Sobotnie przedpołudnie najczęściej spędzam na jednym z moich ulubionych bazarów.
Piję w domu mocną kawę i w drogę!
Tym razem spotkałyśmy się z M. aby kupić to i owo.
W rezultacie załadowałyśmy auto warzywami i owocami.
Zjadłyśmy tam pyszną zupę tom kha na śniadanie.
Słońce grzało już bardzo przyjemnie, a my chciałyśmy dobrej kawy.
Tak przy stoliku w ogródku,żeby wystawiać twarz prosto w złote promienie.
I udało nam się w znanym bistro w środku miasta.
Chętnych jeszcze było mało,a my już zrobiłyśmy przegląd porannej prasy.
Stopniowo stoliki się zajmowały, jak pionki na szachownicy.
Patrzyłyśmy na nasze miasto piękne w jesiennym słońcu.
Na sąsiednich kamienicach ścigały się rozbawione promienie.
A kolorowe liście kładły się pod butami.
Było tak sielsko i beztrosko…
A w domu zrobiłam zielone naleśniki.
To pyszny kontrast z kolorami jesieni!
Naleśniki z matcha
ciasto:
100 g mąki pszennej
100 g mąki ryżowej
100 ml wody gazowanej
50 ml mleka
3 żółtka
2 łyżki cukru pudru
2 łyżki herbaty matcha
szczypta soli
6 łyżek masła
Masło rozpuścić w rondelku i przestudzić.Dodać pozostałe składniki i zmiksować na gładką masę.
Przykryć folią i wstawić do lodówki na godzinę.
Wyjąć ciasto,zostawić aby nabrało pokojowej temperatury i smażyć cienkie naleśniki.
Układać je w piramidkę.
Przykryć folią aby nie wysychały.
krem:
1 szklanka mleka
3 żółtka
100 g cukru pudru
2 łyżki herbaty matcha
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
szczypta soli
2 łyżki mąki kukurydzianej
1 łyżka mąki pszennej
Żółtka utrzeć z cukrem na puszystą amsę.
Dodać wanilię,makę i matcha.Zmiksować.
W garnku zagotować mleko z solą.Wlać część goracego mleka do masy i miksować.
Dodać resztę mleka i wymieszać.
Podgrzać powstały krem aż dobrze zgęstnieje.
Przykryć go od razu folią i odstawić do przestygniecia na 20-30 minut.
Każdy naleśnik smarować kremem i układać jeden na drugim.
Ostatni posypać cukrem pudrem.
Gotowe naleśniki z kremem można owinąć folię i wstawić do lodóki aby dobrze kroiły się na porcje.
Ja jem je zaraz po zrobieniu.
Ooooooo absolutnie wspaniałe, wygląd i skład
Aniu został się choć jeden? Dla Alci
Dla Alci zawsze zostanie!
Całus.
Zielono mi 🙂 pycha!
Evi,
zielone pod każdą postacią jest pyszne!
Pyszności! 🙂
Dagooshya,
dziękuję.
Pozdrowienia!
Pięknie skontrastowałaś odcienie jesieni z tymi przepyszniastymi naleśnikami 🙂 Już zaczynam tęsknić za zielonością lata 🙂
Skoraku,
to tak dla kontrastu z jesienią ta zieleń.
Oj i mi chce się już wiosny…
Zielone szleństwo 🙂 super 🙂
Dziękuję Natalio.
Wyszedł Ci piękny zielony kolor! A co do bazarków, to ja również uwielbiam robić na nich zakupy. Pozdrawiam 🙂
Zuziu,
bazarki są pełne cudowności!
Niestety często zapominam się z zakupami…
Te naleśniki bardzo Ci polecam.
Wyszedł Ci śliczny zielony kolor 🙂 Ja też bardzo lubię robić zakupy na bazarku. Pozdrawiam 🙂
Zuziu,
bo matcha ma piękny kolor i tu ona jest bohaterką.
Dziękuję.
Mniam, pycha! Miłego tygodnia!
Dziękuję Kamila.
Miłego i słonecznego też dla Ciebie!
Wyglądają świetnie i ten kolor…Po prostu rewelacja:-) Pozdrawiam serdecznie 🙂
Marzenko,
miło mi i dziękuję.
Polecam te naleśniki!
Mają prześliczny kolor, w smaku pewnie pyszne, oj tak! 🙂
Ewo,
są pyszne!
Dziękuję.
Niesamowicie piękne. Ta zgaszona zieleń świetnie się wpisuje w złoto i purpury jesieni 😉 A smak musi być wyjątkowy 😉
Inkwizycjo,
co za miłe słowa.
Leją się jak miód na moje serce…
Smak dla mnie idealny.
Serdeczności!
Ale zieloniutkie 🙂 Pieknie wygladaja Amber. Skojarzyly mi sie tak jakos wiosennie 🙂
Majko,
miło mi,że Ci się podobają.
Chyba tęsknię już za wiosną…
Fantastyczne naleśniki. Dziękuję Aniu za Wspólne gotowanie z okazji GP Japonii. Domo arigato gozaimasu. 🙂
Pozdrawiam. Danusia
Danusiu,
bardzo dziękuję!
Pozdrawiam i do następnego wspólnego gotowania/pieczenia.
Pysznie, naleśniki koloru nadziei, harmonii z naturą, którą tak zgrabnie opisałaś.:)
Bożenko,
o tak, harmonia z naturą to bardzo ważna rzecz.
I Tobie jej zyczę.
Ach gdzie ja wtedy była, kiedy Ty piłaś kawę. Naleśniki świetne i tak wiosennie zielone
Dżemdżus,
no nie wiem gdzie byłaś…
Zielone naleśniki polecam!
prezentują się bardzo ciekawie, ja czasem robię zielone kluski, zielone naleśniki byłyby wielka atrakcja dla moich dzieciaków
Marta,
no pewnie!
Spróbuj je zrobić.
Cieszę się, że Twoja jesień jest słoneczna i kolorowa! Zieleń to rzeczywiście piękny do niej kontrast, a ta w naleśnikach intryguje:)
Magda,
niech te kolory zostaną jak najdłużej!
Z zieleni naleśników jestem bardzo zadowolona.
Herbatka świetnie zabarwiła naleśniki, świetny pomysł 🙂
Małgosiu,
i jest pysznie.
Pozdrawiam Cię.
Ależ zielono 🙂 matcha jest w spiżarni, chyba czas naruszyć jej zapas ;D apetyczne naleśniki…z czerwonym konfiturami tez bym zjadła 🙂 pozdrowienia
Małgosiu,
są bardzo ciekawe w smaku.
Z czerwonym środkiem też bedą pyszne!
mmm… nie wiem co powiedzieć! chętnie bym skosztowała!
Marcela,
nic nie stoi na przeszkodzie.
Spróbuj!
Fajny kolor!
Olu,
no tak…
Zielooono mi! Cudne naleśniczki! 🙂
Dziękuję Smaczny kąsku!
Aniu, odlotowe te naleśniki – a i to mało powiedziane 🙂
Aciri,
są bardzo oryginalne i smaczne.
Dziękuję Ci i pozdrawiam!
Uwielbiam je!
Anita,
ja też!
Pysznie wyglądają takie zielone! 🙂
Judik,
pysznie!
Jakie fajne te naleśniki! 🙂
Magda C.,
a jak smakują!
Świetne, doskonałe., niebanalne. Aż mam ochotę takie zrobić :))))
Krysiu,
bardzo polecam.
Smacznego!