Niecała noc…
Przeczytana książka.
Od ,deski do deski’.
Kolejny już raz.
Porywająca.
Nie dająca chwili na odłożenie.
Oderwanie myśli.
Słowa jak zaklęte.
,,Wszystko zaczyna się i kończy we właściwym czasie i miejscu.'(…)
(…)Zdumiewająco dużo ludzi żyje bez celu.
Wydaje im się,że spełniają jakąś rolę.”*
Emocjonalnie.
Wypite trzy kawy.
Awokado wyjedzone łyżeczką.
,– Już wiem.
– Co takiego?
– Miranda jest aniołem z obrazów Boticellego.’*
Szary poranek.
Jawa czy sen…
Polenta z grzybami i serem
dla dwóch osób
2 szklanki tłustego mleka
1 szklanka wody
1/2 szklanki kaszy kukurydzianej
2 łyżki masła
1/4 szklanki tartego parmezanu
2 łyżki sera typu rokfor
sól i świeżo mielony pieprz do smaku
250 g mrożonych borowików – dodałam same kapelusze
1 szalotka pokrojona w piórka
1 ząbek czosnku
1 łyżka masła klarowanego do smażenia
do posypania całości
1 łyżka pokruszonego rokfora
natka pietruszki
sól i pieprz
W garnku z grubym dnem doprowadzam do wrzenia mleko i wodę.
Stopniowo wsypuję polentę cały czas mieszając trzepaczką.
W ten sposób nie powstaną grudki.
Zmniejszam ogień i gotuję wolno aż kasza będzie miękka a całość zgęstnieje.
Wtedy zestawiam garnek z ognia.
Dosypuję parmezan i rokfor. Mieszam.
Dodaję masło.Mieszam.
Dodaję sól i pieprz do smaku.
Kiedy polenta się gotuje,wrzucam na patelnię dwie łyżki klarowanego masła,dodaję grzyby wcześniej rozmrożone i osuszone.
Podsmażam je na ostrym ogniu i odkładam na ogrzany talerz.
Na patelni szklę szalotkę i czosnek.
Na talerze wykładam polentę,na niej układam grzyby,szalotkę z czosnkiem i pokruszony rokfor.
Całość posypuję solą i pieprzem.
Układam listki natki.**
*cytaty z książki Joan Lindsay Piknik pod wiszącą skałą
** inspiracja przepisem Joanny Lorynowicz
Nie ważne czy śniadanie to czy lunch. Ważne, ze to same pyszności 🙂 Uwielbiam polentę, uwielbiam ją jeść i ją przyrządzać. I choć podczas mieszania ręka boli to traktuję to trochę jak medytację w ruchu 🙂 W Twoim Amber wydaniu, z borowikami i ostrym serem polenta jest pyszna 😀
Joanno,
tak jest – ważne,że pysznie smakuje.
Uwielbiam ubogacać polentę.
Daje tyle możliwości.
Tę wersję bardzo Ci polecam.
Dziękuję.
Po niektórych książkach niełatwo dojść do siebie i trwać z w rzeczywistości…
Też zarywam noce – za często…
Polenta i grzyby mniam… W sam raz na ten chłodny luty:)
Ewelino,
własnie ta rzeczywistość po przeczytaniu wydaje się często nierzeczywista…
Zarywasz noce z książką?
To zarywamy je razem!
Polenta i grzyby po takiej nocy smakują doskonale.
Pozdrowienia!
Tyle umami na jednym talerzu.
Pyszności!
Z przyjemnością zjadłabym je o każdej porze dnia:)
Magda,
nie myślałam,że to umami może być…
Dla mnie umami to coś bardziej złożonego.
W każdym razie potrawa na każdą porę dnia,tak jak piszesz.
Polecam!
Jeszcze nigdy nie zarwalam nocy przez ksiazke. Za to potrafilam czytac calymi dniami…czasami mam wrazenie, ze ksiazki koncza sie zbyt szybko…nawet jesli maja 600 stron 🙂 Zawsze pod koniec dozuje sobie pisane slowa. Z jednej strony ciezko mi sie oderwac, z drugiej nie chce aby sie konczyla. I czesto po przeczytaniu tez zastanawiam sie co jest jawa a co snem. Jestem w rzeczywistosci a myslami wciaz w swiecie, ktory wyczarowala ksiazka…
Polente lubie. Jadlam ja pierwszy raz calkiem niedawno Twoja wersja musiala byc pyszna.
Usciski.
Agnieszko,
dokładnie tak odbieram czytanie.
I wciąż mi mało i za szybko, za krótko.
nastrój z książki przenosi się na codzienność i często trudno go porzucić…
Polenta jest wspaniała.
Może spróbujesz?
Całusy!
