Lutowy poranek.Niebo jeszcze stalowe.Termometr nie pokazuje nic optymistycznego.
Na horyzoncie nieśmiała obietnica słońca.
Radio oznajmia,że Warszawa będzie jednym z najzimniejszych miast Polski.
Jak przetrwać ?
Pierwsza myśl – nie wychodzić z domu.
Nie da się…
A może ucieczka do jakiegoś ciepłego kraju?
Ale zaraz pojawia się pytanie – kto zaopiekuje się dziewczynkami?
Potrzeba czegoś sycącego i rozgrzewającego wydaje się rozwiązaniem idealnym.
Cebula. I może tarta.
Kino i koniecznie świeże kwiaty.Jak powiew wiosny.
Plan wygląda dobrze.
Karmelizowana czerwona cebula
1kg cebuli
1 szklanka czerwonego półwytrawnego wina
4 łyżki melasy
2 łyżki miodu spadziowego
2 łyżki ciemnego kremu balsamicznego
2 łyżki oleju o delikatnym smaku
Cebule obrać.Pokroić w cienkie piórka. Na głębokiej patelni rozgrzać olej,dodać cebulę i dusić do momentu,aż będzie miękka.Dodać pozostałe składniki,wymieszać i trzymać na małym ogniu, aż całość będzie gęsta.U mnie trwało to ok.godziny.
Gorącą cebulę zamknąć w wyparzonych słoiczkach.
Tarta z czerwoną cebulą i anchois
Upiec kilka spodów z kruchego ciasta.Przepis tu.
Do każdej foremki z ciasta włożyć porcje karmelizowanej cebuli,na wierzchu położyć po kilka filecików anchois.
Zapiekać w temp.200 st. C ok. 20 minut.
Karmelizowana żółta cebula
1 kg cebuli
2 łyżki oleju np.rzepakowego
1 szklanka białego wina – półwytrawnego lub wytrawnego
4 łyżki miodu lipowego lub akacjowego
2 łyżki jasnego cukru trzcinowego
3 łyżki jasnego kremu balsamicznego
Rozgrzać olej w głębokiej patelni,wrzucić pokrojoną cebulę – piórka lub krążki.Dusić na małym ogniu do miękkości.Dodać pozostałe składniki i dusić aż całość będzie gęsta.Zamknąć w wyparzonych słoiczkach.
Tarta z konfiturą z żółtej cebuli,kozim serem i rozmarynem
Upiec kilka foremek z kruchego ciasta.Wypełnić je cebulą.Na wierzchu położyć po plasterku koziej rolady i kawałek gałązki rozmarynu.
Zapiekać 20 minut w temp.200 st.C.
Film ,Musimy porozmawiać o Kevinie’ daje w kość.Natychmiast pojawiają się wyrzuty,czy zrobiłam wszystko,aby moje dzieci były szczęśliwe? Czy można to zrobić do końca? Czy jestem dobrą matką?
Genialna jak zwykle rola Tildy Swinton przenosi mnie w traumatyczny świat rodziny Kevina.
Jestem wstrząśnięta,ale z chęcią zobaczyłabym to jeszcze raz.
Obejrzyjcie ten film.W każdym momencie można wszystko naprawić,refleksja pozytywna może zdziałać wiele dobrego.To potrzebna autoterapia.
Kupuję po drodze tulipany.Jak cudownie,że rosną w lutym!
Wracam do domu.Rozgrzać się domowym ciepłem i karmelizowaną cebulą.
Otworzymy butelkę wina i porozmawiamy o Dzieciach.
Pisząc ten post ,położyłam obok tomik Wisławy Szymborskiej, a w nim wiersz Cebula.
Hołd dla warzywa? Pochwała doskonałości? Prześmiewcze porównanie z człowiekiem?
Warto przeczytać …
Dobrego dnia Wam życzę!
Film jest dobry, ale książka jest sto razy lepsza, przede wszystkim dłuższa, no a w filmie – wiadomo – nie da się wszystkiego opowiedzieć, wszystkiego w tej zawilej rodzinnej historii wyjaśnić. A Tilda rzeczywiście jakby stworzona do tej roli.
Pozdrawiam serdecznie ;))
Miss,książkę czytałam.Przełożona na obrazy i dźwięki tworzy nową wspaniałą jakość.
Film to wizja reżysera.Książka pisarza.
Często nie idą w parze.Ale nie o to przecież chodzi.
Pozdrowienia!
marzą mi się świeże kwiaty i cos tak pysznego..
Asieja,do spełnienia marzeń tylko jeden krok!
Filmu nie znam, ale już ochotę zobaczyć. A tarty poproszę, chociaż chyba do tej cudnej cebuli bez anchois poproszę
Karolina,film warty uwagi.
