Orecchiette z karczochami i anchois. Marzenia o makaronie doskonałym…

 

2014-04-022
 

Jeżeli adept sztuki kulinarnej nie urodził się w odległości godziny jazdy od miasta Bari,nigdy nie powinien próbować samodzielnie przyrządzać orecchiette.Owe przecudne kawałeczki ciasta wielkości dwuzłotowej monety są specjałem tego regionu,a przygotowuje się je z mieszanki mąki białej i apulijskiej grubo mielonej bez dodatku jajek.Sposób przyrządzania polega na wymieszaniu obu gatunków mąki i stopniowym podlewaniu wodą,aż powstanie palstyczne ciasto,które nie jest ani za suche,ani za wilgotne.*

Zdałam sobie sprawę z tego,że nie powinnam mierzyć się z orecchiette dopiero wtedy,gdy przeczytałam ten fragment książki Donny Leon i Roberty Pianaro w 2012 roku.
Kiedy moje próby osiągnięcia odpowiedniego kształtu i grubości orecchiette były tak dalekie od oryginału jak z Warszawy do Bari.
Poddałam się, wywiesiłam białą flagę i odtąd kupuję świeże orecchiette w sklepie z artykułami z Włoch.
Ale marzenia pozostały…
Jeżeli znacie kogoś,kto pochodzi z Bari lub okolic nie dalej jak godzinę jazdy od miasta,dajcie mi znać.
Ubłagam,żeby przyjął mnie na nauki.
I jako sędziwa staruszka może zbliżę się do ideału…?

 

2014-04-07 12.21.09
 

Orecchiette z karczochami i anchois
orecchiette con carciofi e acciughe

opakowanie świeżych orecchiette
karczochy w oliwie
4 fileciki anchois z oliwy
papryczka chili bez pestek
2 ząbki czosnku
sól i pieprz
50g startego parmezanu
50 g startego pecorino romano
oliwa EV

Garnek z osoloną wodą stawiamy na płytę.
Na patelni z grubym dnem rozgrzewamy oliwę i wrzucamy drobno pokrojony czosnek,papryczkę chili i odrobinę solimy.
Podsmażamy na złoty kolor.Dodajemy pokrojone sardele i karczochy z oliwy.
Mieszamy i wyłączamy grzanie.
Orechiette gotujemy,odcedzamy i delikatnie mieszamy z karczochami i anchois.
Posypujemy parmezanem i pecorino romano.
Podajemy gorące.**

*D.Leon,R.Pianaro Szczypta Wenecji czyli ulubione dania komisarza Brunettiego
** inspiracja przepisem z w/w książki

 

banner przepis miesiaca

Sezon na karczochy. Starość jest piękna!

 

Jestem na pewno z innej epoki. Lubię stare. Książki. Meble. Ubrania. Filmy. Piosenki. Są takie prawdziwe.
Piękne. Solidne. Niezawodne. Ponadczasowe.
Lubię starych ludzi. Ich mądre oczy i uśmiechy. Bezradność i pokorę wobec nowego.
Ostatnio musiałam pozbyć się kilku starych mebli. Przedwojennych. O wspaniałej kolorystyce.
Z tajemnicą kilku pokoleń. Gotowych dalej służyć, zdobić. Rozstanie z nimi kosztowało mnie sporo.
Emocje nieokiełznane. Żywe i niezabliźnione.
Pociechą jest to, że będę mogła spotykać je u mojej Przyjaciółki. Ona jest szczęśliwa.
Ja tęsknię…

 

 

W mojej kuchni zagościły  karczochy. Na Sycylii  jest teraz na nie sezon. Stragany pełne są pięknych karczochowych kwiatów. Kiedy je widzę wyobrażam sobie zaraz ile dań można z nich wyczarować.
Choć najlepsze są prosto z patelni, z masłem i parmezanem. Albo młode karczochy w oliwie. Lub pizza z karczochami.
Albo kremowa zupa. Ach!

 

 

Karczochy w winie faszerowane prosciutto, parmezanem i portobello
dla dwóch osób

4 świeże karczochy
2 cytryny
2 duże portobello
100 g świeżo tartego parmezanu
8 plastrów prosciutto
1 szalotka
2 spore ząbki czosnku
natka pietruszki
sól i pieprz
oliwa EV
2 szklanki białego wytrawnego wina
pół szklanki wody

Do dużego garnka z wodą wrzucam dwie cytryny przekrojone na cztery części.
Karczochy obieram z zewnętrznych łusek, przekrawam na pół .
Wyjmuję środek kwiatów i zdrewniały środek z łodyg.
Każdy wrzucam do wody z cytryną aby nie ściemniały.
Na patelnię wlewam oliwę, pokrojoną drobno szalotkę i czosnek.
Szklę. Dodaję pokrojone w kostkę portobello i krótko razem podsmażam.
Odkładam do naczynia.
Na tej samej patelni podsmażam  pokrojone prosciutto.
Dodaję odłożone portobello z cebulką i czosnkiem.
Mieszam. Dosmaczam solą i pieprzem.
Dosypuję pokrojone listki natki pietruszki i parmezan. Mieszam.
Z garnka wyjmuję karczochy i osączam je na sicie.
W środek każdego wkładam nadzienie.
Na dużą patelnię z grubym dniem wlewam wino i pół szklanki wody.
Włączam płytę. Na wino układam karczochy.
Doprowadzam płyn do wrzenia ,zmniejszam grzanie i przykrywam pokrywką.
Duszę karczochy ok.30-40 minut.
Pod koniec odkrywam pokrywę aby płyn odparował.
Karczochy układam na talerzach.
Nadzienie polewam zredukowanym winem.
Do dania koniecznie trzeba wypić kieliszek lub dwa białego wina!

 

 

Lubicie karczochy?
Zapewniam, że warto spróbować.