Kiedy w moim rodzinnym domu pojawiało się przeziębienie, babcia pospiesznie wychodziła na targ i wracała z kurą.
A potem na kuchni stawał wielki gar z rosołem.
Rosół gotował się wolniutko, ledwie pyrkał i roznosił cudowny aromat na cały dom.
Dostawałam kubek esencjonalnego złotego płynu i wypijałam z lubością.
Babcia mówiła, że wzmacnia, rozgrzewa, dodaje sił.
Uwielbiam rosół do dziś.
Właśnie dopadł mnie paskudny wirus i nadszedł konieczny czas rosołu.
Zapragnęłam jednak czegoś co nosiłam w sobie od dawna.
Ramen.拉面 .
Historycznie pochodzi z Chin i prawie stulecie musiało minąć, aby przyjął się w Japonii.
To rosół czyli baza, gotowana głównie na wieprzowinie. I makaron z mąki pszennej.
W Japonii powstało kilka odmian ramen.
Shio-ramen. Najbardziej zbliżony do chińskiej zupy, lekki rosół gotowany na bazie wieprzowiny lub kurczaka.
Tonkoksu ramen na wieprzowych kościach, tłusty, często podawany z pastą sezamową.
Shōyu-ramen. Rosół z kurczaka z dodatkiem wołowiny lub wieprzowiny, doprawiany sosem sojowym.
Miso ramen. Wywodzi się z Hokkaido. Na bazie mięsa kurczaka i ryb, doprawiany pastą miso.
Ramen gotuje się długo, nawet kilka dni bez przerwy.
Rosół powinien być klarowny, esencjonalny i mieć głęboki smak.
Shōyu-ramen
2 płaty alg kombu
3 litry wody
Algi zalać wodą,przykryć i odstawić na 10 godzin.
sos do podania
200 ml sosu sojowego
2 łyżki sake
1 łyżka wina mirin
Połączyć,przykryć i odstawić do lodówki.
mięso
500g łopatki wieprzowej
5 skrzydeł z kaczki
sól i pieprz
Wieprzowinę natrzeć solą i pieprzem i włożyć do lodówki na noc.
dodatki do rosołu
2 łyżki oleju ryżowego
szalotka pokrojona
marchewka pokrojona na plasterki
4 ząbki czosnku
3 cm korzenia imbiru
łyżka płatków bonito
W dużym garnku rozgrzać olej i obsmażyć łopatkę ze wszystkich stron.
Dodać skrzydła kaczki, szalotkę, marchew, czosnek, imbir i płatki bonito.
Wyjąć z wody kombu i wodę dolać do garnka.
Gotować wolno 3 godziny, zbierając wszyskie szumowiny z rosołu.
Wyjąć mięso z garnka.Wieprzowinę zawinąć w folię i wstawić do lodówki.
Rosół przecedzić do drugiego garnka.
Ramen i dodatki
paczka świeżego makaronu ramen ze sklepu azjatyckiego
jajko,po połowie na każdą miskę zupy
2 łyżki pędów bambusa na miskę
2 szalotki ze szczypiorem
świeża kolendra
olej sezamowy
Jajko ugotować na pół miękko. Szalotkę posiekać.
Wieprzowinę pokroić w plastry. Makaron gotować 1 minutę, odcedzić.
Rosół rozlać do misek, dodać mięso, makaron, pędy bambusa, szalotkę, kolendrę i połówki jajek.
Obok podać olej sezamowy i sos sojowy z sake i mirinem.
*inspiracja przepisem Alison Roman
Takiego rozgrzewacza właśnie dzisiaj potrzebuję najbardziej 🙂
Joanno,
to zapraszam,razem będziemy się rozgrzewać.
wygląda bardzo apetycznie, zwłaszcza z jajkiem i miękkim w nim żółtkiem 🙂 ciekawe informacje o zupie, pozdrowienia i życzenia zdrowia 🙂
Małgosiu,
dziękuję.
Ramen urosło do rangi filozofii prawie.
I mnie by się przydała tego pysznego rozgrzewacza miseczka! Pycha! Zdrówka!
Kamila,
zapraszam,mamy cały gar ramenu!
Dziękuję.
zjadłabym jakby mi podano:)
Piegusku,
chętnie Ci podam.
Aniu taki rosołek tylko u Ciebie 🙂 Choć wielką mam ochotę spróbować, to jak patrzę na składniki to okazuje się że nie mam większości składników ;/ 🙂
Łucjo,
żeby ugotować ramen trzeba najpierw wybrać się do sklepu z azjatycką żywnością.
Ale kompozycja składników w ramen jest indywidualnym wyborem.
Pozdrawiam Cię.
Doskonały rosół na przeziębienie. Niestety ja zrobię ze składników jakie mam w domu, bo właśnie złożyło mnie do łóżka. Ale Twój kusi mnie za składniki, za przepis, za piękne zdjęcia 🙂
Krysiu,
ja zwykle też,ale tym razem postanowiłam,że będzie ramen.
Ma siłę,więc krzepi.
Dziękuję.
Amber, zdrowia zatem! Ale z taką zacną miseczką szybko odzyskasz siły! Rosół jest esencją samą w sobie, król wśród zup! Twój rosół to intrygująca wariacja kulinarna!