Tarty możesz sobie wybrać.
Częstuj się!
Dziękuję. W takim razie już wybrałam.
Smacznego!
Potwierdzam, film rewelacja. Książki nie czytałam,… jeszcze;)
A tarty – cuda, narobilaś mi Kobieto takiego smaka, że masakra!!!
Eve,ja bym znowu go obejrzała…
Tarty Ci polecam.Tymczasem wpadaj do mnie,wszystko jest!
Uhmmm, ale apetyczna ta Twoja tarta.
Patrzę, patrzę i niemal nie czuję przemarzniętych stóp
Magdo, świetnie .O to chodzi.
Cebula pysznie grzeje!
Nie widziałam filmu, ale jestem pewna, że kiedyś – jest na mojej liście “koniecznie zobaczyć”.
A tarty – obłędne! …tyle powiem, bo i co tu mówić – zrobić trzeba! I zjeść ;-))
Ściskam czule!
Inkwizycjo,tak – koniecznie zobaczyć.
Tymczasem mars do kuchni.Cebula czeka!
Ciepło Cię pozdrawiam.
karmelizowana cebula i anchois… a ja taka głodna w pracy siedzę.
Kasiu,co by tu wymyślić…
Może zaraz po pracy wpadnij do mnie!
Pozdrawiam Cię smacznie.
Nie ma to jak dobry plan na pohybel zimie
A cebulowa tarta jest najpyszniejsza czescia tego planu!
Maggie,potwierdzam!
A tartę mogłabym smakować i smakować.
niedawno robiłam Tarte Tatin z karmelizowaną czerwoną cebulą, ale takie małe porcje zdecydowanie bardziej przypadną mi do gustu. Jestem takim “skubaczem” “degustatorem” wiecie o co chodzi?
madame.Tico,lubię każdą chyba tartę.
Ale takie małe porcje smakują jeszcze lepiej.Wiem o co Ci chodzi.
ja te
właściwie to od mojej, “słynnej” tarty/quiche ze szpinakiem zaczęło się kulinarne szaleństwo! tarty są genialne!
O tak.Tarty absolutnie uwielbiam!
Amber wspaniałe te tarty. Z karmelizowaną cebulą pysznie już nawet bez dodatków, a one już całkiem wpasowane
Pozdrawiam
Kamila,dziękuję.
Masz rację,karmelizowana cebula jest pyszna.
Z dodatkami pyszniejsza.
Serdeczności!
Amber! Cebulę karmelizowaną uwielbiam w każdej postaci. W takich tartach sprawdza się znakomicie.
Nie mam dla Ciebie żadnych wiosennych wieści, ale za to ciepło pozdrawiam:)
Anno,ja tak samo.
Ubrana w tartę smakuje wyjątkowo.
No cóż, na zachodzie bez zmian…
Uściski!
A u Ciebie bez zmian
zawsze pysznie
Pomijając tylko te rybki na wierzchu, to wszystko naprawdę wspaniałe. Może wreszcie się zmuszę i zrobię takie tartym bo coś mi się wydaje, że efekt końcowy wart jest całej tej pracy włożonej w przygotowanie takich tart.
Joanno,dziękuję.
Wiem,że rybki nie dla Ciebie.Szkoda…
Poza tym tarty Ci polecam.Cebula rządzi.
Serdeczności!
ooooo takie przepisy cebulę windują z nizin na wyżyny , bardzo piękne i wytworne te wersje
Margot,cebula na wyżyny zasługuje.
Dziękuję.
Cmok!
Ja również mam w tym tygodniu w planach tartę cebulową:) juz się nie mogę doczekac …zwłaszcza jak patrzę na te Twoje cudo:) pozdrawiam ciepło Jolanta Szyndlarewicz
Jolu,to wspaniale!
Na pewno będzie źródłem niezapomnianych smaków.
Dziękuję.Trzymaj się ciepło!
mniam tylko smakować i jeść pozdrawiam
Agatko,zapraszam.
Pozdrowienia!
Dla mnie niestety cebula tylko w niewielkich ilościach, oj mój brzuch jej nie lubi zbytnio… za to film zapowiada się interesująco. Czytałam o nim i muszę obejrzeć. Pozdrawiam cieplutko z moim skromnym – 14 za oknem.
Wiewióra,karmeliozwana zachowuje się zupełnie inaczej,niż surowa.Spróbuj.
Też Cię pozdrawiam.
podoba mi się taki,pełen wiosennego tchnienia,optymistyczny plan na luty;)
a,malutkie tartaletki z nutą cebuli wydają się kuszące:)
pozdrowienia!
m.
Monisiu,plan podnosi na duchu.
