
Ciepła jesień nagle zmieniła się w niekoniecznie mój ulubiony czas wilgoci i chłodu.
Złociste i purpurowe liście są mokre i bezbarwne.
Mgły wcale nie gwarantują słońca, a nocne przymrozki zaskakują.
Chowam na noc moje dynie,otulam róże.
Wyciągnęłam rękawiczki i ciepłe skarpety.
A J. za Oceanem. Kąpie się w teksańskim słońcu…
Jadę na wieś,bo moja Gospodyni wzywa na ostatnie węgierki.
Najsłodsze, z pomarszczoną skórką, najlepsze na przetwory.
Każdego roku trzyma je na drzewie do ostatniej chwili i niepokoi się,żeby nie spadły.
Zostaje ich niewiele. Same rarytasy.
Zbieramy koszyk niewiarygodnie pysznych śliwek.
Rozgrzewamy się herbatą z malinami i rozmawiamy o naszych spiżarniach.
Ja zrobię powidła, sos i nalewkę.
Z ostatnich węgierek.

Sos śliwkowy
do mięsa, sera, pasztetu – czyli do wszystkiego
3 kg węgierek
5 wędzonych węgierek
200g czerwonej cebuli posiekanej
łyżeczka płatków chili
łyżka startego imbiru
łyżeczka ziaren pieprzu syczuańskiego (ew.czarnego)
łyżeczka nasion gorczycy
kilka liści laurowych
kilka ziaren goździków
listki tymianku z kilku gałązek
200 g brązowego cukru
łyżka soli
200 ml octu winnego sherry
Wydrylowane śliwki i cebulę zasypuję w garnku cukrem i odstawiam aż puszczą sok.
Stawiam gar na ogniu,dodaję pozostałe składniki i wolno gotuję.
Dwa-trzy dni.
Jeżeli osiagnę zadowalajacą gęstość próbuję i ewentualnie dosmaczam.
Przekładam do wyparzonych słoików i trzymam pół godz. w piekarniku nagrzanym do 100 st.C
Piersi kaczki z patelni
piersi wiejskiej kaczki
gruba sól i pieprz młotkowany
łyżka masła i skórka z połowy cytryny
Umyte piersi kacze osuszam papierowym ręcznikiem. Ostrym nożem nacinam skórę w kratkę.
Nacieram mięso z obu stron solą i pieprzem.
Piekarnik nagrzewam do temp. 180 st.C.
Rozgrzewam patelnię grillową i kładę na niej kacze piersi skórą do dołu.
Smażę aż wytopi się tłuszcz, a skóra będzie chrupiąca.
Zlewam go i odwarcam mięso na drugą stronę – grilluję 3 minuty.
Zawijam mięso w folię aluminiową dodając masło i cytrynową skórkę.
Trzymam w piecu 10 minut. Wyjmuję mięso i zostawiam na ok. 10 minut aby odpoczęło.
Kroję ostrym nożem na cienkie plastry.
Podaję z sosem śliwkowym.

