Jagodzianki z kruszonką z krakowskiego kredensu. Po tamtej stronie tęczy…

 

DSC_1235
 

Ostatnio była już taka krucha, alabstrowa i cicha…
Ale oczy dalej miała młodzieńcze, z tym zawadiackim błyskiem.
Nie godziła się na zniewolenie, przemoc wobec człowieka i zwierzęcia.
Kochała całym sercem i szanowała każdą istotę.
Była prawdziwą damą, zawsze ewlegancka i zawsze w kapeluszu na pięknych siwych lokach.
Pamiętam moje krakowskie wakacje w Jej domu pełnym starych mebli, pamiątkowych fotografii i etażerek pełnych porcelany.
Stąpałam czasami nieśmiało po wyfroterowanych dębowych podłogach, zwłaszcza kiedy odbywała obowiązkową południową drzemkę…
Potem podawano obiad przy wielkim stole i szłyśmy na spacer na Błonia.
Po powrocie, na podwieczorek przynosiła paterę drożdżowek z jagodami!
Zawsze były z kruszonką, małe podłużne bułeczki.
Zamknięte w wiekowym kredensie, czekały na ten poobiedni moment.
Śmiałyśmy się obie zajadając delikatne jagodzianki, nie zostawiając ni krztyny kruszonki.
Przed moim wyjazdem do Toskanii mówiła, że niedługo wybiera się na ‘tamtą stronę tęczy’.
Żartowałam z Niej i przypominałam, że jeszcze nie jadłyśmy razem w tym roku jagodzianek!
Przez telefon ‘widziałam’ Jej smutny uśmiech i zamyślenie…
Wróciłam w sobotę. W sobotę Ona odeszła.
Jest po drugiej stronie tęczy, a ja potwornie tęsknię i piekę jagodzianki.
Podobne do tych z Jej kredensu.
Nie takie same…
W sobotę jadę Ją pożegnać, a potem pójdę na Błonia…

 

DSC_1242
 

Jagodzianki z kruszonką
24 małe bułeczki

500 g mąki tortowej
7 g suszonych drożdży
100 ml jogurtu naturalnego
100 ml ciepłego mleka
2 małe jajka
2 łyżki cukru
1 łyżeczka ekstarktu waniliowego
80 g roztopionego masła
szczypta soli

500ml jagód
1 łyżka mąki ziemniaczanej

Kruszonka:
80 g mąki pszennej
50 g cukru
50 g schłodzonego masła

Dodatkowo:
masło do posmarowania papieru
mleko do posmarowania bułeczek

W sporym kubku mieszamy 1 łyżkę jogurtu, 3 łyżki ciepłego mleka, 1 łyżeczkę cukru i 1 łyżeczkę mąki.
Dodajemy drożdże, mieszamy i zostawiamy do podrośnięcia na około 10 -15 minut.
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy sól, cukier, ekstrakt waniliowy i łączymy wszystkie składniki.
Dodajemy masło, mleko, jogurt, rozkłócone jajka, roztopione i przestudzone masło i drożdże. Wyrobiamy gładkie, elastyczne ciasto, około 10 minut. Ciasto można wyrabiać za pomocą robota, a na końcu wyłożyć je na blat i wyrabiać jeszcze kilka minut ręcznie, aby ciasto dostało trochę ciepła. Powinno odchodzić od ręki.
Przekładamy je do miski, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na około godzinę do wyrośnięcia.
W tym czasie składniki kruszonki wkładamy do miski i zagniatamy. Kruszonka owinna wyglądać jak mokre grudki piasku. Wstawiamy ją do lodówki.
Jagody mieszamy z mąką ziemniaczaną.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 24 kawałki. Jeżeli chcemy mieć równe bułeczki, odważamy porcje ciasta.
Każdą porcję rozpłaszczamy i rozciagamy, aby powstał podłużny kształt i nakładamy porcję jagód. Brzegi ciasta dokładnie zlepiamy.
Dwie blachy do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia i smarujemy lekko masłem. Układamy bułeczki, przykrywamy je ściereczką i zostawiamy do ponownego wyrośnięcia na około 20 – 25 minut.
Piekarnik nagrzewamy do 180 st.C z opcją góra – dół. Wyrośnięte bułeczki smarujemy mlekiem i posypujemy kruszonką. Wstawiamy do gorącego piekarnika i pieczemy około 20 minut, aż się zrumiennią. Wyjmujemy blachy z pieca i zostawiamy jagodzianki do wystygnięcia.
Albo zjadamy jeszcze ciepłe!