Tarty cebulowe też.
Serdeczne pozdrowienia!
taaa… mróz trzyma i puścić nie chce!
cudowne te Twoje tarty. ach, z nimi nawet mróz nie straszny! pieknie sie prezentują. pyszne.
I powiedz mi dlaczego tak trzyma???
Tarty są optymistyczne.
Dziękuję!
u mnie mrozik tez trzyma…piekne tulipanki:)
i ta tarta…mniamusnie!
Mrozik? Mrozisko!
Tulipany ogrzewają duszę, a tarty ciało.
Pozdrowienia!
Oj,ale to fajnie musi smakować! Bo wygląda rewelacyjnie!:))
Filmu nie widziałam,ale moze się skuszę?
Pozdrowienia ciepłe w ten zimowy,mroźny dzień:*
Majano,dziękuję.
Smakuje bardzo dobrze.
I podnosi nastrój.
Ciepło Cię pozdrawiam!
Amber, przymierzam się już po raz nie wiem który do karmelizowanej cebuli… ale nadal jest na mojej liście “to do”:) narobiłaś mi apetytu na cebulkę i na film!:) obejrzę go na pewno prędzej niż się wezmę za karmelizowanie:) pozdrawiam!
Goh.,koniecznie zmobilizuj się do karmelizowania.To jest pyszne!
A film obowiązkowy do obejrzenia.
Pozdrowienia!
Film już obejrzany:) Ciekawy, ale trochę mnie zastanawia sposób zaprezentowania chłopaka (przynajmniej w retrospekcjach matki) – on praktycznie od urodzenia był zły, złośliwy, kłamał, manipulował – ale przecież dziecko musiało się tego od kogoś nauczyć… Innymi słowami nie wierzę w to że ktoś jest predestynowany do tego by być Tym Złym.
Goh.,zwróć uwagę,że jako dziecko – malutkie i większe,nigdy nie został przytulony przez matkę,która była w depresji po jego urodzeniu i nie mogła zaakceptować faktu,że on jest.Nie był i nie czuł się kochany.To trauma.Jako większy chłopiec postrzegał matkę,jako kogoś wrogiego,kto go nie kocha.
Stąd wzięła się jego agresja.
Jestem w stanie to zrozumieć.
Fajne tarty i udane zdjęcia. Lubię takie wytrawne wypieki. Koniecznie muszę zrobić karmelizowaną cebulę w jasnej wersji; dotychczas mam na koncie tylko wersję z czerwonym winem – byłą pyszna, ale chciałabym też spróbować innej. Pozdrawiam!
Haniu,dziękuję.
tarty naprawdę dobrze smakują.
Żółta cebula karmelizuje się u mnie zwykle szybciej.I ma nieco inny smak.
Równie pyszny jak czerwona.
Pozdrawiam Cię.
przewspaniałe tartelinki. tartelki??? nie wiem juz sama… ale przepis zapisuję, podam znajomym jako przystaweczki
pozdrawiam
Vanilla, na pewno będą smakowały.
Dziękuję i pozdrawiam.
tarty zapowiadają sie pysznie:) No i te tulipany,to mnie urzekły – poczułam wiosnę:)
Atino,dzięki.
Tulipany w taki mróz są naprawdę potrzebne.
Ciepło Cię pozdrawiam!
bardzo lubie ‘na zachodzie bez zmian’. bardzo lubie tulipany. i wiem, ze bardzo bysmy sie polubily z Twoimi tartami
sciskam mocno i zycze wiosny 
Domolubna,okazuje się,że lubimy tak wiele podobnych rzeczy.To jest bardzo optymistyczne pod koniec mroźnego dnia!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Fajny post… Wiem, że to banał, ale czasem w takich prostych słowach najłatwiej opisać głębię. Tulipany pomogą
Mi zawsze pomagają:)
Ewelina,dziękuję.
Tulipany dają poczucie nadziei na wiosnę.
Pozdrawiam!
ojej, życzę Ci z całego serca ciepła:)
Ojej,dziekuję!
Aniu dla takich pyszności mogłabym bez wahania odpalić auto (a wiesz ile mam do Ciebie kilometrów) buziaki
Reniu,odpalaj!
Byłoby naprawdę miło.
Może w lutym się uda?
Uściski!
Za oknami mroźny wiatr,słupek rtęci na dół spadł.
Z domu wyjść się nie chce wcale,
szukam ciepła w blogach stale.
Z tą nadzieją tu przybywam i życzenia Ci zostawiam,
by radośniej się zrobiło i na sercu było miło….
….serdecznie pozdrawiam…..
