Korzenie.
Prowadzą do głębi. Dają siłę.
Bez nich trudno czerpać z życia to, co najcenniejsze.
Wybrałyśmy jeden. Trochę zapomniany, nieustannie mylony z pietruszką,
a przecież taki wyjątkowy, polski i niebywale smaczny.
Na słodko i na wytrawnie. Niekoniecznie z figą i makiem.
Panowie i Panie, bohaterem kolejnego TU I TAM został pasternak – nie lada korzeń, nie lada rarytas.
Zobaczcie, jak smakuje u Anny – Marii w Kucharni, i u mnie w Kuchennymi Drzwiami .
W listopadzie najbardziej lubię poranki.
Zamglone,ciche i jeszcze śpiące.
W puchatym szlafroku i wełnianych bamboszach parzę pierwszą kawę.
Naciągam na głowę kaptur i wychodzę z gorącym kubkiem na taras.
Świat śpi…
Przebiegam myślami plan dnia i miesiąca.
Listopad to całkiem dobry czas.
Na wspominanie.
Na planowanie wakacji.
Na spotkania.
Na czytanie.
Na pisanie listów.
Na chodzenie do teatru.
Na porządkowanie szaf i szafek.
Na kupowanie prezentów.
I na pyszne spotkania w kuchni!
Tarta z karmelizowanym pasternakiem i kozim serem
250 g mąki
75 g zimnego masła
75 g zimnej wody
1 żółtko
szczypta soli
Wszystkie składniki połączyć i zagnieść ciasto.
Uformować je w kulę ,zawinąć w folię i włożyć do lodówki na godzinę.
Przygotować formę do tarty,piekarnik nagrzać do 180 st.C.
Wylepić formę ciastem,nakłóć je widelcem, położyć na wierzch papier do pieczenia i obciążyć fasolą.
Piec 15 minut.
Wyjąć formę z podpieczonym ciastem, zdjąć papier z fasolą.
korzeń pasternaku
2 łyżki miodu gryczanego
łyżka masła
łyżka białego kremu balsamicznego
łyżka świeżych listków tymianku
200g świeżego koziego twarogu
200g gęstej,lekko ukwaszonej śmietany
2 łyżeczki Espelette (lub innej ostrej papryki w proszku)
sól do smaku
świeży pieprz do posypania tarty
Pasternak obrać i pokroić wzdluż na plastry.
Rozgrzać patelnię,wylać miód i kiedy zacznie się gotować,dodać pasternak.
Potrząsając patelnią,okleić go miodem.Dodać masło i krem balsamiczny.
Podgrzewać aż płyn się zredukuje i zamieni w syrop.
Odstawić do ostygnięcia.
Śmietanę wymieszać z kozim twarogiem,tymiankiem,solą i Espelette.Wyłożyć na podpieczone ciasto.
Ułożyć plastry pasternaku.Położyć na wierzch dodatkowo gałązki tymianku.
Wstawić do piekarnika i piec 20 minut.
Wyjąć i posypać pieprzem.
Aniu! A ja za listopadem właśnie nie przepadam, choć dzięki naszemu spotkaniu, na pewno zyskał wiele. Pysznie pasternakowi w Twojej tarcie – to zdecydowanie moje smaki!
Dziękuję Ci:)
Aniu,
ja staram się ubierać listopad w różne kolory,aby przetrwać do świąt,do nowego…
Dziękuję za pasternakowe spotkanie właśnie w listopadzie,które nadało mu więcej barw.
Serdecznie Cię pozdrawiam!
Uwielbiam pasternak. Jakbym mogla, dodawalabym go do wszystkiego 🙂 Z przyjemnoscia czestuje sie Twoja tarta Amber 😉
Majko,
zapraszam!
Pasternak też bardzo lubię.
Pozdrowienia!
Jak tak spojrzeć na listopada tak jak Ty, to robi się z niego całkiem fajny miesiąc 😀 A jakbym jeszcze miała na stole talerz z kawałkiem takiej pasternakowej tarty, to już byłby to miesiąc naprawdę rewelacyjny 😉
Joanno,
ja patrzę na listopad na luzie i staram się dostrzegać same dobre strony.
Inaczej…deprecha…
Tartę polecam,dodaje uroku litopadowi!
