Skorzonera,wędzony czosnek i sól. Zupa dla Alicji

 

Ugotuj mi zupę…
Taką prawdziwą,charakterną.
Zupę,która mi coś , powie’.
Nie potrafię ugotować dobrej zupy.
W ogóle jestem z kuchnią na bakier.
Sama wiesz.
Nigdy mnie nie ciągnęło do garnków.
Zawsze byłam ponad domowe sprawy.
Wszyscy mnie wyręczali,podawali,dogadzali.
Żebym tylko szła w tę stronę,jaką dla mnie wymarzyli,wymyślili raczej.
Zwyczajne życie wydawało mi się raczej nudne.
Żyłam w Krainie Czarów.  
Mam sukces, pozycję,swojego coatcha i całą tę resztę.
Ale moje życie…
Nie jestem w stanie pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa,irracjonalny gest.
Potrafię tylko wszystko wykalkulować,zaplanować i zrealizować.
Obawiam się,że poza tym nie kryje się nic nadzwyczajnego.
Żyję na dietetycznym cateringu od dawna.
Nie mam pomysłów i nie chce mi się.
Ugotuj mi zupę…
Zadzwonić przed weekendem?

Zupa ze skorzonery z wędzonym czosnkiem,solą i soczewicą

na dwie,trzy porcje

200 g skorzonery
szalotka
cztery ząbki wędzonego czosnku
100 ml śmietanki kremówki
350 ml bulionu warzywnego
sok i skórka z połowy niepryskanej cytryny
szczypta Espelette
sól i biały pieprz
masło klarowane

pół szklanki czerwonej soczewicy
kilka łodyżek zielonej pietruszki

do podania
płatki wędzonej soli
natka pietruszki
listki lubczyku
świeże chili

Soczewicę opłukać.
Zagotować szklankę wody ,dodać listki zielonej pietruszki i soczewicę.
Ugotować ją do miękkości.
Odsączyć na sitku.
Skorzonerę obrać i włożyć do wody z sokiem cytrynowym,aby nie zmieniła koloru.
Do garnka z grubym dnem włożyć dwie łyżki klarowanego masła,pokrojoną szalotkę i czosnek.
Smażyć chwilę na małym ogniu.
Skorzonerę osuszyć na papierowym ręczniku i pokroić na kawałki.
Wrzucić ją do garnka i dusić razem z szalotką i czosnkiem 10-15 minut.
Wlać bulion warzywny,dodać sól i gotować do miękkości skorzonery.
Zmiksować  na krem,niezbyt dokładnie.
Dodać śmietankę,skórkę z cytryny,biały pieprz i Espelette.
Jeżeli zupa nieco wystygła,podgrzać ją.
Do dwóch misek włożyć po dwie łyżki soczewicy,wlać zupę.
Posypać wędzoną solą i dodać listki natki,lubczyku.

 

Skorzonerę oswajałam kolejny raz.
To wspaniałe warzywo daje wiele kulinarnych możliwości.
A jest takie nieznane,niepopularne.
Tym razem wciągnęłam w to Magdę.
Wykonałyśmy ,duet na skorzonerę’.

Częstujcie się zupą dla Alicji.
Jej smakowała.

98 thoughts on “Skorzonera,wędzony czosnek i sól. Zupa dla Alicji

  1. iii zupa dla Alicji czyli dla mnie :D,a skorzonera to moja miłość(kiedyś sama ją sobie siałam , pielęgnowałam , wyrywałam)
    Tylko ,że ja uwielbiam gotować i na to czas mam zawsze
    pozdrawiam

  2. Mnie też będzie smakowała, na pewno!
    Dzięki Tobie poznałam w końcu skorzonerę i bardzo ją polubiłam.
    DZIĘKUJĘ, że mnie wciągnęłaś:)
    Pozdrowienia!

  3. Skorzonera??wędzony czosnek?a hmmm
    Czuje się trochę jakbym dopiero uczyła łyżkę trzymać:)

  4. Nigdy nie miałam styczności ze skorzonerą. Intryguje mnie to warzywo. A zupa wygląda niezwykle apetycznie.

  5. jak smakuje skorzonera? kupiłam ostatnio nasiona i mam zamiar wysiewać, jak już sobie zrobię ogródek na balkonie 😉

  6. Aniu…ale masz tempo…:)
    tyle co zdążyłam pochwalić poprzednie…
    a tu…skorzonera???
    Pierwsze słyszę…widać mało co słyszałam…;)
    Brzmi…groźnie, ale w miseczkach wygląda smakowicie…

  7. Amber droga, zachęciłaś mnie do poczytania o skorzonerze i jestem pod wrażeniem jej właściwości! Odmładza, buduje kości,wpływa na pracę mózgu.
    Twoja propozycja jest wspaniała!
    Pozdrawiam gorąco:)

