puławska)
250 g filetów z dorsza
1 jajko
1 bułka namoczona w mleku
1 łyżeczka majeranku ( dałam dwie)
sól i pieprz do smaku
bułka tarta do obtoczenia kotletów
2 łyżki smalcu do smażenia ( wykorzystałam smalec z mangalicy)
2 łyżki masła

Dorsza, boczek i bułkę odciśniętą z mleka przepuszczamy przez maszynkę. Dodajemy sól, pieprz i majeranek. Wbijamy jajko i dokładnie wyrabiamy masę. Formujemy kotlety, obtaczamy je w bułce tartej i smażymy na rozgrzanym smalcu. Usmażone kotlety układamy w rondlu, dodajemy masło i podgrzewamy przez chwilę pod przykryciem.

Sałatka z fasoli i ogórka
( prawie gietrzwałdzka)

300 g ugotowanej fasoli Jaś ( dałam drobną białą)
2 ogórki węże
liście dzikiego czosnku
1 łyżka oleju rzepakowego
sól i pieprz do smaku
Obrane ogórki kroimy w kostkę ( wykroiłam gniazda nasienna, aby nie puściły soku). Siekamy liście czosnku. W misce mieszamy fasolę, czosnek i ogórki. Polewamy olejem, doprawiamy solą i pieprzem.

* oba przepisy pochodzą z książki Hanny Szymanderskiej – Kuchnia polska potrawy regionalne

Kacze piersi confit, polenta i jarmuż. Dla Niej i dla Niego

 

 

Przywiózł torebkę polenty dla Niej. On wie, że Ona lubi polentę.
Coś jest w tej żółciutkiej kaszy. Kolorem bardzo przypomina słońce. A słońce Ona mocno kocha.
On za to lubi kaczy smak od zawsze.
Kiedy wraca z podróży, Ona trzyma dla Niego kaczkę w piekarniku.
Siadają wtedy do stołu nawet w nocy, a On otwiera Ich ulubione Primitivo.
Snują się opowieści o podróży, rozmowy o tamtejszym jedzeniu i trunkach.
Przy kaczce i czerwonym winie. I przy polencie przywiezionej z daleka.
Polentę przygotowuje się szybko. Wystarczy kilka dodatków.
Polenta z kaczką dla Niej i dla Niego!

 

 

 

Kacze piersi confit dla Niej i dla Niego

2 kacze piersi
300 g kaczego lub gęsiego smalcu
1 gałązka tymianku
sól morska i pieprz
50 ml porto
garnek rzymski moczony przed pieczeniem przez 30 minut

Piersi myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem. Nacieramy solą i pieprzem i układamy w naczyniu. Posypujemy listkami tymianku i polewamy porto. Przykrywamy i wstawiamy do lodówki na noc. Przewracamy mięso kilka razy.
Układamy piersi w garnku, wlewamy zalewę i pokrywamy tłuszczem. Wstawiamy do piekarnika i nastawiamy temperaturę na 160 st. C. Pieczemy piersi półtorej godziny. Wyjmujemy piersi z garnka i smażymy na patelni bez tłuszczu skórą do dołu, aby się zrumieniły. Podajemy z polentą i jarmużem.

polenta
1 szklanka kaszy kukurydzianej
4 szklanki wody
1 łyżeczka soli
2 łyżki masła
100 g tartego pecorino
pieprz do smaku

W garnku zagotowujemy wodę. Wsypujemy polentę cały czas mieszając. Dodajemy sól i masło. Mieszając gotujemy na małym ogniu ok. 20 minut. Powstanie gęsta masa i należy uważać, aby się nie przypaliła. Kiedy będzie gotowa, dodajemy pecorino i pieprz. mieszamy i podajemy.

Do dania podałam świeży jarmuż z sosem vinaigrette.