Amber, wyobraź sobie, że mam w tym roku podobne, pozytywne spostrzeżenia na temat listopada – nie wiem co się stało, bo zawsze jesień była mi straszna. Myślę, że to joga mnie odmienia, bo śnić też zaczęłam na przykład. Już wiele osób skarciłam w tym miesiącu za zbytni marudyzm. Jest tak pięknie przecież! Pasternak zawsze kojarzyć mi się będzie z wykopaliskami, stanowiska mieliśmy na pasternakowym polu. Korzeń, strąki i kasza – to one teraz są ‘number one’, a uroda Twoich zdjęć oszałamiająca, zupełnie jak ten listopad niezwykły 🙂
Aga,
to wspaniale,że też dołączasz do mnie z pięknym listopadem!
Yogowanie pomaga właściwie patrzeć na świat.
I dziękuję za komplement,daje pozytywnego kopa!
Smakowite spotkanie w dwóch kuchniach! Taka tarta jest pyszna na listopadowym stole!
Kamila,
dziękuję.
Tarta pyszna,spróbuj!
Nigdzie nie mogę dostać pasternaku, a zakochałam się w Twojej tarcie od pierwszego wejrzenia 🙂
Dżemdżus,
to spieszę z adresami,bo stan zakochania musi trwać!
Pasternak kupisz: W Fortecy na Zkaroczymskiej, na Żelaznej,na Olkuskiej, na Ursynowie na bazarze ,na dołku’.
Pozdrawiam Cię.
Mmm, musiała smakować wybornie 🙂
Gin,
o tak.
Bardzo polecam.
Pozdrowienia!
Nieoczywista. I niesamowita 🙂
Evi,
dziękuję.
Nieoczywistość bardzo lubię!
Listopad to dobry miesiąc na smakowanie tego, co zebraliśmy na koniec lata. Kilka korzeni pasternaku i mnie udało się wyhodować 😉 Ta tarta to moje smaki 😉 Dziękuję, droga Amber!
Inkwizycjo,
wspaniale,że masz własne pasternakowe korzenie!
I ser kozi u Ciebie na pewno boski.
Niezwykle mi miło będzie,kiedy wykorzystasz mój przepis.
Pozdrawiam Cię czule.
Oj sądząc po Twoich planach długi masz ten listopad;-)
Ja bym pasternaka nie pomyliła, bo nie widziałam go u nas:-) A tarta wygląda imponująco:-)
Marzena,
listopad jest długi tak jak chcemy ,dla mnie to dobry miesiąc.
Pasternaku nie sposób pomylić,bo różni się od pietruszki dołkiem w wierzchołku.
Pokazałam to na zdjęciu.
Dziękuję.
O rety, aż mi ozór do zadka uciekł. Musi być pyszna 😀
Tofko,
taka jest.
Pozdrowienia!
Bardzo apetyczna tarta 🙂 pozdrawiam
Dziękuję Małgosiu.
mniam! pycha! a zdjęcia FANTASTYCZNE!
Marcela,
bardzo dziękuję.
Miło czytać takie słowa.
Tratę koniecznie spróbuj.
Świetna tarta, wygląda baaardzo smakowicie :))) Miałam ostatnio podobny pomysł na marchewkę, ale pasternak – trzeba zrobić 🙂
Zuziu,
bardzo dziękuję i koniecznie spróbuj z pasternakiem!
Pozdrawiam Cię.
Niezwykle malownicza ta tarta
Margot,
niezwykle dziękuję!
Fantastycznie wygląda! Ja nigdy pasternaku nie jadłam, ciekawa jestem smaku, bo tarta wygląda po prostu doskonale. Przepiękne zdjęcia,.
Pozdrawiam Aniu!:)
Dziękuję pięknie Majanko.
Tarta smakuje bardzo i mogę każdemu ją polecić.
Pasternak jest pyszny,dlatego jak się z nim spotkasz po prostu kupuj.
Serdeczności!
I znowu wspaniałe i niebanalne połączenie 🙂 super!!!
Natalio,
dziękuję za miły komentarz.
Pozdrawiam Cię.
Nie taki zły ten listopad.;) Bardzo ciekawa jestem smaku Twojej tarty. Wygląda smakowicie!
Magda,
zupełnie dobry!
Tartę bardzo Ci polecam.
Pozdrowienia!
Pasternak lubię nawet surowy, a na takiej tarcie , wow ! muszą być pyszności 🙂
Ula,
jest pyszny,prawda?
Polecam Ci spróbować go w mojej tarcie.
Pozdrowienia!
Aniu po raz kolejny wzniosłaś się na wyżyny smaku ….a zdjęcie przepiękne:)
Dziekuję Droga Jolu!
Takie piękne słowa dostaję od Ciebie…
Super ta tarta! Spróbowałabym 🙂
Dziękuję Magda!
Zachęcam Cię do spróbowania.