 

 

 

Brioszki z borówkami i paryskie reminiscencje…

DSC_0413
 

Co robi Francuzka zaraz po porodzie?
Dzwoni  do siostry swojego męża i zaprasza ją na kilka dni.
Co robi siostra jej męża?
Kupuje ostatni bilet na samolot i wieczorem ląduje w wielkiej stolicy.
Co robi Francuzka kiedy siostra dociera do jej domu?
Na drugi dzień skoro świt zagniata ciasto na brioche i piecze ją na śniadanie.
Delektują się nią obie na balkonie z widokiem na dachy Paryża.
Niemowlę śpi słodko przy piersi, a one wyciągają twarze do słońca i uśmiechają się do świata.
Nowe życie tuż obok daje młodzieńcze spojrzenie na wiele spraw.
Mało jest czasu na bieganie po mieście, bo jest tyle do pogadania…
W starej kamienicy z marmurowymi schodami panuje miły chłód, który odgradza od upału.
Edith Piaf cicho śpiewa maleństwu z czarnej płyty.
W tym mieszkaniu urodziły się dwa pokolenia, a teraz mieszkanie należy do niej.
Odziedziczyła je po babci i chciała urodzić w nim swoje drugie dziecko.
Kolejna kawa parzona w starej kafetierze smakuje jak nigdy.
Piją ją w wiekowych filiżankach po babci i prababci…
– Wyskoczę po makroniki do Ladurée!
– Nastoisz się w kolejce. Gdyby nie enfant, mogłybyśmy je upiec w domu
Lipcowy Paryż wypełniony jest tłumem po brzegi, turyści wylewają się z każdego zakamarka.
Czas wracać do mniejszej stolicy.
Co robi siostra jej męża  po powrocie do domu?
Na drugi dzień rano piecze na śniadanie brioszki z borówkami …

 

DSC_0418
 

Brioszki z borówkami

200g mąki pszennej
100g mąki kasztanowej
3 jajka
200g masła
40ml letniego mleka
7g świeżych drożdży
szczypta soli
20g cukru
2 łyżki mleka do posmarowania brioszek
300g borówek

Do miski wlewamy mleko, dodajemy drożdże i cukier, mieszamy aż się rozpuszczą. Odstawiamy aby drożdże’ruszyły’.
Do misy miksera wsypujemy mąki i sól, dodajemy jajka i drożdże. Mieszamy 5 minut, aż składniki się połączą.
Zwiększamy obroty i mieszamy, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne.
Znowu zmniejszamy obroty i dodajemy po kawałku miękkie masło. Kiedy dodamy całe masło, zwiększamy obroty i mieszamy ciasto, aż będzie odstawało od brzegów misy. Powinno być gładkie i błyszczące.
Wtedy misę przykrywamy ściereczką i zostawiamy ciasto do wyrośnięcia na półtorej-dwie godziny.
Powinno w tym czasie podwoić objętość. Przebijamy je pięścią, wykładamy na podsypany mąką blat i dzielimy na cztery kawałki. Każdy kawałek ciasta rozwałkowujemy na placek i do środka wkładamy porcję borówek. Zlepiamy brzegi. Tak uformowane brioszki układamy w formie wysmarowanej masłem lub wyłożonej papierem do pieczenia i przykrywamy znowu ściereczką. Zostawiamy do wyrośnięcia.( Można ciasto wstawić do lodówki, żeby wolno wyrastało. Może potrwać to kilka godzin).
Piekarnik nagrzewamy do 180 st.C, a wyrośnięte brioszki smarujemy mlekiem i wstawiamy je do pieca.
Pieczemy 20-30 minut aż brioszki zbrązowieją. Upieczone studzimy na kratce.

 

DSC_0367-002