
Od trzech tygodni czas ma dla mnie inne znaczenie, a życie bez zegarka nabrało innego wymiaru…Nigdzie nie muszę się śpieszyć, jechać, iść. Wiem, że nie spóźnię się na firmowe spotkanie czy na wizytę u lekarza. W zapomnienie odeszły rozkoszne chwile w kawiarni, rozmowy z przyjaciółmi i znajomymi przy lampce wina, kolacje i przyjęcia w małym i dużym gronie. Praca zdalna wykluczyła kontakty z przyjaciółmi z pracy. Z rodziną widzę się przez płot…
Zostały kontakty przez telefon – jak dobrze, że teraz można rozmawiać widząc twarz tego, kto mówi z drugiej strony! Życie zakwitło też w internecie i zbiera miłe żniwo.
Dlatego warto ‘spotykać się’ wirtualnie. Z i bez okazji. Sprawiać sobie małe i duże przyjemności, pielęgnować przyjaźnie.
Wykorzystując degustację wina Portada zorganizowałyśmy wirtualne spotkanie na trzy blogi! i przygotowałyśmy na tę okazję desery, które pasują do półsłodkiego portugalskiego wina.
Koniecznie zajrzyjcie na blogi moich Koleżanek – Czteryfajery.pl i Tajemnice smaku!

Panna Cotta z winem i karmelizowanymi pomarańczami
250 ml śmietany 30%
250 ml mleka
3 łyżeczki żelatyny bio + 2 łyżki zimnej wody
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
80 g cukru pudru
2 łyżki półsłodkiego białego wina Portada
2 bio pomarańcze odmiany Moro
1 łyżka miodu z kwiatów pomarańczy ( ewentualnie akacjowego)
1 łyżka półsłodkiego białego wina Portada
Żelatynę zalewamy 2 łyżkami zimnej wody i odstawiamy na 5 minut.
Do rondelka wlewamy śmietanę i mleko, dodajemy cukier puder, ekstrakt z wanilii i stawiamy na małym ogniu. Kiedy cukier się rozpuści, zwiększamy grzanie i mieszamy. Garnek odstawiamy z płyty w momencie gdy przy jego brzegach masa zacznie się lekko gotować.
Dodajemy wtedy wino i namoczoną żelatynę, mieszając wszystko, aż żelatyna się rozpuści.
Masę wlewamy do 4 foremek i odstawiamy do wystudzenia. Kiedy masa ostygnie, przykrywamy naczynia folią spożywczą i wstawiamy do lodówki na całą noc.
Przed podaniem panna cotty karmelizujemy pomarańcze. Myjemy je, osuszamy papierowym ręcznikiem i kroimy na plastry. Małą patelnię stawiamy na średnim ogniu, układamy na niej plastry pomarańczy, dodajemy miód i wino. Podgrzewamy aż owoce puszczą sok i w połączeniu z miodem i winem utworzy się gęsty sos. Wyłączamy grzanie i zostawiamy pomarańcze aby ostygły.
Wyjmujemy panna cottę z lodówki, dekorujemy ją plastrami pomarańczy i polewamy sosem. Podajemy z kieliszkiem półsłodkiego wina Portada.
Portada zorganizowała też konkurs dla fanów swojego wina – klik!. Warto wziąć w nim udział i powalczyć o wartościowe nagrody.
Panna Cotta to jeden z moich ulubionych deserów.
Nie lubię słodyczy, ale dla tego i Pavlova robię czasami wyjątek.
Cudownie wygląda z karmelizowanymi pomarańczami.
Pozdrawiam!
Ireno, to wspaniale, że trafiłam w Twój deserowy gust.
Za Pavlovą i ja przepadam.
Miłego!
Panna Cotta z białym winem to musi być dopiero ambrozja… Aniu dziękuję za wirtualną ucztę, musimy to powtórzyć
Aniu,
bardzo udana to para. Fakt!
Takie spotkania bardzo podnoszą na duchu. DZiękuję.
Cudownie wygląda Twoja Panna Cotta. Aż chciałoby się zjeść wszystko, co przygotowałaś
Olu,
bo Panna C. jest pyszna! W miłym towarzystwie zwłaszcza.
Oo, super! Wygląda to pysznie! Też mam teraz mnóstwo czasu, i planuję wirtualną kawę ze znajomymi! Więc może taki deser byłby miłym dodatkiem
kl, wspaniale!
To fantastyczny pomysł. Panna Cotta do kawy pasuje jak najbardziej.
To ja też na takie wirtualne spotkanie się piszę:-) A Panna Cotta z winem…mmm. Zapewne była pyszna. Wygląda jak “niebo w gębie”:-)
Marzena, to może po świętach spotkamy się na blogach?
Dziękuję i ciepło Cię pozdrawiam.
A ok, będę czekać
Marzena, pozdrawiam!
jak ja dawno nie jadłam Panna Cotty!
Magdalena, musisz to nadrobić!
Uwielbiam takie wirtualne spotkania.
Twój deser niebo w gębie i do tego jeszcze wyśmienite wino!
Wpraszam się oczywiście
Miłego!
Kamila, super. Wkrótce spotkamy się w naszej Piekarni!
Na deser i wino zapraszam.
Gdzie zostały kupione foremki? Są piękne!
Mój ulubiony deser! Ale w takiej wersji… to chyba będzie jeszcze bardziej ulubiony. Na pewno wypróbuję! Świetna słodkość na poprawę humoru w ten dziwny czas.
U Ciebie jak zwykle coś pysznego!
Blogierka, lubię pysznie jeść!
Pysznie wygląda, a pomarańcze krwiste musza razem wspaniale smakować i sa nietuzinkową dekoracją
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Mąłgosiu.
Przyznam, że deser udał się bardzo.
Fantastyczny pomysł na odświeżenie znanego przepisu
Łukasz, dziękuję. Uwielbiam zmieniać dodatki i przepisy.