  8. Wspaniała zupa, wspaniałe to Wasze wspólne gotowanie:-) Amber, odezwę się po powrocie. Właśnie się zbieramy na wyjazd:-)

  9. bardzo jestem ciekawa jak to smakuje! nie potrafię sobie tego wyobrazić, choć wyobraźnię mam bujną!:)

  10. Zupa iście z charakterem. Robię duże mniam na widok takiej listy składników!
    Pozdrawiam serdecznie :))

  11. Wszędzie jej szukam od bardzo dawna! Nie spotkałam jeszcze na targach, ani warszawskich ani paryskich. Widać pozostaje mi kupić nasiona… zupa piękna 🙂

  12. A ja właśnie czytam córci Alicję w Krainie Czarów 🙂
    O skorzonerze pierwszy raz słyszę.

  13. …a to mnie zaskoczyłaś Aniu. Nie zam zupełnie tego smaku:)

  14. Warto się u Ciebie stołować, oj warto! Pycha Czarodziejko! Pozdrawiam

  15. Łał jestem pod wrażeniem. Nie wpadła bym na takie połączenie smaków!

  16. Padłam i teraz leżę z otwartą z wrażenia paszczą pod ciężarem podziwu! 🙂
    Skorzonera! Zapamietam

  17. nazwa mi znana, ileż ja nasion tejże się na czyściłam w pracy! ale ie jadłam, nie widziałam w sklepie… jakiż to ma zapach, jaki smak??? nawet tej zupy nie potrafię sobie wyobrazić choć nie wątpię, że na pewno była smaczna 🙂

  18. Wspaniała ta zupa musi być! Wygląda cudnie. A skorzonery nie jadłam jeszcze nigdy w życiu. Nawet nie wyobrażam sobie smaku tego warzywa.
    Nie dziwię się,że Alicja była zachwycona.
    Pozdrawiam cieplutko.:)

  19. Zupka wyglada i zapowiada sie baaaardzo apetycznie!;)
    Skorzonera…az sobie musialam wyguglowac to cudo! Jednak czlowiek uczy sie cale zycie, dzieki Amber za to oswiecenie!:*
    Udanego weekendu!:)

    • Kachna,
      zupa daje ukojenie kubkom smakowym.
      I masz rację,uczymy się do końca naszych dni.
      Ale to bardzo pożyteczne i miłe.
      Dziękuję Ci bardzo.
      Pozdrawiam!

  20. Koniecznie musze sprobowac skorzonery! Pisalam juz u Magdy, ze jest u nas bardzo popularna ale ja jej nigdy jeszcze nie jadlam. Ta zupka wyglada wspaniale. I tyle w niej aromatow…porywam miseczke 🙂

    Milego weekendu Amber 🙂

    • Agnieszko,
      wiem,że w Niemczech bardzo łatwo ją spotkać.
      U nas różnie bywa.
      A niektórzy nawet o niej nie słyszeli.
      Miseczka zupy jest dla Ciebie!
      Odpoczywaj weekendowo.

  21. Ale cudowna zupa! Bardzo podoba mi się Twój przepis! 🙂

    Pozdrawiam,
    pieczarka mysia

  22. Aniu, skorzonerę polubiłam od pierwszego spróbowania – u mnie pierwsza próba była z sosem holenderskim. Dobrze, że mi przypomniałaś o tym warzywie – muszę po nie sięgnąć jak najszybciej, póki sezon się nie skończy.

  23. Świetny blog :))
    Ciekawy post ;] Podoba mi się !!!
    Życzę miłego weekendu.

    Zapraszam również do mnie 🙂
    I na moją stronę https://www.facebook.com/pages/In-another-light/413836138693856
    Za polubienie byłabym ogromnie wdzięczna !

  24. skorzonerę jadłam chyba tylko raz i to sto lat temu
    zupełnie nie pamiętam smaku, muszę się rozejrzeć w sklepie
    a wymienić się już nie mam czym, nasza zupka zniknęła w mgnieniu oka 🙂

  25. ja juz sie czestuje i zapisuje przepis:)))) pieknie sie prezentuje i pewnie jeszcze lepiej smakuje – a nawet tego jestem pewna:)))) pozdrawiam mniammmmmmmm

  26. Nigdy nie jadłam skorzonery, ale jako, że to składnik w dawnej Polsce całkiem zadomowiony, skłaniam się by oswoić go także w swoim domu. Skąd jednak tę skorzonerę wziąć? Dużo o niej słyszałam ale na targu nie miałam przyjemności. Twoja zupa bardzo pysznie brzmi 🙂

    PS Ściągnęłam od Ciebie dzika..

