Schab zapiekany z mozzarellą i warzywną pierzynką

 

Wieprzowinę jadamy okazjonalnie. Musi być wyjątkowej jakości i z pewnego źródła. Przywiozłam ze wsi świeże mięso i przygotowałam obiad, który nam bardzo smakował. Schab w nietradycyjnej wersji też może smakować wyśmienicie. To nic wyszukanego, ale danie warte uwagi.

2 plastry schabu na osobę
sól i pieprz
2 łyżki skrobi kukurydzianej
1 por sałatkowy
1 marchew
1 czerwona papryka
1 zielona papryka
1/3 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
1/2 łyżeczki tymianku
4 kawałki/plasterki mozzarelli
200 ml bulionu mięsnego lub warzywnego
masło klarowane do smażenia

 

 

Plastry schabu lekko rozbij tłuczkiem. Posyp z każdej strony solą, pieprzem, papryką i tymiankiem. Przykryj i zostaw na blacie. Piekarnik nagrzej do 180 st. C.
Umyj warzywa. Marchew obierz i zetrzyj na tarce o dużych oczkach. Por pokrój w półplasterki. Papryki w paski.
Każdy kawałek mięsa obtocz w skrobi kukurydzianej i podsmaż do zrumienienia na klarowanym maśle. Odłóż na talerz i przykryj. Na tą samą patelnię włóż 2 łyżki masła, dodaj warzywa i smaż je około 10 minut do miękkości. Dopraw solą i pieprzem.
W naczyniu żaroodpornym ułóż schab, połóż na mięsie po kawałku mozzarelli, przykryj warstwą warzyw i połóż po 1 łyżeczce masła. Podlej bulionem i wstaw do piekarnika. Piecz 20 – 25 minut.
Podawaj z ulubionymi dodatkami – puree, ryż, makaron i porcją świeżych warzyw – u mnie domowy colesław.

Phở bò tái na bulionie z pieczonych kości. Moja ulubiona azjatycka zupa

 

Phở to chyba moja ulubiona azjatycka zupa. Jest tak naprawdę lekka i jednocześnie wypełniona wieloma fantastycznymi smakami i dodatkami. W Wietnamie Phở jada się wcześnie rano lub późno wieczorem, co jest związane z wysokimi temperaturami w środku dnia.
Jedząc tę zupę w lewej ręce trzymamy łyżkę, w prawej pałeczki. Aby wyrazić swoje uznanie dla kucharza mruczymy z zadowolenia i mlaskamy. W domu nie musimy tego robić, chociaż zawsze warto wtopić się w klimat jedząc wietnamską zupę w Warszawie…
Dzisiejsze Phở przygotowałam na bulionie z pieczonych wołowych kości i jest to zupa w stylu sajgońskim. Phở sajgońskie w odróżnieniu od zup z północy Wietnamu jest bardziej słodkie i dodaje są do niego więcej ziół – tajską bazylię, kolendrę meksykańską i kiełki fasoli mung.
Nazwa Phở odnosi się do makaronu, a nie do zupy i dodaje się do bulionu grube wstążki. Ideałem jest dodanie świeżego Phở do wywaru, co jest możliwe chyba tylko w Wietnamie.

 

 

1, 5 kg kości wołowych szpikowych
2 cm korzenia imbiru
1 cebula
1 główka czosnku
1 laska cynamonu
1 gwiazdka anyżu
1 czarny kardamon, zgnieciony
2 łyżeczki soli morskiej
1 łyżka cukru trzcinowego, nierafinowanego
3 łyżki sosu rybnego
1 łyżka sosu sojowego

1 opakowanie szerokiego makaronu Phở
kawałek wołowiny z udźca lub polędwicy wołowej, pokrojonego w cieniutkie plasterki
liście tajskiej bazylii
plasterki czerwonej chili
posiekany szczypiorek
kiełki fasoli mung
limonka

Na blachę do pieczenia połóż papier do wypieków i ułóż kości. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 st. C. Piecz godzinę i dodaj cebulę, imbir i czosnek. Piecz jeszcze 30 minut. Wszystko z blachy przełóż do dużego garnka i zalej wodą. Gotuj na wolnym ogniu 3-4 godziny, zbierając szumowiny.
Na suchej patelni upraż cynamon, anyż i kardamon. Dodaj do bulionu razem z sosem rybnym, solą i cukrem. Gotuj jeszcze 30 minut. Spróbuj i dopraw ewentualnie bulion sosem rybnym. Powinien mieć słony smak. Przecedź do innego garnka przez sito.

Makaron zalej wrzątkiem na 15 minut i przelej go zimną wodą, przed podaniem zanurz go na chwilę w gorącej wodzie i ułóż w misce (powinien zająć jej połowę). Dodaj kiełki fasoli i dymkę, zalej gorącym wywarem i dodaj plasterki surowej wołowiny ( mięso można sparzyć przed podaniem). Posyp tajską bazylią i podaj z chili i limonką.