Matias w bułce. I rzecz o dziewiczym śledziu

DSC_0574-002
 

Maties ( po polsku matias) czyli Hollandse Nieuwe lub Maatjesharing.
Oryginalna nazwa Maatjesharing w tlumaczeniu na polski to “śledź dziewica”.
To młody holenderski śledź, który nie osiągnął jeszcze dojrzałości płciowej i nie wytworzył w sobie ikry lub mlecza i nie przechodził pierwszego tarła.
Ze 100% poławianych w Europie śledzi ( ok. 70% z nich odławiają Norwedzy), tylko 3% poławianych przez Holendrów kwalifikuje się i przeznaczone jest na produkcję Matiasów. I tylko te 3% jest oryginalnym produktem końcowym, czyli Matiasem.
Młode roczne śledzie, ktore na wiosnę żywią się planktonem i innymi małymi organizmami, obrastają w zdrowy tłuszcz pełen kwasów Omega 3. Poławiane śledzie na Matiasy zawierają więc dużo tłuszczu, który wynosi ok.1/3 ich całkowitej masy. Mniej więcej od połowy maja do końca czerwca holenderscy rybacy wypływają na morze Irlandzkie, i docierają pod szkockie wyspy (w morzu Północnym od 1977 roku jest zakaz połowu śledzi).Tam właśnie odławiane są dziewicze śledzie, ktore po specjalnej obróbce chronionej tajemnicą, zamieniają się w Maatjesharing.
Specjalny proces obróbki młodych śledzi, znany holenderskim koncesjonowanym producentom sprawia, że właśnie oni mają na produkcję Matiasów całkowity monopol na całym świecie, a sama technika pozyskiwania tych wyjątkowych śledzi jest strzeżona jak bogactwo narodowe.
Proces ten chroniony tajemnicą, zaczęto stosować w Holandii od przełomu XIII i XIV wieku.
Prawdziwy Maatjesharing zupełnie różni się od normalnego śledzia – smakiem, fakturą, kolorem i aromatem.
Jest bardzo delikatny i aksamitny w smaku, o lekko różowym zabarwieniu i niezwykle świeżo pachnie.
No i jego cena jest wielokrotnie wyższa niż zwykłego białego śledzia.

Oryginalny Maatjesharing lub Hollandse Nieuwe musi spełniać wiele warunków:
– tłuszcz w gotowym Matiasie musi przekraczać 16 %
– śledź musi być złowiony w okresie od połowy maja do końca czerwca przez holenderskich koncesjonowanych rybaków
– w Holandii musi przejść proces zwany kaken – jest to technika usuwania wnętrzności wraz ze skrzelami, aby pozbyć się w 100 % krwi bez odcinania głowy, tak, aby pozostała w środku nieuszkodzona trzustka wraz z żyłką przewodu pokarmowego
– Matias musi dojrzewać określoną ilość czasu w 9% solance peklowej – w oczyszczonej soli kamiennej, zależnie od poziomu tłuszczu
– następnie musi przejść specyficzny proces zamrażania w określonej temperaturze ok. -20 st.C, aby pozbyć się ewentualnych pasożytów i nicieni
– dalej musi przejść specyficzny proces rozmrażania i moczenia, po którym poziom soli nie przekracza 3%
– następnie musi być wyfiletowany w określony sposób, aby usunąć z niego w całości kręgosłup wraz z ośćmi – filety pozostają przy ogonie
– podczas sprzedaży świeżych Matiasów temperatura nie może być wyższa niż 7 st.C.

W jakiej postaci można kupić Matiasy w Polsce?
– w zalewie z oleju roślinnego
– w postaci świeżo zamrożonych.

