Przyjeżdża do mnie każdego maja. Taki nasz rytuał.
Przywozi książki i dobrą energię. Przybywa z cieplejszej strefy i pyta mnie wzrokiem już na lotnisku – dlaczego jest tak zimno?
Powinna przywyknąć, że w Warszawie z reguły maj jest zimny w czas Jej pobytu…
Ale Jej duże brązowe oczy uśmiechają się mimo chłodu.
Wiem, że czeka nas niezwykły czas. Kilka dni zaledwie, a tyle się wydarzy!
Jest wielbicielką pewnego deseru, który przypomina Jej smak batonów z dzieciństwa.
Batony bowiem były już w Jej dziecięcych czasach, a w moich nie.
Urodziłyśmy się w innych szerokościach geograficznych i innych systemach politycznych.
Snickers przybył do nas bardzo późno…
Dlatego witam Ją snickersem i kawą. Ona to kocha!
A ja nie jadam, bo snickers aż kipi od orzechów, których mój organizm nie toleruje.
Deser powstaje więc częściowo ‘na pamięć’. Ale Ona twierdzi, że jest jak ambrozja!
Snickers
ciasto
220 g gorzkiej czekolady 70%
220 g masła
220 g mąki
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
100 g cukru trzcinowego
170 g zmielonych migdałów
3 jaja
szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia bio
1 łyżeczka sody oczyszczonej
sos karmelowy
200 g cukru
1/4 szklanki wody
50 g masła
180 ml śmietany kremówki 36%
200 g solonych orzechów ziemnych
warstwa z marsmallows
2 filiżanki cukru pudru – filiżanka ok. 150 ml
1 filiżanka skondensowanego mleka
4 łyżki masła
2 filiżanki marsmallows
masa czekoladowa
150 g gorzkiej czekolady
2 i 1/2 łyżki stołowe śmietany kremówki
1 i 1/2 łyżeczki masła
50 g solonych orzechów ziemnych
Rozgrzej piekarnik do 170 st. C. Formę o wymiarach 24cmx24cm wyłóż papierem do pieczenia.
Roztop czekoladę i masło na małym ogniu. Dodaj wanilię i cukier. Wyłącz grzanie i zostaw do ostygnięcia na 5 minut.
Dodaj mielone migdały, sól i mąkę, a następnie jajka i mieszaj do połączenia się składników.
Wlej ciasto do przygotowanej formy i piecz przez 30 minut. Boki ciasta powinny być dobrze upieczone, a środek nieco miękki. Wyjmij formę z piekarnika i zostaw do ostygnięcia.
Do małego garnka z grubym dnem wsyp cukier i wodę. Wymieszaj.
Ustaw płytę na maksymalne grzanie i postaw garnek. Gotuj nie mieszając ok. 15 minut. Kolor karmelu powinien być w kolorze bursztynu. Garnek zdejmij z palnika. Dodaj masło i śmietanę, wymieszaj do rozpuszczenia masła i śmietany. Postaw garnek na płytę i gotuj na małej mocy około 1 minutę i mieszaj sos. Zdejmij garnek z płyty i wystudź. Wyłóż na ciasto i rozłóż orzechy. Wstaw do lodówki.
W małym rondelku połącz cukier, mleko skondensowane i masło. Doprowadź do wrzenia na średnim ogniu stale mieszając. Zmniejsz temperaturę i dalej gotuj bez mieszania przez 5 minut. Jeżeli mieszanina ciemnieje, gotujesz zbyt długo. Powinna mieć jasny kolor i konsystencję słodzonego mleka skondensowanego. Dodaj marsmallows i mieszaj do rozpuszczenia. Rozprowadź na warstwie karmelu z orzechami. Wstaw do lodówki.
W garnku na średnim ogniu mieszaj czekoladę, śmietanę i masło. Masa powinna być gładka. Rozłóż masę czekoladową równomiernie na wierzchu warstwy z marsmallows. Zdejmij z ognia, przestudź i polej ciasto. Posyp pokruszonymi orzechami i wstaw do lodówki co najmniej na 3 godziny.
ale fajne to ciacho, zrobiłaś mi smaku
Iza, polecam!
Sama je jadłam, jest pyszne (pomijając orzechy, które mnie uczulają…)
To ciasto jest idealne na ten śnieżny, majowy dzień 🙂 Pysznie wygląda 🙂
Aniu,
u mnie po porannym mrozie zaświeciło słońce!
Ciasto jest pyszne!
Nigdy nie jadłam, a wygląda bardzo kusząco 🙂
Magda, koniecznie je upiecz!
genialne ciasto, na tę paskudną pogodę idealne, słodkie, kuszące, i poprawiające humor 😉
Magdalena,
dziękuję.
Po zjedzeniu kawałka tego ciacha wraca radość i chce się nawet patrzeć za okno na… majową zimę.
Ciasto ful wypas 🙂 Ile warstw , ile smaków
Margot,
polecam Ci je upiec. Ambrozja!
Kusisz! Taka przyjaciółka to prawdziwy skarb!
Nika,
dziękuję.Takie słodkie kuszenie jest bardzo przyjemne!
Dużo słodyczy na zimny maj bardzo wskazane 🙂
Pyszne ciacho dla wyjątkowego Gościa.
Pozdrawiam
Kamila, tak jest!
Sama skubnęłam omijając orzechy…
Dziękuję.
Nawet nie wiesz z jaką ciekawością czekam na Twoje wpisy, jak dziecko czekające na obiecany prezent niespodziankę. Aniu pysznie!
Anita, nawet nie wiesz, jak lubię czytać Twoje komentarze!
Każdy z nich to autentyczne zainteresowanie, a nie kurtuazyjne – ,ale pyszne’…
Dziękuję!
Wygląda cudownie, bardzo apetycznie, to ciasto to raj dla zmysłów <3
Dziękuję Ewo!
Jest wyjątkowo udane. Polecam Ci!
znam to ciasto ale pod inną postacią! Twoje Aniu bardzo mi się podoba:) buziaki
PS
jakie u ciebie zmiany! pięknie jest:)
Reniu,
nie znam innej nazwy…, tylko snickers.
Dziękuję!
U mnie czasem ,często,he,he,powstają dwie zupełnie różne części tego samego ciasta.Snickersa nie jadłam ,a kusi bardzo.
Laura,
czas więc połączyć je w całość!
Smacznego.
Mimo, że raczej snickersów nie jadam, to mam do nich wielki sentyment:-) Na studiach zawsze na dworcu wrocławskim kupowałam na drogę do domu;-) Chyba się przymierzę do Twojego ciacha;-)
Marzena,
ja też nie jadam, ale są amatorzy tego batona.
A ciasto to zupełnie inna historia. Jest bajkowe!