Cebula sycylijska z winem, kaparami i oliwkami. Sezonowo od A do M

 

W dzisiejszym spotkaniu z Konwaliami w kuchi główne skrzypce gra cebula. Cebula, pospolita rzecz można powiedzieć, ale nie całkiem , bo to wyjątkowe warzywo i życia bez cebuli sobie nie wyobrażam.
Tak się złożyło, że znajomy sklep przywiózł transport dóbr wszelakich z Sycylii, w tym i wyjątkową cebulę. Słuszną w rozmiarze, deliekatną i słodką w smaku. Podziwiałam ową odmianę podczas różnych sycylijskich wyjazdów i czasami przewoziłam kilka w niemożliwie wyładowanej walizce. Ale czasy się zmieniły i cebula przyjezdża teraz do nas.
Słów kilka o odmianie rossa di piata charakterystycnej dla Sycylii –  jej delikatny i słodki miąższ wykorzystywany jest przede wszystkim do produkcji dżemów. Waga jednej cebuli może wynieść od 500 gram do ponad kilograma. W sycylijskiej kuchni oprócz dżemów, przygotowuje się ją smażoną z patelni, jako dodatek do innych potraw, pieczoną  w krążkach w panierce lub bez, z pomidorami i serem, do focaccii i jako przystawka marynowana w oleju.
Zapraszam na wyjątkową cebulę z Sycylii!

 

 

Cipolle  in padella con caperi, vino e olive
1 – 2 cebule rossa di piata ( lub inna cebula)
100 g czarnych oliwek
1 łyżka solonych kaparów
1 łyżka suszonego oregano (opcjonalnie)
50 ml białego wytrawnego wina
oliwa z pierwszego tłoczenia
sól morska i czarny pieprz

Cebule obierz i pokrój w tzw. piórka. Oliwki pokrój w krążki lub zostaw w całości.
Przepłucz kapary, aby usunąć nadmiar soli. Na patelni rozgrzej niewielką ilość oliwy, dodaj kapary i oliwki i podgrzewaj na wolnym ogniu. Dodaj cebulę i zwiększ ogień do dużego i smaż około 10 minut, często mieszając. Wlej wino, dopraw solą, pieprzem i oregano i zmniejsz ogień. Przykryj patelnię i gotuj przez kolejne 20 minut, od czasu do czasu mieszając.
Zdejmij pokrywkę i gotuj przez kolejne 10 minut, aby płyn częściowo odparował, a następnie wyłącz grzanie. Jedz goracą lub w temperaturze pokojowej z podsmażoną focaccią i białym winem.

Sandacz z patelni z boczniakami. Letnio…

 

Mieliśmy ochotę na letnią rybę. W torbie świeże boczniaki i Chardonnay w lodówce. Brakowało ryby, po którą pojechałam bardzo ochoczo. Letnie miasto wcale nie opustoszało i nie wiało pustką. Oczekiwaną jak na wakacje przystało. Świeże ryby dojechały mimo letnich korków i równie ochoczo wróciłam zatłoczonym miastem. Od razu otworzyliśmy wino, a ryba prawie dochodziła na patelni. Letni obiad podany!

 

 

Sandacz z patelni z bczniakami

3 filety świeżego sandacza
200 g boczniaków eko
2 młode cebule
2 ząbki czosnku
1 łyżka natki pietruszki
sól i pieprz do smaku
2 łyżki klarowanego masła
1/2 cytryny bio

Kawałki ryby myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem. Skrapiamy cytryną i posypujemy pieprzem. Odkładamy. Boczniaki rozrywamy na mniejsze kawałki, w razie potrzeby oczyszczamy. Na patelni kładziemy 1/2 łyżki masła, rozgrzewamy i wrzucamy pokrojone cebule i czosnek. Blanszujemy i dodajemy boczniaki. Rumienimy je ze wszystkich stron i odkładamy do miseczki. Na patelnię dodajemy 1 łyżkę masłą i kładziemy rybę. Rumienimy ją na sporym ogniu z obu stron. Zmniejszamy grzanie i dodajemy boczniaki oraz resztę masła. Podsmażamy razem chwilę, skrapiamy resztą soku z cytryny, posypujemy solą, pieprzem i natką pietruszki. Od razu podajemy z grzankami i schłodzonym białym winem.