Jesienne pory. Warzywo, które wykorzystywane jest powszechnie, ale głównie jako dodatek. Rzadko występuje w polskiej kuchni solo, jako samodzielne danie. Tymczasem jak najbardziej warte jest takiej roli. U mnie właśnie pory stanęły na stole jako jesienne danie w pysznej odsłonie.
3 duże pory, umyte i pokrojone po przekątnej na 3 cm kawałki
50 g sera pleśniowego
200 ml kremówki
1 łyżka musztardy Dijon
sól i pieprz
posypka
50 g pokrojonej w kostkę pancetty lub wędzonego boczku
kilka gałązek rozmarynu, drobno posiekanych
szczypta suszonych płatków chili
40 g bułki tartej
oliwa
W misce wymieszaj pokruszony ser pleśniowy, śmietanę kremówkę i musztardę z odrobiną soli i dużą ilością czarnego pieprzu. Zalej pory i i piecz przez około pół godziny lub dłużej, aż pory będą bardzo miękkie.
W tym czasie włóż pancettę na zimną patelnię, a następnie smaż na średnim ogniu przez 10 minut, aż będzie naprawdę chrupiąca. Dodaj rozmaryn i płatki chili i smaż jeszcze przez 1 minutę.
Włóż bułkę tartą do miski, wrzuć pancettę wraz z całym tłuszczem i dobrze wymieszaj.
Ostrożnie wyjmij z piekarnika formę z porami, przykryj równomiernie bułką tartą i skrop oliwą .
Włóż do piekarnika na 15 minut lub do momentu, gdy bułka tarta nabierze złotego koloru.
Po pory koniecznie zajrzyjcie do Konwalii w kuchni. Pory na dwie kuchnie polecają się na jesienne stoły.
Pyszne jesienne pory.
Zrobię je sobie w najbliższy weekend.
Dziękuję za październikowe spotkanie!
Mada, bardzo będzie mi miło. Dziękuję.
Już wiem, że pokocham tak przygotowane pory! Mniam!
Kamila, są super pyszne.
W takim wydaniu jeszcze nie próbowałam – więc mam sporo do nadrobienia 🙂
Karolina, to bardzo proste danie, więc nadrobisz bez problemu.
Szczerze mówiąc, za porami nigdy nie przepadałam. Ale być może to będzie ten przepis, który mnie ostatecznie przekona!
Natalio, mam taką nadzieję. Myślę, że pory najczęściej są gotowane w zupie jako dodatek. A ich potencjał jest o wiele większy.
No i znów pełen zaskok! Pora w takiej wersji jeszcze nigdy nie jadłam. Kurcze, ale nabrałam ochoty na niego.
Żyć nie…, polecam spróbować. To jest pyszne.
Faktycznie nigdy nie stosuję pora jako głównego składnika, Twój przepis zachęca by go wypróbować.
Marysiu, bardzo polecam. Koniecznie spróbuj.
Szczerze mówiąc to nie jestem aż taką miłośniczką porów, ale może dzięki tej propozycji to się zmieni.
Pojedztam, bo pewnie nie jadasz porów inaczej, niż jako dodatek do zupy. Warto to zmienić.
oooo już sobie wyobrażam jakie to musi być pyszne, aż sie rozmarzyłam…
czerwonaflizanka, cieszę się, że masz na te pory ochotę.