Makaron orzo z winem, parmezanem i szparagami

 

Orzo czy Risoni? To mały, wysuszony makaron, zwany także Riso. Swoim kształtem przypomina ziarna ryżu. Według Włochów, ziarna wyglądają jak jęczmień, z tego powodu makaron nazywa się Orzo, co w języku włoskim oznacza jęczmień.
Ta odmiana makaronu jest bardzo popularna w większości krajów śródziemnomorskich. Jest wykorzystywany zarówno w ciepłych potrawach, głownie w zupach, ale również zimnych –  w sałatkach.
Moja dzisiejsza propozycja to danie jednogarnkowe z wykorzystaniem tego makaronu, które robi się szybko, a smakuje cudnie.

 

 

200 g makaronu riso/orzo
4 łyżki oliwy EV
2 łyżki solonego masła
1 szalotka
2 ząbki czosnku
1 pęczek zielonych szparagów
100 ml białego wytrawnego wina
400 ml bulionu warzywnego
szczypta gałki muszkatołowej
100 g świeżo tartego parmezanu
sól i pieprz świeżo mielony

Odłam twarde końcówki ze szparagów i zachowaj je do wywaru. Odetnij łebki szparagów, a resztę łodyg pokrój na małe kawałki.
W rondlu o grubym dnie roztop łyżkę masła i oliwę. Podsmaż na chrupko główki szparagów, wyjmij je z rondla i odłóż na talerz. Udekorujesz nimi gotowe danie.
Do rondla włóż pokrojone łodygi szparagów i podsmażaj przez chwilę. Dodaj posiekaną szalotkę i czosnek i blanszuj, mieszając przez 2 minuty. Teraz dodaj makaron riso i podsmażaj go z pozostałymi składnikami cały czas mieszając – przez minutę. Wlej wino i wymieszaj. Gotuj aby część wina odparowała. Wlej bulion, zagotuj i zmniejsz ogień. Gotuj od czasu do czasu mieszając, aż większość płynu wchłonie makaron i będzie al dente. Część płynu powinna zostać, aby danie nie było suche. Wyłącz grzanie, dodaj gałkę muszkatołową, masło i połowę parmezanu. Wymieszaj i dopraw danie solą i pieprzem. Wyłóż na podgrzany półmisek, udekoruj główkami szparagów i posyp resztą parmezanu. Podawaj z białym wytrawnym winem.

Jakie wino do tego dania ? Proponuję Riesling z Doliny Mozeli lub Franciacorta.

Zrazy wołowe po neapolitańsku. Neapol łakomym okiem

 

Wędrując po Neapolu z książką Bartka Kieżuna – Neapol łakomym okiem, ma się wrażenie pierwotnej autentyczności wszystkiego, o czym Autor w niej napisał.
,, są takie miejsca, które odwiedzisz raz i wiesz, że to dość, i… jest Neapol ”
Miasto pod wulkanem odwiedzałam nie raz i jest w nim coś, co przyciąga i każe wracać. Choćby dzięki książce Kieżuna, w której znajdujemy Neapol od każdej możliwej strony – subiektywnie i obiektywnie.
Nie pomiń żadnej kartki, bo to wszystko układa się w opowieść prawdziwą o mieście żyjącym w cieniu Campi Flegrei.

 

 

Braciole napoletane
2 cebule
4 ząbki czosnku
oliwa EV
lyżka posiekanej natki pietruszki
700 ml passaty pomidorowej
garść rodzynek
garść orzeszków piniowych
sól i świeżo zmielony pieprz

500 g wołowiny na zrazy
100 ml czerwonego wina z Kampanii
50 g pecorino romano
garść posiekanej natki pietruszki
sól i świeżo mielony czarny pieprz

 

 

Cebulę i czosnek siekamy drobno. Szklimy na dużej ilości oliwy w garnku z grubym dnem. Kiedy cebula zacznie się rumienić, wlewamy 10 ml czerwonego wina, a kiedy odparuje, dodajemy passatę z pomidorów i odrobinę natki pietruszki. Zagotowujemy, doprawiamy niewielką ilością soli i pieprzem.
Wołowinę dzielimy na cztery części, każdą z nich rozbijamy na zrazy. Ser ścieramy na drobnych oczkach tarki. Posypujemy nim każdy kawałek mięsa. Solimy i doprawiamy pieprzem. Dodajemy nieco natki pietruszki. Zwijamy roladki i przekłuwamy je wykałaczką.
Na patelni rozgrzewamy oliwę i obsmażamy roladki. Kiedy się zamkną, wlewamy na patelnie pozostałe wino, a gdy zawrze, przekładamy całość do sou pomidorowego. Dusimy do miękkości, w razie potrzeby dolewamy bulion wołowy lub wino. Kwadrans przed końcem gotowania dorzucamy rodzynki i orzeszki pinii.

* Neapol łakomym okiem Przewodnik po mieście i jego kuchni, Bartek Kieżun, GWFoksal