Pomidorki mini marynowane we włoskim sosie sałatkowym

 

Podstawą marynaty jest tutaj włoski sos sałatkowy. Jak wiadomo sosy nie są samodzielnym daniem, ale ich rola jest nie do przecenienia, są bowiem niezwykle istotnym dodatkiem, często decydującym o atrakcyjności dania lub sałatki. Ten sos świetnie sprawdzi się do wszystkich sałatek w śródziemnomorskim stylu – lekkich, złożonych z sałat, do warzyw gotowanych, pieczonych i podawanych na surowo, do ryb i do pieczonego drobiu oraz jako antipasti.
Przygotowując ostatnio ten sos, postanowiłam zamarynować w nim mini pomidorki, które idealnie smakują także jako dodatek do obiadu, do grilla i z grzankami. Spróbujcie sami.

 

 

Włoski sos sałatkowy

150 ml dobrej oliwy o delikatnym smaku
2 łyżki octu z czerwonego wina lub owocowego
1 łyżka wody
2 łyżeczki płynnego miodu
2 łyżeczki soku z cytryny
4 łyżki drobno startego parmezanu
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka suszonej bazylii
1 łyżeczka suszonego oregano
1 łyżeczka suszonego tymianku
sól i pieprz

Do kielicha blendera wlewamy ocet, sok z cytryny i wodę. Dodajemy posiekany czosnek, szczyptę soli i pieprzu, miód i suszone zioła. Miksujemy. Następnie dodajemy starty parmezan i wszystko razem dokładnie miksujemy. Wlewamy oliwę i znowu miksujemy, aż powstanie gęsty sos. Doprawiamy go ewentualnie solą i pieprzem i znowu miksujemy. Przelewamy do butelki i wstawiamy do lodówki, aby smaki się połączyły. Przechowujemy w lodówce do 6 dni.

 

 

Marynowane mini pomidorki w sosie włoskim

dojrzałe pomidorki mini
1 szklanka sosu włoskiego

Pomidorki obrywamy z gałązek, myjemy i osuszamy na papierowym ręczniku. Kroimy na połówki i układamy w wyparzonym słoiku. Zalewamy włoskim sosem. Odstawiamy co najmniej na noc.

Tofu marynowane w oliwie z cytryną, czosnkiem i chili. Lekko…

 

Hasło – mniej na święta, nie do końca zadziałało…Oprócz kilku potraw i ciast, które przygotowałam dla nas, dary od bliskich i znajomych napływały szerokim strumieniem. Co chwila znajdowaliśmy prezenty ,od zajączka’ pod furtką lub zawieszone na płocie. Wzruszały nas te cudowne gesty i tak naprwadę mimo świąt we dwoje plus psina, czuliśmy się jak w wielkiej rodzinie. Każdy dostarczył nam cząstkę siebie. A wspólne video spotkania i rozmowy przez telefon podniosły te święta do rangi szczególnego czasu, który zapamiętamy na zawsze.
Po świętach ćwiczymy ideę – lekko. Wyciągnęłam słoik marynowanego tofu. Jak wiadomo jest lekkostrawne i fantastycznie wpływa na pracę jelit!

 

 

Tofu marynowane w oliwie z cytryną, czosnkiem i chili
200 g świeżego tofu
1 czerowne chili
2 ząbki czosnku
1/2 cytryny
1/2 łyżki soli
2 łyżeczki suszonego tymianku
oliwa EV

Tofu odciskamy z zalewy obciążając je deseczką i np. słoikiem. Chili siekamy, cytrynę kroimy na plastry, obieramy czosnek. Słoik wyparzamy wrzątkiem i suszymy.
Odciśnięte tofu kroimy w kostkę. W słoiku układamy kostki tofu, papryczkę, cytrynę, czosnek. Posypujemy solą i tymiankiem. Zalewamy oliwą i odstawiamy w ciemne i chłodne miejsce na kilka dni.