  27. to warzywo jadłam pierwszy raz w grudniu ubiegłego roku i muszę pzyznać, że z przyjemnością do niego wrócę, dobrze, że jest coraz bardziej dostępne

  28. co to była za zupka!:D wybitna!

  29. przyznaję się, nawet nie wiedziałam o istnieniu takiego warzywa. hmmm aż ciśnie mi się na język “ugotuj mi zupę”

  30. Oj Amber, wchodząc na Twojego bloga, miałam w głowie pewną myśl i się nie pomyliłam.
    Wiedziałam, że jeśli pojawi się nowy wpis, będzie mnie zachwycał.
    Zostałam pysznie zaskoczona i zaintrygowana sposobem wykorzystania niedocenianej skorzonery. Nie dziwię się, że Alicji smakowało 🙂
    Pozdrawiam, Tosia.

    • Tosiu,
      jak wspaniale,że wchodzisz do mnie z takim nastawieniem.
      To największy komplement!
      Dziękuję.
      Zupa zaskakuje wyrafinowanym smakiem.
      Pozdrowienia serdeczne!

  31. Po raz pierwszy tutaj jestem i nie ostatni:-), przeglądam posty z wywalonym jęzorem:-), ślinka mi leci niemalże na wszystko.
    Skorzonerę jadłam pieczoną ale zupki jeszcze nie, ale wyobrażam sobie jej smak:-)
    Przepiękne zdjęcia!

  32. Wygląda pysznie! Chętnie bym podchwyciła przepis, tylko gdzie kupić skorzonerę?

  33. Wciąż jeszcze nie próbowałam skorzonery i nie umiem sobie nawet wyobrazić smaku tej zupy. Ale tym bardziej jestem ją zaintrygowana…

  34. Mmm wygląda bosko – piękne zdjęcia. To moje smaki, koniecznie wypróbuję! 🙂

  35. Skorzonera z mamy ogródka rezyduje w mojej lodówce:)
    Zupa wygląda i brzmi pysznie, Amber!
    Jak Alicji smakowała…, to każdemu:)
    Dobrego dnia!, Ania!

    • Mamina skorzonera to dopiero jest coś!
      U mnie też zapas w lodówce,bo cieszę się jej smakiem,póki sezon trwa.
      Dziękuję i wieczoru ciepłego Ci życzę.

  36. woooow, co za zupa. Skorzonera już obiła mi się o uszy, ale nie o oczy. Nigdzie jej nie ma, nigdzie do mnie nie mruga ze straganów a szkoda, bop mogłabym sobie upichcić taką zupkę jak Ty o koniecznie z chilli no i z czosnkiem wędzonym, który strasznie mnie zaintrygował 🙂

  37. Bardzo chciałabym spróbować skorzonery…Wygląda yummy!
    Pozdrawiam 🙂

  38. Chętnie się począstuje. Szczególnie w te mroźniejsze dni 🙂

  39. Ta zupa zdecydowanie może coś powiedzieć. Do mnie, na przykład, bardzo przemawia :))

  40. Aniu słyszałam o tym warzywie już dawno, dawno …ale jak do tej pory ie udało mi się go znaleźć w zadnym warzywniaku czy na targu …. a tak chętnie bym go spróbowała:)….. np. w postaci takiej cudownej zupy:). Pozdrawiam ciepło:) buziolek Jola Szyndlarewicz

  41. Skorzonerę testowałam w zeszłym roku, w tym też mam ochotę na nią, zwłaszcza jeśli występuje w zupie takiej jak ta…choć mam nadzieję, że jest nie tylko dla Alicji, ale i dla każdego z nas:) Ściskam mocno

  42. Mnie pewnie też by zasmakowała. Niebiańskie te miseczki.
    Pozdrawiam!

  43. Ale smakowicie się prezentuje! Skorzonera zupełnie mi nieznana, muszę przyznać bardzo mnie zaciekawiła! 🙂

  44. No no! Już jestem z marszu fanką tej zupy, zwłaszcza, że skorzonera to wciąż dla mnie zagadka i dlatego też, że… uwielbiam zupy. No ale to wiesz 😉

    ps. ja też chciałabym wykonać telefon przed weekendem 😉 i bardzo mi się spodobał komentarz Igi 🙂

  45. Gosiu,
    wiem,wiem.
    Zupy obie kochamy.
    A ta bardzo by Ci smakowała.
    Zatem może powtórzę dla Ciebie…
    Masz mój nr?

  46. Już kilka razy widziałam skorzonerę na blogach, ale jeszcze nie próbowałam… Jak będę w warzywniaku spytam czy jest 🙂 Tyle jeszcze do wypróbowania…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *