Ash-e Anar. Perska zupa z granatów z jagnięcymi klopsikami

 

W grudniu robi się nerwowo – w sklepach, na ulicach, w metrze…Ludzie pędzą ze zdwojoną energią. Gonią czas i siebie samych…Nie lubię tego pośpiechu, gorączki zakupowej i nerwowej atmosfery, choć to wszystko ma być na chwałę świąt. Weekendowe zakupy to już nie ten sam czas spokoju i powolnego odwiedzania sklepów. Nagle ludzie zgubili weekendowe uśmiechy…
Szukam swojego miejsca w tym wyścigu. Robię zakupy wcześnie rano, chadzam swoimi szlakami.
I choć cieszę się, że już grudzień, to chcę mieć za sobą przedświąteczny rwetes.
Mam ułożony własny slow plan.
Nadal celebruję weekendowe poranki i wspólny czas. Za oknami senne dni bez światła, sprzyjają powolnej egzystencji. W kuchni perskie smaki i aromaty.
Gotuję wyjątkową zupę. W rytmie slow.

 

 

Ash-e Anar
perska zupa z granatów z jagnięcymi klopsikami
przepis Louisa Shafia z książki – The New Persian Kitchen

Do zupy:
2-4 łyżki oleju roślinnego
1 średnia żółta cebula, posiekana
5 ząbków czosnku, posiekanych
1 łyżka kurkumy
2½ łyżeczki mielonego kminu
1½ szklanki żółtego grochu, łuskanego
8 filiżanek drobiowego bulionu
⅔ szklanki melasy z granatów

Do klopsików:
1 żółta mała cebula, posiekana
3 ząbki czosnku, posiekane
1½ kg mielonej jagnięciny
¼ szklanki drobno posiekanej natki pietruszki
¼ szklanki drobno posiekanej kolendry
¼ szklanki drobno posiekanej świeżej mięty
2 łyżki soli morskiej

Do podania:
nasiona granatu ( co najmniej z jednego owocu )
1 szklanka jogurtu greckiego (opcjonalnie)
posiekana natka pietruszki i kolendra

Wykonanie

Rozgrzej olej w dużym garnku na średnim ogniu. Dodaj cebulę ze szczyptą soli. Mieszaj od czasu do czasu i pozwól się cebuli karmelizować. Gdy jest złotobrązowa, dodaj czosnek. Trzymaj filiżankę wody, aby wlać do garnka, jeśli cebula zacznie się przypalać lub przyklejać.
Po około 15 minutach, gdy cebula ma brązowy kolor, dodaj kurkumę i kmin. Wymieszaj i gotuj przez 30-60 sekund. Następnie dodaj łuskany groszek i resztę składników (oprócz melasy z granatów). Doprowadź do wrzenia, przykryj i zmniejsz grzanie, aby zupa delikatne się gotowała.
Niech zupa gotuje się przez ok. 1 godzinę.
Gdy zupa się gotuje, zrób klopsiki. Wymieszaj wszystkie składniki. Używaj mokrych rąk do formowania kulek wielkości orzecha włoskiego.
Umieść klopsiki na dużej patelni (w razie potrzeby w 2 partiach) na średnim ogniu. Zrumień klopsiki po jednej stronie, a następnie zdejmij z patelni.
Do gotującej się zupy dodaj melasę z granatów. Następnie ostrożnie dodaj klopsiki. Ponownie przykryj zupę i gotuj na małym ogniu przez 20 minut lub do momentu, aż klopsiki się ugotują.
Dodaj ewentualnie soli lub pieprzu.
Podawaj z jogurtem, świeżą posiekaną kolendrą i natką pietruszki oraz świeżymi ziarnami granatu.

Buraki pieczone z pistacjami, granatem i balsamiczną glazurą. Marokańska sałatka na zimną jesień

 

Zimna jesień kojarzy mi się nieco z samotnością i marokańską sałatką z buraków…
Samotność okazuje się mieć też dobre strony, a sałatka jest pyszna.
Historia sięga czasów moich studiów, kiedy O. zakochała się w pewnym Marokańczyku odbywającym staż medyczny w Warszawie. Miłość nie zna granic, więc O. pojechała za swoim Wybrankiem do Maroka.
Mówiła nam, że bez Niego czuje się ‘wściekle samotna’, i że ‘On wypełnia mi cały świat”.
Potem kilkoro z nas dzięki O. bywało w Maroku nie raz i dwa. A Oni bywali u nas.
Przyjeżdżali zawsze zimną jesienią, której ‘wściekle’ nie lubię.
Ale przygotowywali też sałatkę z pieczonych buraków, którą wszyscy bardzo polubiliśmy.
à propos samotności, to O. jest teraz w Warszawie bez swojego Marokańczyka.
Tęskni jak zwykle i mówi mi o tym, kiedy ja przygotowuję tę sałatkę dla nas…

 

 

Buraki pieczone z granatem, pistacjami i balsamiczną glazurą

3 średnie żółte buraki
2 łyżki oliwy
1 łyżka kremu balsamicznego
½ łyżeczki nasion kminu rzymskiego
½ łyżeczki kopru włoskiego
¾ łyżeczki soli
½ łyżeczki  pieprzu
1/3 szklanki kremu balsamicznego
1 łyżeczka miodu
½ szklanki  pestek granatu
¼ szklanki pokruszonych pistacji

Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. Buraki dokładnie szorujemy i zawijamy w papier do pieczenia. Układamy na blasze i pieczemy do miękkości – 50-60 minut. Zostawiamy do ostudzenia, obieramy ze skóry i kroimy w kliny.
Na patelnię z grubym dnem wylewamy oliwę, krem balsamiczny, miód i dodajemy kmin, koper włoski, sól i pieprz . Wkładamy buraki, mieszamy i wstawiamy do piekarnika na 15 minut. W tym czasie płyny się skrystalizują.
Wyjmujemy patelnię z piekarnika, posypujemy buraki pistacjami i pestkami granatu. Od razu podajemy. 

W tym poście z przyjemnością wspominam o patelni STAUB, którą mam dzięki konkursowi na blogu Gosi – klik!
Moja odpowiedź spodobała się Gosi i zostałam szczęśliwą posiadaczką wspaniałego naczynia.
O zaletach żeliwnej patelni możecie przeczytać w moim komentarzu na blogu Co do jedzenia.
Dodam tylko, że ta patelnia nadaje się do wszystkiego – do pieczenia, smażenia, grillowania i działa na każdej kuchni!