Drogie,
nasze spotkanie poprzedziło wydarzenie niezwykle podniosłe.
Chrystus wysoko pod sklepieniem, płatki róż na kamiennej posadzce.
A Oni pośrodku. Stremowani, nieśmiali i niepewni…
Zaślubiny to dopiero początek wspólnej drogi.
Przez pył i kurz, a czasami tylko wśród różanych kwiatów.
Miłość Ich przywiodła przed ołtarze i niech z Nimi zostanie.
A my po latach wciąż sobie bliskie, tak samo jak niegdyś młode i radosne.
Wspomnienia przeplecione śmiechem, wspólnymi historiami i wydarzeniami, które na zawsze pielęgnujemy w pamięci.
Nosimy je blisko serca i wracamy do nich, kiedy każda z nas tego potrzebuje.
‘Moskwa nie wierzy łzom’. Projekt przez nas prawie zrealizowany.
Bo czuję niedosyt, ale jak można nasycić się Wami?!
Jesteście mi takie Drogie i Bliskie…
A każdy wspólny czas jest jak drogocenny diament.
Chroniony przez kombinacje nam tylko znanych haseł.
Hasła pokodowałyśmy emocjami, dobrymi myślami i historią naszej znajomości.
Tylko my możemy je złamać, bo znamy odpowiedni kod złożony ze słów i nici porozumienia.
Dla innych zupełnie niepojęty.
Bo kto zrozumie, że mamy własne słowa, które otwierają nas na najwyższe poziomy przyjaźni.
Bliskości budowanej przez długie lata i pielęgnowanej jak piękny ogród.
Przekonałam się, że upływ czasu okazuje się dla nas nieistotny.
Bo my jesteśmy wciąż takie same, jak wtedy, kiedy zaczynałyśmy studia.
Bogatsze o życiowe zawieruchy, ale otwarte na wszystko co przed nami.
Bądźmy dalej razem Kochane!
Przepiórki pieczone nadziewane włoskimi kiełbaskami i rzymska sałata
4 świeże przepiórki
4 włoskie kiełbaski z koprem włoskim
2 łyżki suszonych w słońcu pomidorów
1 szklanka wytrawnego białego wina
1 ząbek czosnku
1 łyżka świeżych igiełek rozmarynu
1 łyżka natki pietruszki
sól i świeżo mielony pieprz
Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. Przepiórki myjemy, osuszamy papierem do pieczenia, skrzydełka chowamy pod spód tuszki. Kiełbaski obieramy ze skóry, kroimy na kawałki. Siekamy suszone pomidory i mieszamy z mięsem.
Do środka każdej przepiórki wkładamy porcję przygotowanego nadzienia, nóżki ptaków związujemy kuchennym sznurkiem.
Układamy je w brytfannie do pieczenia. Dodajemy rozmaryn, zmiażdżony czosnek, posypujemy solą i pieprzem.
Przykrywamy i pieczemy 50-60 minut. Zdejmujemy pokrywę i pieczemy ptaki jeszcze 30-40 minut często polewając je wytworzonym sosem. Przepiórki powinny być miękkie i przyrumienione.
Przed podaniem posypujemy je natką pietruszki.
* przepis na przepiórki z książki Rodziny Soprano książka kucharska opracowana przez Artiego Bucco
Pieczona sałata rzymska
2 rzymskie sałaty mini
1 łyżka oliwek
1 młoda cebula ze szczypiorem
1 łyżka tartej bułki
1 łyżka tartego parmezanu
2 łyżki oliwy
sól i pieprz
Sałaty płuczemy, osuszamy i przekrawamy na połowy.
Oliwki pozbawiamy pestek i kroimy na kawałki. Cebulę siekamy razem ze szczypiorem.
Mieszamy oliwki, cebulę, tartą bułkę i łyżkę parmezanu. Posypujemy sałaty.
Układamy obok przepiórek w ostatniej fazie pieczenia, polewamy oliwą i zapiekamy.
Podajemy natychmiast po upieczeniu.
Do przepiórek z rzymską sałatą podałam białe Chenin Blanc Cederberg 2010.
Tak dawno nie było u mnie przepiórek na talerzu. Muszę ich poszukać, bo zrobiłaś mi wielką na nie ochotę.:)
Magda,
to się cieszę.
U mnie łatwo je kupić.
I bardzo je lubimy, przez co dość często podaję przepiórki w różnych korelacjach smakowych.
Wspaniałe danie 🙂 Bardzo lubię pieczoną sałatę rzymską i przepiórki. Nadziewanych kiełbaskami nie robiłam jeszcze 🙂 Chętnie skorzystam z przepisu, pozdrowienia
Małgosiu,
dziękuję.