Nieważne kiedy podane, pyszne więc ochota na to danie zawsze się znajdzie. Ach te wszystkie nieprzespane noce z książka w tle, mnie zawsze jakoś tak lepiej smakują. Pozdrawiam
Kamila,
właśnie – nieprzespane noce z książką lepiej smakują.
A polenta z grzybami i serem pozwala wrócić do rzeczywistości.
Smacznej.
Dziękuję.
Gdyby tak z pieczarkami?Zrobię choćby jutro:)
Iga,
można z pieczarkami,jeżeli je lubisz.
Smacznego!
Lubię bo są tańsze od borowików;):)))
Ach ta ekonomia!
niestety;/
Rozumiem…
Yes! Yes! Yes!! Rozkoszne połączenie, mogę się założyć, że wino tez było, białe. Musiało być pysznie.
Ja nie zarywam nocy przez książki, zasypiam na otwartych stronicach, zupełnie nie wiem kiedy…
Widziałam dziś cudowne, kształtne, mrożone borowiki w moim sklepiku ‘za polem’ – chcę zgrzeszyć!!
Aga,
smak dania wynagrodził mi nieprzespaną noc.
Wino było białe oczywiście, z apelacji Joly.
Nie wiem,czemu o nim nie napisałam…
Borowiki mrożone są chyba wszędzie.
Smacznego!
cudowne smaki 🙂 uwielbiam grzyby i tęsknie za nimi bo na razie zbyt ciężkostrawne. I tęsknie za przeczytanymi nocami, teraz marzę o tych przespanych 🙂
pozdrawiam.
Wiewiórko,
na pewno przyjdzie czas,kiedy będziesz mogła to danie spróbować.
I przyjdą też,przeczytane’ noce.
Pozdrowienia!
…jestem w rozterce…
Nie wiem co lepsze…jedzenie czy czytanie o nim…;)
Buziaki…muszę poszukać tej książki
Anno,
rozterki czasami wskazują właściwą drogę.
Książka wydana dawno,ale może gdzieś…
Uściski!
Cudowne danie i nastrojowe zdjęcie. Uwielbiam grzyby i mogłabym je jeść codziennie i każdej postaci, nawet na śniadanie 🙂
Magdaleno,
dziękuję Ci za miły komentarz.
Grzyby też bardzo lubię.
Dla mnie to aromatyczna oprawa dania.
Pozdrowienia!
Rewelacja, w końcu jakaś odmiana będzie jutro na śniadanko 🙂
Będzie mi bardzo miło,jeżeli przygotujesz to danie.
Na pewno warto!
Ruszam na poszukiwania tej książki!
Znalazłam opis – wow! Nie dość, ze lubię takie tajemnicze historie to przepadam za opowieściami z początku ubiegłego wieku.
Dziękuję Ci :)).
Za tydzień spędzę cały dzień w pekapie – książka ta będzie idealna 🙂
Alucha,
jestem pewna,że książka Cię wciągnie i pokochasz ją.
Przyjemnej lektury!
Pyszności Amber droga…Zdarzało mi się zarywać noce dla książki. Tęsknię za tym… Dziś sił mi brakuje. A noce i tak za krótkie.
Kapelusze borowików, szalotka, pietruszka – raj dla podniebienia! Moje smaki….
Pozdrawiam jak zawsze ciepło:)
Magdo,
dziękuję za Twoje ciepłe słowa.
Jak wspaniale,że pojawiasz się u mnie.
Danie Ci polecam z ręką na sercu,że będzie pysznie.
Uściski!
Uwielbiam, kiedy książka mnie tak wciągnie, że zapominam o wszystkim, nawet o tym,że miałam iść spać.
Zdarzyło mi sie czytać do późnej nocnej godziny,ale spać poszłam i tak.
Aniu, jaka to książka? Czy ta ,której tytuł podajesz na końcu wpisu?
Uwielbiam czytać, więc chętnie bym przeczytała taką wciągającą.
Polenta z grzybkami bardzo mi się podoba. Polentę jadłam raz, oczywiście wiesz w jakim miejscu?
🙂
Pozdrowienia:)
Madziu,
wspaniale jest spotkać bratnią książkową duszę!
W ogóle jestem bardzo zbudowana,że tyle osób czyta i kocha to.
Tak,tytuł na końcu postu.
Polenta taka dla wszystkich,smaki oswojone.
Całusy!
Piknik pod wiszącą skałą to piękna książką!
Co do dania to pięknie i smakowicie wygląda.
Pozdrawiam serdecznie!
Magda
Książka piękna i wyjątkowo nastrojowa.
Cieszę się,że polenta Ci się też podoba.
Dziękuję!
Magia słów i dobre jedzenie. Uwielbiam 🙂
Olala,
jak mi miło!
Serdeczności.