Renula,
na to bardzo liczę!
Ten esencjonalny i pożywny rosół ma moc.
Zrobić dobry, esencjonalny ramen w domu to prawdziwe wyzwanie! Wygląda wzorowo! 🙂
Natalio,
tak.
Ale wystarczy ramen pilnować podczas gotowania i zbierać tzw.,szumy’ i na pewno się uda.
Dziękuję.
Takiego rosołu jeszcze nie jadłam. Lubię takie smaki. Chętnie spróbuję:)
Ciążowe Z.,
bardzo proszę,częstuj się!
Oj, ale bym się podłączyła do takiej zupy…U nasz dzisiaj jest przeszywająco zimno…
Marzena,
wpadaj do mnie!
Ten mroźny wiatr chyba grasuje w całym kraju…
No to mam pomysł na obiad dziś:)
AZgotuj,
cieszę sie,że wykorzystasz.
Pozdrowienia.
Ale mi narobiłaś ochoty na rosół! Pyszny!
Gosiu,
koniecznie ugotuj!
Świetna wersja rosołu, można się rozgrzać od samego widoku 🙂
Ivka,
cieszę się,że sam widok rozgrzewa!
W listopadzie miałam okazję po raz pierwszy spróbować ramenu w warszawskiej restauracji, a dzięki Tobie wiem, jak mogę go przygotować w domu 🙂 P.s. wyszło Ci śliczne jajeczko! Pozdrawiam 🙂
Zuziu,
wiem,to było spotkanie blogerów.
I jak smakował?
Mój bardzo Ci polecam,warto go przygotować w domu.
Wspaniale było mieć Babcię pod ręką, prawda? Moja u mnie bywała, ale zawsze z czymś ku pokrzepieniu – duszy lub zdrowia. Za rosołem akurat nie przepadam – taki z bażanta mi leży, być może Twój dzisiejszy też by mi pasował ze względu na kaczy dodatek. Moją zupą na zdrowie zawsze był barszcz, wierzę w niego do dziś. Też rwie mnie w kościach i coś wyraźnie się na mnie czai, rosół klasyczny ugotowałam dla dzieci… może za Twoją radą łyknę dla zdrowotności?
Aga,
babcine rady bezcenne.
Nie lubisz rosołu?
Wszak to królewska zupa!
A dobry rosół to filozofia.
Ten japoński to nie tylko wywar,ale i dodatki.
No koniecznie do spróbowania.
Bardzo jestem ciekawa, jak taka zupa może smakować 🙂 Tylko lista składników mnie przeraża… 😉
Gin,
ciekawość warto zspokoić.
A lista składników nie taka straszna.
Trzeba ją skompletować i wszystko pójdzie bardzo smacznie.
Zdrówka życzę! A taki rosół musi być niezwykle aromatyczny!
Dorota,
niezwykle!
Brzmi ciekawie, trzeba będzie wypróbować przepis 🙂
Ewo,
polecam.
Oprócz tego,że jest ciekawy,to i smaczny.
Rosół jest najlepszym lekarstwem na wszelkie przeziębieniowe paskudztwa. Nie ważne czy od babci czy z Hokkaido 🙂 Dużo rosołu życzę 🙂
Dominiko,
dziękuję Ci za rosołowe życzenia!
Wspaniale zapowiada się ten rosół.Rzadko zapisuję przepisy, bo obietnica zrobienia pozostaje tylko w notesie. Ale ten rosół zrobię z całą pewnością.
Mam za sobą doświadczenie rosołu chińskiego, robie od czasu do czasu, Twój Anno , przypadł mi bardzo do gustu.Pięknie podałaś. Pozdrawiam
Bożenko,
bardzo mi miło.
Ramen to coś więcej niż rosół.
Często w kraju Kwitnącej Wiśni ramen gotuje się nawet kilka dni bez przerwy.
Japończycy i Ciińczycy wierzą,że ma dużą zdrowotną moc.
Bardzo Ci polecam jako danie i jako kulinarne doświadczenie.
Każdą odmianę tej zupy zjadłabym z wielką przyjemnością. Uwielbiam rosoły, a jesienno-zimowy czas to idealna na nie pora. Mam nadzieję, że przegoniłaś wirusy miską tej pysznej zupy.:) Zdrowia!
Magda,
rosół ma w sobie takie bogactwo smaków i składników,że ja prawie klękam…
Ramen bardzo polecam,to niezwykła zupa.
A z wirusami dzielnie walczę.
Trzymaj kciuki!
Smacznie i apetycznie wygląda.Bym spróbowała zaraz.Pozdrawiam serdecznie życząc miłego dnia.
Agata,
zapraszam na wirtualny ramen.
Pozdrowienia!
Powiem krótko, kiedyś nie przepadałam za rosołem. Z biegiem lat zmieniłam zdanie i sposób jego gotowania, teraz jestem jego fanką, ale gotuje z różnych gatunków mięs, pozdrawiam Cie Aniu.
Ula,
ja też gotuję z różnych mięs.
Ale tutaj ugotowałam ramen.
Ciekawy przepis, smakowicie wygląda 🙂 Przydałoby mi się coś na rozgrzanie 🙂
Magda C.,
polecam nie tylko na rozgrzanie.
Pozdrowienia!