Trochę wiało, trochę chłodziło, kiedy wyprawiłam się na łąkową wycieczkę po szczaw i inne chwasty.
Niedaleko, dokładnie dwa tysiące kroków od mojego domu.
Magda z Konwaliowej Kuchni zadała szczawiowy temat na majowe sezonowe spotkanie od A do M.
A wiadomo, że w maju wszystko najlepsze, a do tego takie młode, nowe i wyczekane.
Nadziwić się nie można, jak po martwej zimie, natura może tak pięknie się reaktywować!
I szkoda każdego mijającego dnia, który już się w tym maju nie powtórzy…
Łapię więc majowe szczęście za nogi i przemierzam najbliższe mi okolice.
Przeszkodzić w tym może jedynie nagły deszcz, ktory ostatnio pojawia się jak zły duszek.
Dobrze, że chwasty zebrane do koszyka.
Dwa tysiące kroków mijają zdumiewająco szybko…
A w kuchni na pierwszy ‘ogień ‘ idzie szczaw. Sezonowy, majowy.
Magda już gotowa na swojej Północy i startujemy!
Tarta ze szczawiem, jajkiem i miętą
ciasto:
250g mąki: 150 g pszennej i 100 g owsianej
150g schłodzonego masła
1 łyżeczka soli
1 jajko
1 łyżka lodowatej wody
Mąkę wysypujemy na blat, robimy w niej dołek i dodajemy masło pokrojone w kostkę, sól i jajko.
Łączymy wszystkie składniki. Delikatnie zagniatamy i wyrabiamy wewnętrzną stroną dłoni, aż ciasto stanie się elastyczne. Zawijamy je w folię i wkładamy do lodówki na 30 minut.
Następnie cienko rozwałkowujemy na papierze do pieczenia, odkrawamy nożem nierówne brzegi , nakłuwamy widelcem i wstawiamy do lodówki na 25-30 minut.
nadzienie:
200 g liści szczawiu bez łodyg
2 wiejskie jajka
50 g sera cheddar
1 łyżka liści mięty
pęczek młodej cebuli
2 ząbki czosnku
sól i pieprz
2 łyzki oliwy EV
Jajka gotujemy na twardo i studzimy w zimnej wodzie. Liście szczawiu i mięty myjemy i osuszamy na ściereczce, siekamy niezbyt drobno. Cebulę razem ze szczypiorem kroimy, czosnek siekamy. Ser ścieramy na tarce. Na patelnię wlewamy 2 łyżki oliwy, wrzucamy cebulę, czosnek i blanszujemy. Dodajemy szczaw i krótko podsmażamy, aby nie puścił soku. Wyłączamy grzanie, dodajemy liście mięty, sól i pieprz. Mieszamy i studzimy. Jajka siekamy i dodajemy do farszu razem z serem, delikatnie mieszamy.
Piekarnik nagrzewamy do 200 st. C. Na środku placka rozkładamy szczawiowy farsz z jajkiem, a boki ciasta zawijamy do środka. Tartę przekładamy na blachę do pieczenia i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy ok. 25 minut. Wyjmujemy upieczoną tartę z pieca, posypujemy liśćmi mięty i od razu podajemy.
Iście majowa tarta! Różne rzeczy już ze szczawiu jadłam, ale w tarcie jeszcze go nie próbowałam. Zapowiada się przepysznie! Dziękuję, że w ten chłodny i wietrzny dzień wybrałaś się ze mną na łąkę.:)
Magda,
jest pyszna, polecam!
Dziki szczaw zasługuje na wiele więcej, niż klasyczna szczawiowa…
A dzień, mimo, że chłodny i wilgotny, był idealny na łąkową wyprawę!
Ależ znowu zaczarowałaś, Amber! Szczaw na tarcie! Pycha! 🙂
Evi,
dziękuję.
Wspaniale, że Ci się podoba.
Smacznego!
Mniam, znakomite! Matka naura daje dary, należ z nich korzystać 🙂
Pozdrawiam
Kamila,
dokładnie tak!
Pozdrowienia.
Piękna tarta rustykalna i piękne dodatki:-)
Dziękuję Marzena.
Zachęcam do upieczenia tarty.
szczawiowej tarty jeszcze nigdy nie jadłam. myślę, że musi być przepyszna, bo na zdjęciu wygląda ekstra!
Moja mała kuchnia,
obowiązkowo spróbuj, póki dziki szczaw jest młody!
Pozdrawiam Cię.
Aniu zachęciłaś mnie, takie danie to ja by zjadła 🙂 pysznie wygląda :-0
Marzena,
bardzo się cieszę!
Smacznego.
Prawdziwie wiosenne danie 🙂 Tarta wygląda bardzo apetycznie 🙂 pozdrawiam serdecznie
Małgosiu,
dziękuję. Smakuje dzikim majem!
Cudowna ,uwielbiam.
Dziękuję Lauro!
Ale świetny pomysł z ta tarta szczawiową Aniu
Alu, jest pyszna!
Polecam bardzo, dopóki szczaw dziki jest młody.
Cudowna tarta! Nigdy nie jadłam ze szczawiem nic poza zupą, którą w ogóle uwielbiam po prostu ! 🙂
Pozdrawiam Aniu 🙂
Majanko,
dziękuję!
Ja też uwielbiam szczawiową.
Poszukiwałam innej alternatywy dla szczawiu, i w tej tarcie smakuje fantastycznie.
Nie jadłam nigdy takiej tarty, ale bardzo podoba mi się pomysł wykorzystania szczawiu do czegoś innego, niż zupa 🙂 Pozdrawiam
Ewo,
chciałam, żeby majowy szczaw niekoniecznie sprawdził się w zupie.
Dziękuję!
Aniu u Ciebie jak zawsze kuchnia kipi cudownymi smakami i zapachami:) buziaków moc:)
Jolu,
dziękuję!
Uściski ślę.
Niby klasyczne połączenie, a jednak w zupełnie nowej formie. Musiało być pysznie 🙂
Agnieszko,
dokładnie tak.
Lubię stare-nowe smaki.
Pozdrawiam Cię.
Zaskakujecie w “Od A do M”.. pesto szczawiowe, tarta szczawiowa… pięknie. Będę miała, co próbować 🙂
Tofko,
pysznego próbowania zatem!
Szczaw majowy jeszcze jest przez chwilę…