Magdo, opisujesz moje marzenia: dać si e pochłonąć dobrej książce a potem zjeść po włosku, prosto i pysznie…
Anko,
ale ja nie jestem Magdą…
Jestem Twoją imienniczką.
Książka a potem polenta.
Taka kolejność jest harmonijna.
Pozdrowienia!
Często zarywam noce dla książki. Ja to w sumie prowadzę życie nocne. Gdy dom śpi, ja piekę, pisze bloga, czytam książki, oglądam nieobejrzane filmy. Dla mnie noc trwa 6 godzin:-).
Uwielbiam polentę, a takie zestawienie smaków musi być boskie:-)
Olimpio,
moje życie przesuwa się w podobnym do Twojego kierunku.
Uwielbiam tajemniczą nocną ciszę i swoje towarzystwo.
Ta polenta gwarantuje zadowolenie kubków smakowych.
Serdeczności!
I mi się zdarza zarwać noc dla książki lub filmu, ta nocna cisza nastraja… a polenta z grzybami musi z pewnością super smakować…
Moni,
wspaniale,że łączy nas nocne życie!
Polentę bardzo Ci polecam.
To udana kompozycja smaków.
Dziękuję!
Pięknie kontrastują ze sobą te kolory. Aż apetyt rośnie.
Dziękuję i polecam spróbować.
Mmm lubię polentę! Muszę w końcu zrobić 🙂
Koniecznie!
Noc … dom w uśpieniu … czas wykradziony tylko dla siebie … na czytanie , na maile do przyjaciół … noc niesie skupienie , a poranek senność 🙂
Polenta urzekła mnie barwą …
Tak ciepło napisałaś o nocnym czasie dla siebie…
Polenta ma radosną barwę.
Dziękuję.
U mnie zawsze zdrowy rozsądek bierze górę;-) Mam gdzieś tam narzucone zasady, że nie potrafię dać się ponieść, wszystko ma swój rytm…mam zawód dość niebezpieczny i nie mogę sobie pozwolić na niedyspozycję. Kurcze, zazdroszczę takiego zapomnienia:-) Czy to “Grzęzawisko ” tak Cię wciągnęło?
A polenta po prostu bajka… :-))
A ja lubię tak się zapomnieć,wejść w inny świat…
Tytuł książki podałam na dole wpisu.Chyba nie doczytałaś?
,Grzęzawisko’ też polecam.Ale to była wcześniejsza noc…
Miło mi,że polenta Ci się podoba.
Dziękuję!
jejku jakie piekne danie, jak cudnie podane:) wielkie woooww! jestem pod wrażeniem:)
Antenko,
miło połechtałaś moje ,ja’.
Dziękuję.
wow… jestem zaskoczona tym przepisem
Wow…
W jakim sensie?
Piękną potrawę wyczarowałaś! a ja jeszcze nigdy nie jadłam polenty
Aniu,
to czas to nadrobić.
Po kukurydzę marsz!
I u mnie dziś polenta:) z pomidorami:)
Wersja pomidorowa mi nieznana.
Ale zachęcająco brzmi…
i znów piękne kolory 🙂
ja polentę robiłam bardzo dawno temu i nie mam z nią jakichś wspaniałych wspomnień, chyba ją za twardą zrobiłam
musiałbym wypróbować Twoją propozycję
te sery i grzyby to brzmi pysznie!
Marta,
pewnie za mało płynu dałaś.
Ja lubię polentę miękką,kremową.
Sery tu pysznie się sprawdzają.
Polecam!
Cudny przepis, z grzybkami uwielbiam wszystko! 🙂 dawno, dawno temu jadlam polente, musze to zmienic 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
pieczarka mysia
Mysiu,
dziękuję.
I cieszę się,że danie przypadło Ci do gustu.
Miłego weekendu!
Bez względu na porę dnia, danie wspaniałe…
Urszulo,
dziękuję.
Mam zamiar je powtórzyć!
czesto zarywam noce i czytam. czytammm….
a rano jak zombie:)))
cudowny przepis – Kochana w Twoim wydaniu wszystko mi sie podoba …. kazdy przepis od razu mam ochote wyprobowac:))))))))))agata
Agata,
wspaniale,że czytamy.
Przepis na polentę będzie Ci smakował.
To sprawdzona kombinacja smaków.
Dziękuję!
Boszzzzzzzz….. jak dawno nie czytałam nocą, chyba już nie mam siły 🙁
Ale polenta przyciągnęła mnie magnetycznie, normalnie mam chęć… jak Ty to robisz, że tak zarażasz 😉
Ściskam
Renata,
koniecznie wracaj do nocnego życia!
Ma wiele zalet.
Przede wszystkim jest tylko dla Ciebie.
A polenta idealna na weekend.
Cieszy mnie bardzo,że zarażam.
