Bułki pszenne pieczone metodą solno- drożdżową. Lutowa Piekarnia

 

 

Odczarować luty! wykreślić z życia lutowy marazm i beznadziejną szarość…
Odkopać na nowo marzenia, napełnić entuzjazmem każdy dzień. I zobaczyć słońce!
Nastawiać nowych kwiatów i posłuchać Wiosny Vivaldiego. Pomyśleć o niedługiej podróży.
Rozgrzać na maksa piekarnik i upiec wyjątkowe bułki. Otulić się ich zapachem jak cudowną zasłoną, która odgradza od lutowej dekadencji. Lutowa Piekarnia ma siłę!

 

 

 

Bułki pieczone metodą solno – drożdżową
10 bułek

Oryginalny przepis pochodzi z bloga – klik!
Przepis Zorry – klik!

składniki
roztwór solno – drożdżowy
100 g wody
10 g soli
10 g świeżych drożdży

ciasto
500 g mąki pszennej TYP 550 – można zamienić na mąkę orkiszową
200 g wody
15 g miodu lub syropu z cukru trzcinowego
10 g masła miękkiego
roztwór soli i drożdży

Dzień wcześniej
Umieść sól, wodę i drożdże w szklance, zamknij i dobrze wstrząsaj, aż sól się rozpuści. Wstaw na noc do lodówki (co najmniej na 4 godziny).

dzień pieczenia
Umieść wszystkie składniki (z wyjątkiem masła) w misce i ugniataj przez 5 minut.

Następnie dodawaj po kawałku masło i ugniataj przez kolejne 10 minut.

Pozostaw ciasto w temperaturze około 30 ° C przez około 90 minut. (Wkładam go do nagrzanego do 50 stopni piekarnika i natychmiast wyłączam piekarnik).

formowanie
Podziel ciasto na kawałki o wadze około 70 gramów i zostaw na posypanej mąką powierzchni roboczej przez 10 minut. Uformuj bułki.

Przykryj uformowane bułki ściereczką i zostaw na 40 minut (łączeniem skierowanym do góry).

Rozgrzej piekarnik do temperatury 250 ° C . W dolnej części piekarnika umieść miseczkę z wodą.

Jeśli lubisz bardzo gładką powierzchnię, możesz od razu włożyć bułki do piekarnika. Lub naciąć bułki  i umieścić je w piekarniku.

Piecz z parą przez 12-15 minut.

* Moje uwagi do przepisu. Bułki po uformowaniu ułożyłam złączeniem do dołu. Po wyrośnięciu nacięłam je w kratkę. Piekłam z dużą ilością pary. Z tej porcji ciasta wyszło mi osiem bułek. Wykorzystałam mąkę pszenną bio i drożdże bio.

 

Bułki na blogach:

Amartkolor – klik!
Codziennik kuchenny – klik!
Coś niecoś – klik!
Gotuj zdrowo! Guten Appetit! – klik!
Grahamka, weka i kajzerka – klik!
Konwalie w kuchni – klik!
Kuchnia Gucia – klik!
Kuchennymi drzwiami – klik!
Moje małe czarowanie – klik!
Ogrody Babilonu – klik!
Pieguskowa kuchnia – klik!
Proste potrawy – klik!
Smak mojego domu – klik!
Sto kolorów kuchni – klik!
W poszukiwaniu slowlife – klik!
Weekendy w domu i ogrodzie – klik!

Pączki doskonałe z różą. Kuchnia warszawska

 

Pączkowe szaleństwo już jutro!
A koniec karnawału tuż tuż…Ale nic nie może wiecznie trwać. Nawet karnawał musi się kiedyś skończyć, choć nie miałabym nic przeciwko temu, żeby trwał i trwał. Tak! Dałabym sobie pretekst do smażenia pączków i faworków.
Ale jak mówi J. – przecież Twój karnawał nie musi się skończyć… Co otwiera mi  furtkę  do kolejnego pączkowania i faworkowania.
Na tłusty czwartek wybrałam przepis vintage. Szczególny. Te pączki zawsze jedliśmy u Cioci Anieli. Ciocia hołdowała kuchni warszawskiej i nawet książkę, z której receptura pochodzi, odziedziczyłam po Niej. Dała mi ją, kiedy już sama pączków i innych rzeczy nie mogła robić…
Pączki tak jak w nazwie są doskonałe. J. mówi, że to najlepsze pączki w jego życiu!

 

 

Pączki doskonałe

przepis z książki Kuchnia warszawska. Wydawnictwo Przemysłu lekkiego  i spożywczego Warszawa 1961
1 kg mąki
2 szklanki mleka
5 dkg drożdży
20 żółtek
20 dkg masła
220 g cukru
1 kieliszek araku – dodałam spirytus
1/4 kg marmolady – dałam konfiturę z płatkami róży
1 kg smalcu

lukier
1/2 kg cukru pudru
1 szklanka wody
cytryna

suszone płatki róży do posypania

Mąkę rozczynić mlekiem i drożdżami, gdy ciasto się ruszy wlać żółtka ubite z cukrem, masło stopione, arak. Wyrabiać przez godzinę (od należytego wyrobienia zleży dobroć pączków) i zostawić aby podrosło.
Wyłożyć ciasto na stolnicę, rozwałkować, wykrawać szklaneczką krążki, nakładać je konfiturą, zacisnąć dobrze brzegi i pozostawić do wyrośnięcia. Smażyć na gorącym smalcu, kładąc wyrośniętą stroną. Po usmażeniu polukrować.

Lukier
Cukier zalać wodą, dodać sok z cytryny i ugotować. Czy syrop jest ugotowany, próbować w następujący sposób: wziąć na łyżeczkę trochę syropu, zamoczyć w zimnej wodzie i jeżeli da się z niego zrobić kulka, to syrop jest dobry. Zestawić wówczas z ognia i mieszać drewnianą łopatką aż zbieleje.

* Moje uwagi do przepisu
– najpierw zrobiłam rozczyn z 1 łyżki mąki, cukru i mleka. Utarłam razem z drożdżami i odstawiłam na 15 minut.
Dalej postępowałam jak w przepisie.
– ciasto wyrabiałam mikserem, aż odchodziło od misy. Potem jeszcze ugniatałam ręcznie 15 minut
– temperatura smalcu powinna wynosić ok. 180 st. C
– na lukier posypałam suszone płatki róży