Babka ziemniaczana z sosem z leśnych grzybów

 

Ziemniaki to wspaniałe rodzime warzywo, które nam nigdy się nie znudzi. Możemy jeść je na nieskończoną ilość sposobów i zawsze będzie to wyjątkowe jedzenie. Ziemniak ma swój charakter i potrafi odwdzięczyć się wieloma odcieniami smakowymi. Jest dobry w każdych okolicznościach i godny każdego stołu.
W naszym jesiennym menu nie może zabraknąć babki ziemniaczanej. Przypominam przy okazji przepis z Supraśla – tutaj. Dzisiaj podaję babkę ziemniaczaną bez boczku, ale z sosem ze świeżych grzybów. Ach co to za smak!

 

 

1, 5 kg mączystych ziemniaków – u mnie Tajfun
3 jajka
100 ml oleju rzepakowego
1 łyżka drobnej kaszy jęczmiennej
1 łyżka płatków owsianych
2 duże cebule
sól i pieprz

Piekarnik nagrzej do 200 st. C. Ziemniaki obierz i zetrzyj na tarce o małych oczkach. Cebule obierz i pokrój w kostkę, podduś na 1 łyżce oleju, a na koniec zwiększ ogień, aby płyn odparował. Do startych ziemniaków dodaj kasze, płatki owsiane, jajka, resztę oleju i przestudzoną cebulę. Wymieszaj i dopraw solą i pieprzem. Wyłóż masę do formy wyłożonej papierem do wypieków lub wysmarowanej masłem klarowanym. Wyrównaj wierzch i wstaw do piekarnika. Piecz 60 minut lub dłużej. Sprawdź środek babki patyczkiem, powinien wyjść dość suchy ze środka babki. Wyjmij formę z upieczoną babką i zostaw ją na kratce.

Sos grzybowy
300 g świeżych grzybów leśnych ( lub mrożonych)
1 mała cebula
sól i pieprz
1 łyżka klarowanego masła
1 filiżanka śmietany 30 %

Obrane i oczyszczone grzyby pokrój na spore kawałki. Cebulę w piórka. Na klarowanym maśle zeszklij cebulę i dodaj grzyby. Smaż na dość sporym ogniu mieszając ok. 10 minut. Wlej śmietanę, dopraw solą i pieprzem i gotuj na małym ogniu jeszcze 10 minut.
Od razu podawaj z pokrojoną na plastry babką i listkami tymianku.

Kwaśnica góralska spod samiuśkich Tater

 

Murzasichle pozostanie na zawsze w mojej pamięci jako miejsce, gdzie spędzałam część wakacji i ferii zimowych. Taki był zwyczaj w mojej rodzinie, że wyjeżdżaliśmy dwa razy w roku w polskie Tatry. Najczęściej z Dziadkami, którzy z kolei przyjeżdżali tutaj od czasów swojej młodości. Dlatego duża część zdjęć z mojego dzieciństwa pochodzi właśnie z gór. W Murzasichlu wynajmowaliśmy  piętro góralskiego domu u zaprzyjaźnionej od zawsze rodziny. Co to były za czasy… Za góralską chałupą od razu zaczynały się łąki, pagórki, potem wyrastały nagle wysokie góry. Całe dnie hasania ‘na polu’, piesze wycieczki w góry i pyszne góralskie jedzenie. Oscypki i sery od bacy, pierogi z bryndzą i kwaśnica gotowana na węglowej kuchni. To lubiłam najbardziej.
Zaprzyjaźniona góralska rodzina zmieniła się tak jak nasza. Część wyemigrowała za ocean, niektórzy mieszkają w dużych miastach, niektórzy zostali w Murzasichlu. Ale smaki zostały te same. I kwaśnica, którą gotuję w swoim domu, z przepisu jak z czasów mojego dzieciństwa. Z góralskiej chaty spod samiuśkich Tater.

 

 

Kwaśnica góralska spod samiuśkich Tater

500 g wędzonych żeberek wieprzowych
700 g dobrej kapusty kiszonej z marchewką – u mnie moja własna
1 szklanka soku z kapusty kiszonej
1 cebula
4 – 5 ziemniaków
2 ząbki czosnku
majeranek, 2 liście laurowe, sól, pieprz

Cebulę i czosnek pokrój w kostkę, żeberka na mniejsze kawałki. Cebulę i czosnek włóż do dużego garnka i zrumień na sucho. Dodaj żeberka, kapustę, sok z kapusty i wlej wodę do wysokości 3/4 garnka.
Zagotuj, dodaj liście laurowe, pieprz i sól – z solą ostrożnie, bo może być jej wystarczająco z żeberek i kapusty. Gotuj pod przykryciem około godziny.
W tym czasie obierz ziemniaki, przekrój na pół i ugotuj osobno w niewielkiej ilości wody.
Dodaj razem z wodą do ugotowanej kwaśnicy, wsyp majeranek, wymieszaj i gotuj 5 minut.  Wyłącz ogień i zostaw na kilka minut, aby smaki się połączyły.
Kwaśnicę rozlewaj do misek, nakładając do każdej kawałek żeberka i ziemniaki.