Jak panna z bakłażanem…16! TU i TAM.

Jesienna martwa natura.
Na pierwszym planie gładki i lśniący bakłażan.
Idealnie smukły kształt.

Dekadencki fiolet.
Zwany też oberżyną.
Swoją uniwersalność  w kuchni potwierdza łatwością, z jaką wchodzi w ciekawe związki z całą paletą martwej natury.
Wszystkie gamy smaków są mu przyjazne.
Bakłażan w Kucharni u Anny-Marii i u mnie,w Kuchennymi drzwiami.
Smakujmy!

Moja przygoda z oberżyną zaczęła się dość zabawnie.
Kiedy smażyłam je po raz pierwszy,stało się coś tajemniczego.
Z patelni zniknął olej!
Nie wierzyłam.Plastry bakłażana leżały na suchej patelni…
Dzisiaj wiem o nim o wiele więcej.

 Bakłażan jest dla mnie piękny.
Czarny fiolet.
Ma w sobie tajemnicę.
I jednocześnie obietnicę doznań smakowych.
Pod jędrną skórką kryje prawdziwe skarby.
Można go jeść z uwielbieniem od przystawki do deseru.
Delikatny w smaku,zyskuje w połączeniu  z dojrzałymi serami,jogurtem,czosnkiem,ziołami.
I na słodko!

Bakłażanowa panna cotta 

200ml mleka
250ml śmietany 30%
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
50g cukru
1 średni bakłażan
2 łyżeczki agar-agar

Mleko i śmietanę wlać do garnka,dodać cukier i bakłażan pokrojony w kostkę.
Mieszając doprowadzić do temperatury 90st.C,dodać wanilię i raz zagotować.
Dodać agar-agar,wymieszać.Masę wystudzić,mieszając od czasu do czasu.
Zimną przelać do naczynia,przykryć folią i wstawić do lodówki,aby całkowicie zastygła.

Malinowy sos do panna cotty

200g malin włożyć do garnuszka,podlać likierem malinowym lub odrobiną wody.
Gotować aż maliny się rozpadną.Przetrzeć przez sito.Dodać całe maliny.
Sos powinien być kwaskowy.
Można dodać trochę cukru pudru.

Zastygniętą panna cottę razem z foremką włożyć do naczynia z gorącą wodą.
Ostrożnie wyjąć na półmisek,na którym będzie serwowana.
Polać sosem.
Można też podać z ubitą śmietaną.

Chipsy bakłażanowe

Młody bakłażan pokroić w plasterki.Ułożyć na papierze do pieczenia.
Piekarnik rozgrzać,zmniejszyć temperaturę do 100 st.C.
Włożyć plasterki bakłażana i suszyć aż będą całkiem chrupkie .

Na bakłażanowe chipsy nałożyć świeży kozi twarożek.Polać malinowym sosem.

Fenomen oberżyny polega na tym,że przygotowuje się ją na różne sposoby od Europy po Bliski i Daleki Wschód.
Wspaniałe,prawda?

Gorsza strona jesieni i czekoladowy otulacz.

Nie wiadomo,gdzie podziały się kolorowe liście.
Wiatr z trudem je odnajduje.
Słońca mniej i mniej.
I drzewa stają się smutne.
Rankiem coraz więcej białego szronu.
Wyciągam pudła z napisami: szaliki i rękawiczki,czapki,ciepłe skarpety.
W garderobie przestawiam późnojesienne i zimowe obuwie ,do przodu’.
Odwieszam lżejsze kurtki ,do tyłu’.
Na kanapie legły dwa wełniane pledy i szal.
Dla mnie jesień wkracza w nieprzyjazne stadium.
Poszukuję otulaczy i ocieplaczy.
W szafie i w kuchni.
W kuchni przede wszystkim!

Robię czekoladę.
Mieszam ‘złoto Majów’ z aromatycznymi przyprawami i solą,dorzucam pestki dyni.
Ociepli moje myśli.
Otuli mnie i ochroni przed gorszą stroną jesieni.

Gorzka czekolada z pestkami dyni i solą morską

200g gorzkiej czekolady 70% kakao np.Lindt
pól szklanki wyłuskanych pestek dyni plus 2 łyżki
1 łyżeczka cynamonu
2 łyżeczki mielonego imbiru
1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
1/4 łyżeczki ziela angielskiego
1/2 łyżeczki mielonej papryki chili
pół ziarna kardamonu,roztartego
gruba sól morska do posypania

Przyprawy wymieszać.Czekoladę połamać,włożyć do garnuszka i rozpuścić w kąpieli wodnej.
Dodać 2 łyżeczki mieszanki przypraw i pół szklanki nasion dyni.Wymieszać.
Rozsmarować na papierze do pieczenia na dowolną grubość.Posypać 2 łyżkami nasion dyni i solą morską.Kiedy masa wystygnie, włożyć do lodówki do całkowitego zastygnięcia.
Wyjąć i połamać na kawałki.

*pomysł na czekoladę stąd


Subtelne ciepło przypraw i smak gorzkiej czekolady.
Dynia w pestkach.
Lubicie?