Gruszki Nashi Hasselback. Nareszcie wiosna!

 

2014-03-16 13.39.57
 

(…)Na wprost niej w różowym,porannym świetle kokieteryjnie rozpościerał się ogród.Niektóre spośród nabrzmiałych pąków forsycji zaczęły już pękać,odsłaniały wąskie paseczki złota,ale rododendron nadal uparcie zaciskał swoje twarde pąki.
Na rabatce pochylało główki kilka przebiśniegów,a za nimi wyciagały się do słońca fioletowe krokusy.
Szykowały się do rozłożenia płatków.
Trawa mieniła się jasną zielenią, a ziemia na rabatach lśniła czarno od wilgoci.
Wiosna.Nareszcie przyszła wiosna.
(…)*

 

2014-03-19 14.56.09
 

Gruszki Nashi Hasselback

2 gruszki Nashi
2 niepryskane pomarańcze
łyżka cukru trzcinowego
łyżka masła
gałązka rozmarynu

Piekarnik nagrzać do 200 st.C.
Jedną pomarańczę obrać ze skóry i albedo.Podzielić na cząstki.
Drugą przekroić na pół.
Gruszki umyć,przekroić na połówki i wyciąć gniazda nasienne.
Następnie bardzo ostrym nożem pokroić na cienkie plastry.
Nie przecinać do końca!
Ułożyć je w naczyniu do zapiekania.
Polać sokiem z przekrojonej pomarańczy,a cząstki drugiej ułożyć obok.
Posypać gruszki cukrem i położyć na każdej kawałek masła.
Posypać igiełkami rozmarynu.
Wsatwić do piekarnika i zapiekać do momentu kiedy gruszki będą miękkie, a z pomarańczy utworzy się galaretka.
Podawać na talerzach z galaretką pomarańczową.

 

2014-03-16 13.30.59
 

banner przepis miesiaca

 

*fragment książki M.Axelsson Lód i woda,woda i lód

Kumkwat i piritto. Konfitura doskonała!

 

2014-02-026
 

To był deszczowy poranek na Sycylii.
Mieszkaliśmy kilkanaście kilometrów od Etny.
Właściciel pensjonatu miał piękny ogród.
Właściwie rosło w nim wszystko to, co chciałabym sama hodować w swoim ogrodzie.
Deszcz ustał, nad Etą od razu rozświetliło się niebo i jeszcze przed śniadaniem wyszłam na zwiedzanie tajemniczego ogrodu.
Ziemia mocno brunatna, jak to pod wulkanem.
Pulchna i tłusta.
W ogrodzie mnóstwo cytrusowych drzew: kumkwaty, grejpfruty, mandarynki i cytryny piritto.
Idealna kompozycja!
Z prawej od cytrusów warzywniak: cukinie, pomidory, papryki ,karczochy i fenkuł.
Krople deszczu na owocach i warzywach jeszcze bardziej podkreślały ich urodę.
A dostojna Etna była już całkiem widoczna.
Gospodarz przygotował nam śniadanie.
Doskonała kawa ze starej kafeterki, świeżo upieczone przez kucharkę bułeczki, miejscowe sery i konfitura z kumkwatu i piritto.
Coś niezapomnianego, absolutnie pysznego!

 

2014-02-23 11.56.35
 

 

2014-02-24 13.10.33
 

Kumkwatów poszukuję od tamtej pory każdego roku.
A smak owej konfitury odtwarzam nieustannie.
Cytryny piritto (mają słodkie albedo), były dotychczas niedostępne,ale szczęśliwym trafem udało się je zdobyć  z Sycylii.
Powstała konfitura doskonała!

Konfitura z kumkwatu z cytryną piritto

500g dojrzałych owoców kumkwatu
cytryna piritto
300 g cukru
litr źródlanej wody
szczypta soli
50 ml koniaku
kawałek gazy ze sznurkiem

Kumkwaty i cytrynę umyć.
Do garnka z grubym dnem wlać wodę, cytrynę pokrojoną w plastry i zagotować.
Nad miską pokroić kumkwaty na plasterki. Wszystkie pestki zachować, włożyć je w gazę i zawiązać sznurkiem.
Do wody z cytryną dodać plasterki kumkwatów i gazę z pestkami.
Zagotować.Przykryć garnek pokrywą i odstawić na 24 godziny w chłodne miejsce(ja wystawiam na taras).
Po tym czasie postawić garnek na płycie, zagotować wolno,dodać cukier i sól i gotować ok. godziny.
Przykryć garnek pokrywą i odstawić do chłodu na kolejną dobę.
Znowu zagotować wolno konfiturę. Wycisnąć gazę z pektyny do masy i wyjąć ją z garnka.
Dolać koniak i gotować bardzo wolno aż konfitura zacznie gęstnieć. Zrobić test na talerzyku.
Jeżeli wylana kropla nie rozlewa się tylko zachowuje kształt, konfitura jest gotowa.
Przełożyć ją do wyparzonych słoiczków, a z garnka dokładnie wybrać resztki.
Z tej ilości składników otrzymałam dwa słoiczki konfitury po 250 g plus jeszcze połowę jednego słoika.

 

2014-02-23 12.27.48