Matcha i kwiaty. Zielone ciasto i wiśnie we włosach…

DSC_0236-001
 

Zdarza się w życiu taki czas, kiedy trzeba wszystko zmienić.
Zwolnić, odpuścić, zrezygnować, zatrzymać się.
I nagle okazuje się, że takie niespieszne życie jest możliwe!
Po prostu nie można wiele i już.
Niczego nie żałujesz, nie ścigasz się z czasem, nie załatwiasz kilku spraw na raz.
Ale za to możesz więcej brać z otaczającego Cię świata.
Wydaje się, że więcej jesteś, bardziej czujesz, głębiej przeżywasz.
U mnie zdarzyło się to właśnie teraz, w samym centrum wiosny.
Jeżeli pogoda sprzyja, całe godziny spędzam w słońcu na tarasie i celebruję każdą chwilę.
Dotykam myślą spraw na które miałam mało czasu.
Kocham wszystkie kolory mojego ogródka, każdy mały liść i kwiat!
Wiosenny wiatr strąca płatki dzikiej wiśni i niesie je nie wiadomo gdzie.
Ścielą się pod moimi stopami, pełno ich mam we włosach i w kubku z kawą.
Prawie ostatnie zrywam ostrożnie z drzewa, żeby włożyć do ciasta.
Cudownie jest zjeść trochę kwiatowego muślinu!

 

DSC_0248-002
 

Ciasto z matcha, nascarpone i kwiatami wiśni

250g mąki pszennej
250g mascarpone
100g cukru (można dać więcej)
4 wiejskie jajka
4 łyżeczki herbaty matcha
2 łyżeczki ciepłego mleka
1 łyżeczka proszku do pieczenia eko
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
szczypta soli
masło do wysmarowania formy
cukier puder do posypania
kwiaty wiśni do dekoracji

Herbatę matcha mieszamy w ciepłym mleku na jednolitą papkę.
Piekranik nagrzewamy do temp. 170 st.C, formę do pieczenia smarujemy masłem.
Jajka ucieramy z cukrem na puszystą masę, dodajemy mascarpone, ekstrakt waniliowy, matcha i sól. Dobrze mieszamy.
Makę mieszamy z proszkiem do pieczenia i stopniowo dodajemy do ciasta ucierając je.
Jeżeli jest zbyt gęste, dodajemy dwie, trzy łyżki letniego mleka.
Ciasto przekładamy do formy , wstawiamy do piekarnika i pieczemy 45 minut do suchego patyczka.
Wyjmujemy z formy, studzimy, posypujemy cukrem pudrem i dekorujemy kwiatami wiśni (lub innymi).

Topinambur, chrzan i kwitnący tymianek. Rozgrzewająca zupa na weekend

 

2014-06-23 16.26.51
 

To było niecodzienne spotkanie.
Pojechałam po topinambur do zaprzyjaźnonego zieleniaka.
Mają tam prawdziwe warzywne cuda.
No i dorodny topinambur w ciagłej sprzedaży.
Właścicielka jest jego fanką i umie przyrządzać te słonecznikowe bulwy na tysiąc sposobów.
Nie doścignę Jej nigdy w pomysłach i wariacjach na temat.
Ale tym razem na ladzie stało coś jeszcze.
Od razu przykuła mój wzrok niepozorna doniczka z…kwitnącym tymiankiem!
W środku polskiej zimy, kiedy przyroda śpi.
Zieleniakowa przyjaźń może wiele, więc roślina została podzielona na dwa.
Ugotowałam weekendową zupę z ziołem i jego kwiatami.
Jak pysznie spotkać się z takim cudem w zimowy czas!

 

2014-06-23 16.24.03
 

Zupa z pieczonym topinamburem i chrzanem

300 g bulw topinambura
100 g zielonej soczewicy
szalotka
ząbek czosnku
pół litra bulionu warzywnego
łyżka tartego chrzanu (lub więcej)
łyżeczka listków tymianku
sól
pieprz

Bulwy topinambura dokładnie szorujemy szczoteczką pod bieżącą wodą.
Osuszamy papierowym ręcznikiem i wykładamy na balchę wyłożoną papierem do wypieków.
Polewamy oliwą i posypujemy solą. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 st. C.
Pieczemy do momentu aż bulwy będą miękkie.
Wtedy wyjmujemy je z pieca i studzimy.
Soczewicę płuczemy i gotujemy na parze.
Topinambur obieramy z łupin i wkładamy do kielicha blendera.
Dodajemy soczewicę, pokrojone: ząbek czosnku i szalotkę, listki tymianku i sól.
Miksujemy na niezbyt gładką masę.
Do garnka wlewamy bulion z warzyw, dodajemy zmiksowane warzywa, mieszamy i mocno podgrzewamy.
Wyłączamy grzanie, dodajemy łyżkę chrzanu (lub więcej) i doprawiamy ewentualnie solą i pieprzem.
Dekorujemy tymiankiem. Zupę podajemy z grzankami lub bez.

 

2014-06-23 16.30.55