Świąteczne prezenty dla miłośników kuchni i nie tylko…

 

Przed nami świąteczny czas. Dla niektórych pełen pośpiechu, stresu i kompulsywnych zakupów. Najpierw w pogoni za świątecznym zaopatrzeniem, a potem za prezentami. I jak co roku dopada nas ten sam dylemat: CO KUPIĆ? Szukamy pomysłów, inspiracji. Chcemy kupić coś nieoczywistego, co spodoba się osobie obdarowanej. Wiadomo, że prezenty to emocje… Sama często borykam się z wyborem. Dlatego dzisiaj przygotowałam dla Was propozycje przydatnych prezentów dla miłośników kuchni i nie tylko. A w dodatku zrealizujecie je bez wychodzenia z domu!

Po pierwsze książki kulinarne. Dla mnie są źródłem dobrego nastroju i inspiracji. Otwieram je nie tylko po to, aby znaleźć coś pysznego, ale także chętnie je czytam i oglądam. Muszą być ciekawe i piękne.
Proponuję dwa wspaniałe dzieła.
1. Portugalia do zjedzenia – Bartka Kieżuna
2. Polowanie na grzyby – Zofii Leszczyńskiej – Niziołek

 

 

Oczywiście piękne przedmioty do kuchni. Najchętniej kupuję naturalne rzemieślnicze rzeczy, które są przydatne i cieszą oko. Zachęcam do obejrzenia prac Diego Totti.  Jeżeli akurat czegoś nie znajdziecie, napiszcie i na pewno Wasze zamówienie będzie zrealizowane . Uwaga, można się zatracić!

 

 

Dla miłośników orientalnych smaków polecam Turecki sklep. Znajdziecie tu aromatyczne kawy, herbaty, akcesoria do ich parzenia i podawania. Poza tym słodycze, przyprawy i naturalne mikstury.  Brzmi wspaniale, prawda?

 

 

Voutcher do restauracji lub na degustację wina. Miły upominek, który być może pozwoli osobie obdarowanej zrealizować  swoje kulinarne marzenie.

 

 

1. Voutcher prezentowy do restauracji w ciemności – Different
2. Voutcher do winiarni lub na degustację wina Mielżyński
3. Voutcher do restauracji Merliniego

 

Jadalne prezenty, które wykonamy sami. Miłe i pyszne upominki, a poza tym bardzo osobiste. Po inspiracje zapraszam do mojego wpisu TUTAJ!

Pierogi z jabłkami i makowym sosem. Deser na grudzień?

 

Początek grudnia nastraja mnie świątecznie. Powoli wchodzę w klimat świątecznych przygotowań, planów i zakupów. Spisuję sprawy konieczne, robię listę świątecznego menu. Zaczynam rozglądać się za żywym drzewkiem, a w kuchni kumuluję aromaty świąt. Ulepiłam jabłkowe pierogi i polałam je makowym sosem. Ten delikatny deser można podać na wigilijny lub świąteczny stół. Na pewno ucieszą się z niego dzieci i osoby, które cenią sobie łagodne smaki.

 

 

500 g jabłek Grójeckich
2 łyżki soku z cytryny bio

300 g mąki + do podsypania
1 żółtko
1 łyżka oliwy EV
ok. 180 ml ciepłej wody
szczypta soli

3 łyżki słodkiego mleka skondensowanego
2 łyżki niebieskiego maku

Jabłka obierz, pokrój w kostkę i przełóż do płaskiego garnka z grubym dnem. Skrop sokiem z cytryny i podlej 2 łyżkami wody. Ustaw na małym ogniu i duś 20 minut mieszając od czasu do czasu. Odstaw do przestygnięcia.

Mleko skondensowane wymieszaj z makiem i odstaw.

Mąkę przesiej na blat, zrób w niej wgłębienie, dodaj żółtko, oliwę i szczyptę soli.
Wlewaj ciepłą wodę, zagarniając mąkę. Zagnieć gładkie i elastyczne ciasto. Przykryj ściereczką i zostaw na 15 minut aby odpoczęło. Przygotuj ścierkę kuchenną i posyp ją mąką.
Podziel ciasto na cztery części. Wałkuj je cienko po kolei, przykrywając pozostałe, aby nie wysychały.
Szklanką wykrawaj koła z ciasta i na każde nakładaj porcję jabłek. Zlepiaj pierogi i układaj na ścierce posypanej mąką. W dużym garnku zagotuj wodę, wkładaj pierogi i gotuj partiami 2- 3 minuty od czasu wypłynięcia.
Wyjmuj je łyżką cedzakową na półmisek. Podawaj polane sosem makowym.