Gdy będziesz czytać te słowa
i głowę pochylisz nad treścią tej zwrotki,
wiedz, ze w jej wnętrzu dla Ciebie się chowa
mój UŚMIECH i BUZIACZEK SŁODKI
Agatko,dziękuję.
Na wschodzie w sumie też bez zmian, dalej na minusie. A jak jest zimno to mam nieposkromiony apatyt… zabieram jedną tartę!
Wschód też zmroziło…
Częstuj się,bardzo proszę!
pozdrawiam z pod puchowej kołdry
Małgosiu, dziękuję i przekazuję pozdrowienia dla Ciebie.
Amber, zrobiłam!
Była… obłędna! Zniknęła w momencie… dzisiaj wersja złota!
Na razie tą z czerwoną cebulą, jako że miałam już gotową konfiturę i zalegającą puszeczkę anchois
Dziękuję!
Inkwizycjo,hura!
Cieszę się nizemiernie.Zwłaszcza,że smakowała.
Wersja złota będzie też cieszyła podniebienia.
Czekam na relację.
Ściskam Cię!
Tak mnie kręci ta okrągła tarta! W takiej ilości niedużej anchiois mogę zjeść:P
Nieśka,wszystkie są okrągłe.
Możesz zjeść też bez anchois.
Smacznego!
rewelacyjny post
a ta tarta z cebulą i anchois znajdzie się u mnie na 100%
Magdo,bardzo dziękuję.
Ciekawa jestem,jak Tobie będzie smakować.
Jest naprawdę pyszna.
Pozdrowienia ślę.
Te miseczki boskie, a ich zawartość….. och, muszę koniecznie zrobić :))
Cebule intrygujące :)) też się poddam i spróbuję.
Uściski i byle do wiosny (dziś prawie upał tylko -6 w ciągu dnia)
Alizee,poddaj się.Cebula karmelizowana jest pyszna.
Rzeczywiście mrozy dają nam nieco ulgi.
Byle do wiosny!
no no wyglądają przepysznie! aż ślinka cieknie!
a film wpisuję na moją listę
pozdrawiam ciepło!
Emma,dziękuję.
Tarty też możesz wpisać.
Film bez dyskusji trzeba zobaczyć.
Pozdrowienia!
Those tarts look so intriguing! I haven’t had anchovies in a long time but I do like them. Good luck with the terribly cold winter that you are experiencing.
Sarah,thank you!
Treats the.
I hate winter.Brrrrrrrr…
Pysznie wygląda ta tarta ! A wiersza Cebula zaraz poszukam
Grażyno,dziękuję.
Wiersz jest w linku – podlinkowałam tytuł.
Pozdrowienia!
wspaniałych kolorów nabiera skarmelizowana cebula
pozdrawiam CIEPŁO
Kaś,o tak.
Dla mnie wygląda jak najlepsza konfitura.
Serdeczności!
Wyglądają niesamowicie!!!
Chocoholiczko,dziękuję!!!
Pychotki…
Gosiu,dziękuję i polecam…
Unas tartaletas de lujo!!!! me encanta la combinación de ingredientes! un beso guapa
Eva,muchas gracias.
Estoy muy contenta.
Besos!
Smacznie i inspirująco:) A film pewnie obejrzę, chociaz ostatnio zdecydowanie wolę lżejszą tematykę. Pozdrawiam:)
Kaprysiu,dziękuję.
Lżejsza tematyka? To zobacz ,Rzeź’ Polańskiego.
Pozdrowienia.
Hmmm…Tarty rozgrzewające zmysły i ciało
Bardzo podoba mi się takie zestawienie smaków, tym bardziej ,że sama ostatnio poległam na zapiekaniu i po dzisiaj nie wiem z jakich przyczyn zupełnie mi się nie ścięło wnętrze…..totalny konflikt w relacjach ja-ciasto ;D A film… obejrzę, bo ciągle szukam odpowiedzi dlaczego niektóre matki nie potrafią kochać swoich dzieci a może kochają tyle, że inaczej….
Szarlotku,konflikty czasami się zdarzaja.Wszak potrawy to ,żywe organizmy’.
Proponuję Ci nie ustawać w zapiekaniu.
A film pozwala spojrzeć w siebie,bardzo głęboko.
Serdecznie Cię…
Jak myślę o smaku tych tart to ślinka mi leci!
Cebula, anchois, kozi ser…i to wszystko na chrupiącym cieście…pyszności!
Konwalie,bardzo mi miło,że wydaje Ci się wszystko smaczne.
Ja przypominam sobie te tarty i znowu mam na nie ochotę.
Dziękuję za odwiedziny!
Amber, od samego oglądania tych pyszności można się rozgrzać.
Film oglądałam, ciężki, wstrząsający i dający do myślenia. A ja lubię czasami pomyśleć