Bardzo pysznie smakują w tym wydaniu.
Pozdrawiam Cię.
Nigdy nie jadłyśmy przepiórek. Trochę nam ich szkoda xD
Candy Pandas,
no cóż, jeszcze zanim o tym pomyślimy, już zostały przeznaczone do zjedzenia…
Nie mam z tym problemu, a są pyszne.
Nigdy nie jadłam przepiórek, a wyglądają genialnie! Chętnie bym spróbowała 🙂
Magda,
są doskonałe!
Koniecznie spróbuj.
Wykorzystam na pewno ten pomysł na pieczoną rzymską sałatę! 🙂
Wspaniałe danie. I wspaniała historia przyjaźni 🙂
Dziękuję Evi.
Pozdrawiam Cię!
Rarytasy! Danie godne spotkania po latach. Najlepszego dla Młodych!
Kamila,
coś specjalnego dla moich Dziewczyn to jak droga wśród róż!
Dziękuję.
mmmm nie jadłam nigdy przepiórek, ale wyglądają bosko! jak je znajdę to się skuszę 🙂
Wiewióra,
koniecznie się skuś!
Są przesmaczne i delikatne.
A kupić je w Warszawie to nie problem.
Już wyruszam na poszukiwanie przepiórek:-) Na specjalną okazję je zrobię:-)
Marzena,
warto na okazję i bez okazji.
Będzie mi miło, jeżeli je przygotujesz.
Są pyszne!
Też nigdy nie jadłam przepiórek, Twoje wyglądają zachęcająco.Piękna przyjaźń, fajnie mieć kogoś tak wyjątkowego 🙂
Agnieszko,
czas nadrobić, bo przepiórki to bardzo pyszne ptaszki.
A przyjaźń warto pielęgnować.
Fantastyczne danie, pełnia smaków, wykonane perfekcyjnie 🙂
Dziękuję Ewo.
Pozdrawiam Cię.
Wspaniałości, wyglądają apetycznie 😀
Olu,
to idealne danie na lato.
Lekkie i pyszne.
Dziękuję.
LAŁ! Poszalałaś! Wygląda to pięknie!
Dziękuję Marcela.
Pozdrowienia!
Aniu czytać Ciebie to prawdziwa przyjemność … opowiadasz cudowne historie … potrafisz tak pięknie pokazać nawet prozaiczną czynnośc … a co dopiero zaślubiny … aż ciarki człowieka przechodzą:) … a Twoje przepiórki zabójcze
Jolu, bardzo Ci dziękuję.
Pisanie od serca jest mi dane…
Na przepiórki zapraszam Cię!
Brzmi i wyglada pysznie. Chetnie bym sprobowala bo przepiorek jeszcze nie jadlam. Za to salate rzymska lubie w kazdej postaci 🙂
Majko,
to koniecznie spróbuj jak smakują przepiórki.
Na pewno je polubisz.
Pozdrowienia.
U mnie nie do kupienia ,ale zjadłabym z chęcią.
Laura,
naprawdę???
To zaparszam Cię na przepiórki!
No, no, ale ekskluzywnie. Ja nigdy przepiórek nie próbowałam, ale kojarzą mi się własnie z wykwintną kuchnią. Kiedyś chyba to zmienię.
Tofko,
koniecznie to zmień!
Aż wstyd przyznać, ale w życiu nie jadłam przepiórek. Twoje wyglądają niezwykle zachęcająco i chyba będę musiała je wreszcie przyrządzić 🙂
Kolizje smaków,
obowiązkowo!
Przepiórki są wyjątkowo smaczne.
Ha! Bo prawdziwa przyjaźń jest jak skała, niewzruszona, od czasu do czasu warto docenić jej trwałość. Film pamiętam, romantyczny i jednocześnie dramatyczny, jak to w życiu bywa.
Przepiórki przerabiałam , ale fajnie,że je znowu ciekawie pokazałaś, pewnie wkrótce zagoszczą na moim talerzu. 🙂
Bożenko,
czysta prawda o przyjaźni!
A przepiórki chętnie przygotowuję, bo to wdzięczny kulinarny temat.
Te z włoskimi kiełbaskami bardzo polecam.
choć nie jadam mięsa a przepiórki nigdy nie jadłam przyznaję, że pięknie wygląda 🙂
Magda,
dziękuję, że chociaż jesteś ‘bezmięsna’, to potrafisz docenić.
Chylę czoło i pozdrawiam !