Biorę w całości sos i kaczkę. To idealna i wydaje się, nierozłączna para
Dżemdżus,
zapraszam.
Ja tę parę chętnie rozłączam,kiedy mam ochotę na zmiany…
Aniu nie wiem co Ty na to ale zaraz wsiadam w auto i przyjeżdżam na ten sos i kaczuchę
buziaki
Reniu,
czym prędzej wsiadaj!
Jestem sama i piję czerwone wino, które do kaczki jest w sam raz.
Jeszcze trochę zostało…
Jaki bogaty i aromatyczny sos, cudo!
Evi,
smakuje bosko!
Pozdrowienia.
Zazwyczaj kaczkę jemy z gruszkami, ale Twoje połączenie bardzo mi pasi:-)) Oj bardzo:-))
Marzena,
jak spróbujesz kaczki ze śliwkami,to dopiero będzie…
Narobiłaś mi smaka na taką kaczkę z sosem… mniam
Magda C.,
zrobisz tę kaczkę bez trudu.
A jaki efekt!
Mniam, pyszności! Doskonałe połączenie! Słonka!
Kamila,
pyszne bardzo.
Chyba zjem ten sos z kaczką jeszcze przed zimą…
Serdecznie Cię…
Czas śliwek już za nami – ja nie mam swojej Gospodyni, ani swojej śliwy, więc zdana jestem na to, co na bazarze znajdę, a tam śliwek brak, mogę liczyć na te uwiecznione w słoikach jakiś czas temu. Swoim wpisem zapowiadasz nowy sezon – na najlepsze pieczone ptaszyska w roku. U mnie gęś już w najbliższą niedzielę, też ze słodkim niuansem
Ja listopad wolę od października, co zawsze wszystkich dziwi – za chwilę zacznę oddychać pełniej! Buźka!!!
Aga,
ja śliwki widziałam wczoraj na straganie,więc ich czas jeszcze nie przeminął.
Kaczkę uwielbiam,nie tylko jesienią.
A gęś już jadłam.W pasztecie i konfitowałam uda.
Nie czekam specjalnie na Marcina świętego…
Dobrego oddechu!
cudny kaczkowy widok! uwielbiam tego typu sosy do mięs
Wiewiórko,
ja też!
Pozdarwiam Cię.
…u mnie jakieś tam śliwki są, ale węgierek nie ma więc to nie to samo, zresztą już i tak zrobiłam, co miałam zrobić. Natomiast moja gęś czeka na listopad, w czwartek jeszcze biegała po podwórku, ale w weekend nie było szans by ją zrobić, więc będzie na najbliższą niedzielę. Konfitowaną robiłam ostatnio kaczuchę, tym razem może rillettes z gąski?
Aga, sos można zrobić nawet z konfitury.
Cała gęś u mnie się mrozi.Jak mawiała moja babcia,przemrożona najlepsza.
Natomiast właśnie rillettes robiłam z gęsich nóg!
Pyszności!
W mojej spiżarni również sos i powidła:)
Magda,
wspaniale!
Dziękuję.
Pyszne danie, kaczka zawsze jest dla mnie takim wykwintnym obiadem
Dziękuję Ewo.
Ja często ją robię,bo lubimy bardzo.
Piersi z kaczuchy to moje ulubione mięso, przepyszne danie!
Natalio,
cieszę się.
Dziękuję.
o mamo…. sos wygląda obłędnie! a kaczkę chętnie bym schrupała…
Marcela,
zapraszam.
Sos jest,kaczkę szybko zrobimy!
idealne połączenie z tą kaczuchą
sos wygląda idealnie!
Marta,
pysznie się komponują to fakt.
POlecam!
Idealna pora na drób i na takie właśnie smaki!
Tak jest Olu!
Pozdrawiam Cię.
Aniu, genialny przepis, śliwki jeszcze są na straganach, kupię pomarszczone bidulki, które skumulowały w sobie wszystkie soki lata i jesieni. Muszę zrobić ten sos, jestem pod wielkim wrażeniem składników jakie dodałaś. Bardzo często robię kaczkę czy gęś, więc ten sos , to będzie rarytas do moich ulubionych ptaków. Dzięki , ściskam Cię.
Bożenko,
te pomarszczone bidulki mają właśnie najwięcej cukru i słońca w sobie.
Pędź po nie!
Z gęsią też pyszności ten sos.Próbowałam.
Uściski!
Oj! Toć to polska wersja sosu barbekju
Piknie, a z kaczuszką to już w ogóle.
Tofko,
sos BBQ stosuje się do potraw z grilla, a mój śliwkowy może być do wszystkiego.
Z kaczką smakuje cudnie!
Aniu, uwielbiam węgierki, a te ostatnie są jak rodzynki

Twój sos wylizałabym do ostatniej kapinki, pozdrawiam już jesiennie
Ula,
dokładnie tak!
I to jest najlepsze określenie.
Polecam Ci sos do zrobienia,jeżeli jeszcze możesz gdzieś zdobyć węgierki.
Pozdrowienia!
Mój mąż byłby szczęśliwy na taki obiad, ja również nie pogardzę kaczką w Twoim wydaniu
Małgosiu,
bardzo mi miło!
Zapraszam.
Zaiste toż to sos do wszystkiego
mlask, mlask 
Joanno,
dziękuję za mlaski.
Pozdrawiam Cię.
Śliwki i mięso to dla mnie połączenie genialne!
Dziękuję Ivka.
Pozdrowienia!
a ja mam pytanie nie moge znalezc octu winnnego cherry? czy mozna zastapic jakims innym?
Pani Ewo,
tak, proszę użyć zwykłego octu z czerwonego wina.
Pozdrowienia!
bardzo dziekuje za odpowiedz, mam jeszcze jedno ostatnie pytanko, czy po tak dlugim gotowaniu wszystkie skorki i przyprawy sie rozpadna czy tez lepiej na koniec to zblenderowac?
i 3 kg sliwek to juz wypestkowanych czy to waga z pestkami?
u mnie nastawione juz i pieknie odparowywuja:)
Ewa, z pestkami!
Ewo. Nigdy nie miksuję. Nie lubię miazgi. Lubię czuć jakieś kawałki pysznych dodatków.
Ale po tak długim gotowaniu nie będzie dużych kawałków albo się rozgotują, więc po co?