Najlepszego!
Jak dla mnei ciekawy pomysł 🙂
Naprawdę???
Ależ pięknie opisujesz! Tęsknię za nocnym czytaniem w ciszy i przy lampce, jednak ostatnio czasu brak i pierwsze zmiany w pracy, więc muszę wstać po 5-ej rano. Nie cierpię porannego wstawania i budzika, ale cóż poradzić 🙂
Wyobrażam sobie smak Twojego dania, musi być pyszne!
Pozdrowienia serdeczne.
Aneta,
wczesne wstawanie do pracy zniechęca do nocnego życia…
Polentę bardzo Ci polecam.
Dziękuję i słońca Ci życzę!
Piękna ta polenta, taka słoneczna i te lśniące grzybowe kapelusze, aż szkoda jeść, chociaż ślinka cieknie.
Pozdrawiam
Ana,
Dziękuję za miły komentarz.
Cieszę się,że Ci się podoba.
Pozdrowienia!
Witam cieplutko
u mnie zimniuteńko
życzę miłej soboty
i mało roboty.
Serdeczne pozdrowienia:))
Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny.
Dziękuję i pozdrawiam!
Miłego weekendu, Kochana ;*
Wzajemnie!
U mnie dzisiaj było cudne słońce.
jak ja lubię Ciebie czytać 😀 słonecznego weekendu 🙂
Gosiu,
naprawdę?
Cieszę się niezmiernie!
Pogodnej niedzieli!
uwielbiam polentę, uwielbiam dobre książki, nawet mi nie szkoda zarwanej nocy nad dobrą lekturą. Uwielbiam Twojego bloga i Twoje pomysły na pyszne dania. życzę pięknej wiosny, u mnie zachodzące słońce barwi niebo na kolor lodów truskawkowych 🙂
Pozdrawiam
Monika
Moniko,
dziękuję Ci za te serdeczne słowa.
Niebo w kolorze lodów truskawkowych chciałabym i u siebie zobaczyć…
A wiosna nieśmiało wraca.
Pięknej niedzieli!
Polenty nigdy nie robiłam, niby nic wielkiego ale boję się do niej podejść!Miłego Weekendu:)
Małgosiu,
niby nic wielkiego a jednak…
Polenta jest wspaniała we wszystkim.
Pozdrowienia!
i ja jeszcze nigdy nie przygotowywałam polenty. jak widzę koniecznie należy zmienić tens tan rzeczy
Koniecznie!
Smaki poznajemy przez całe życie,więc śmiało.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Amber,
Tak jak Ciebie książka na chwilę przeniosła do innego świata, tak mnie myśl o tej polencie:)
Pozdrawiam,
Śliwka
Śliwko,
ta polenta warta jest takich myśli.
Pozdrowienia przesyłam!
Same pyszności Amber! 🙂 Książka musi być naprawdę dobra, skoro poświęciłaś dla niej sen! Ściskam 🙂
Agnieszko,
dziękuję.
Tak,książka bardzo emocjonalna.
Serdeczności!
Świetny post. Miła atmosfera na twoim blogu. Podoba mi się tutaj.
Zapraszam do odwiedzenia mojego bloga. Nowe zdjęcia.
Jeśli spodobają Ci się moje zdjęcie polub mnie na fan page: https://www.facebook.com/pages/In-another-light/413836138693856
Będę Ci ogromnie wdzięczna.
Życzę miłego dnia. Pozdrawiam. 😉
Dziękuję bardzo.
Twój blog już odwiedzałam.
Pozdrawiam!
Aniu cudowny obiad … zjadłabym taki z wielką przyjemnoscią przy okazji delektując się dobrą ksiązką …. tak wiem nie powinno się, ale ja lubię czytać przy jedzeniu:) buziaki zasyłam Jola Szyndlarewicz
Jolu,
wspaniale,że by Ci smakowało.
Bardzo mi miło,ze znalazłaś czas na odwiedziny u mnie.
Kiedy jem sama,też czytam przy jedzeniu.
Całusy Ci przesyłam!
Hehe…polenta pychota! 😉 Nasze padanskie smaki!:)
Moja ulubiona wersje moge zrobic dobiero na drugi dzien, gdy polenta juz dobrze zastygnie -pokrojona na grube plastry i podpieczona na patelni do grillowania, a pozniej, juz na talerzu rzucam na nia konkretny plaster gorgonzoli;) Wypas!:)
Amber, niejednemu Padanczykowi skradlabys serce takim daniem!:)
Ach,podsmażana polenta to też moje smaki!
Uwielbiam.
A to danie Padańczykom w takim razie dedykuję.
Serdeczności!
coż za piękne zdjęcia 🙂 a Twoje danie wygląda wręcz rewelacyjnie, chetnie bym skosztowała 🙂