Dlaczego napisałam rzecz o dziewiczym śledziu?
Ponieważ często spotykam przepisy z nazwą ,matiasy’, a użyte śledzie to zwykłe białe, dwuletnie już śledzie!, których nie należy nijak mylić ze szlachetnym Maatjesharing.
Częściowo winny za taką fatalną pomyłkę jest handel, ponieważ masowo sprzedaje się produkt z nazwą ‘śledzie a la matias’ albo po prostu ‘matiasy’.
Pamiętać należy, że każdy Matias jest śledziem, ale nie każdy śledź jest Matiasem!
I uwaga! Poprawna pisownia to : matias, maties.

 

DSC_0585-002
 

Matias w bułce
składniki na jedną porcję
bułka z ziarnami
Matias w oliwie
1 jajko ugotowane na twardo
1/2 czerwonej cebuli pokrojonej w piórka
liście rzymskiej sałaty
świezo mielony czarny pieprz

sos
2 łyżki domowego majonezu
2 łyżeczki musztardy Dijon z miodem
Majonez łączymy z musztardą na jednolity sos.

Bułkę przekrawamy wzdłuż, ale nie do końca, smarujemy w środku sosem. Układamy liście sałaty, płat Matiasa, plastreki jajka i cebuli, posypujemy pieprzem.

Omlet pieczony z karmelizowanymi bananami. Śniadanie dla dwojga

DSC_0864
 

 

Dom zupełnie inaczej wygląda kiedy śpi.
Wszystkie przedmioty jakby tańczyły w sennym rytmie.
Książka robi się coraz cięższa i coraz trudniej ją utrzymać.
Noc za oknem przeszła w szarość, kiedy czytałam ostatnie strony.
,,Naturalnie myślałam i śniłam o Parkerze. I wiem jedno: on myśli o mnie. Ale jesteśmy zagadką, na ktorą nie ma odpowiedzi. Po przeżyciu tylu okropności nie możemy dalej być razem – szczerze mówiąc, to nigdy nie byłoby możliwe.
A jednak kiedykolwiek się zatrzymujemy, nie mogę oderwać wzroku od jego twarzy. Perspektywę rozstania z nim odczuwam jak perspektywę utraty wzroku. Myślę, kim dla mnie był: nieznajomym, uciekinierem, przewodnikiem.
Miłością. Gwiazdą przewodnią. Moją prawdziwą północą. Zawsze się ku niemu zwracam.
“*
Na tarasie zaczęły urzędować sroki, Yorki natychmiast budzą się na tupot ich łap.
Zaparzyłam mocną kawę i wpuściłam świeży powiew przez tarasowe drzwi.
Niebo już całkiem pojaśniało, ale nocna wilgoć dalej wisiała na gałęziach drzew.
Zrobiłam dla nas śniadanie.
A ostatnie słowa z książki nadal błądziły w moich myślach…

 

DSC_0859-001
 

 

Omlet pieczony z karmelizowanymi bananami
dla dwojga

omlet:
4 jajka
2 łyżki cukru pudru
4 łyżki mleka
3 łyżki mąki

karmelizowane banany:
2 małe banany
1 łyżka masła
1 łyżka miodu kasztanowego

płatki migdałów, skórka z ekologicznej cytryny i cukier puder do posypania omletu

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni C. Dwie patelnie o średnicy 16 cm ( lub dwie formy do zapiekania), smarujemy masłem.
Banany obieramy i przekrawamy wzdłuż. Na dodatkowej patelni rozgrzewamy masło, kładziemy połówki bananów i smażymy z obu dtron, ok. 2 minuty z każdej. Dodajemy miód i rumienimy banany. Odstawiamy.
Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy je na puszystą masę, pod koniec ubijania dodajemy cukier puder. Zmniejszamy obroty miksera, dodajemy żółtka, mleko i mąkę. Masa powinna być puszysta. Delikatnie przekładamy ją do przygotowanych foremek, na wierzchu kładziemy banany i polewamy powstałym syropem. Pieczemy 10 – 15 minut.
Wyjmujemy z piekarnika, posypujemy płatkami migdałów, skórką z cytryny i cukrem pudrem.
Od razu podajemy.

 

DSC_0862-001

  • Fragment książki Stef Penney Czułość wilków