Nie wiedzieć czemu, wzbudza tak skrajne emocje.
Dlaczego?
Kolor ma przecież optymistyczny.
Kształt nie przeraża, podobnie jak obróbka, będąca w porównaniu z karczochem, czystą formalnością.
Czy chodzi zatem o smak albo sposób podania?
A może wszystkiemu winne są złe wspomnienia?
Koniec zimy to dobry czas na odczarowanie marchewki.
Razem z Anną z Kucharni chcemy Wam pokazać, że trudna miłość do marchewki może przerodzić się w czystą rozkosz!
Zapraszamy na nasze kolejne spotkanie w cyklu TU I TAM, którego bohaterką została daucus carota – po prostu marchewka.
Marchew bardzo lubię….
Choć moja miłość do niej była trudna i nieoczywista.
Będąc podlotkiem zjadłam bowiem całą porcję duszonej w maśle, przeznaczoną dla czterech osób.
A potem na kilka lat przestałam patrzeć na marchewkę jak na obiekt do jedzenia.
Złe wspomnienia zrobiły swoje.
Ponowna sympatia rodziła się wolno i bez zbytnich fajerwerków…
Zaczęłam od wyciskanego z marchwi soku, potem były surówki i marchew w zupie.
I tak powróciła do mnie marchewkowa miłość.
Dzisiaj kwitnie i ewoluuje w pysznym kierunku.
Marchewka w sałatce, marchewka w zupie!
Zupa z pieczonej marchewki
4 świeże marchewki
1 żółta cebula
2 ząbki czosnku
oliwa EV
pół litra wody
sól
1/2 łyżeczki kuminu
1 łyżeczka pieprzu młotkowanego z kolendrą
korzeń imbiru 1 cm
łyżka mleka kokosowego
kiełki lucerny
Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. Blachę wykładamy papierem do pieczenia.
Układamy obrane i przekrojone na pół marchewki, cebule i czosnek w łupinach.
Skrapiamy oliwą i pieczemy aż wszystkie warzywa bedą miękkie.
Do kielicha blendera wrzucamy marchewki, obrane z łupiny cebule i czosnek.
Dodajemy imbir pokrojony na plasterki i miksujemy niekoniecznie na całkiem gładką masę.
Przekładamy miks warzyw do garnka, wlewamy połowę wody i stawiamy na średnio nagrzaną płytę.
Dodajemy sól, kumin i połowę pieprzu z kolendrą.Mieszamy.
Jeżeli zupa jest zbyt gęsta, dolewamy resztę wody.
Kiedy zupa zacznie bulgotać, zestawiamy ją z płyty i przekładamy do misek.
Dekorujemy kleksami mleka kokosowego, pieprzem młotkowanym z kolendrą i kiełkami lucerny.
Sałatka z marchewki
2 świeże marchewki
kolendra
bazylia tajska
sos
sok z pomarańczy
łyżka oleju ryżowego
szczypta soli
łyżeczka czarnego sezamu
imbir
ząbek czosnku
cebulka ze szczypiorem
Do miseczki wyciskamy sok z pomarańczy. Dodajemy olej, sól i łyżeczkę czarnego sezamu.
Mieszamy. Imbir ścieramy, czosnek i cebulkę drobno siekamy i dodajemy wszystko do sosu.
Mieszamy dokładnie sos, przykrywamy i odstawiamy.
Umyte marchewki cienko obieramy ze skórki. Za pomocą obieraka strugamy marchewkowe wstążki.
Przekładamy je do miski i zalewamy sosem. Mieszamy sos z marchewką.
Odstawiamy sałatkę na 30 minut.
Po tym czasie dodajemy listki bazylii tajskiej i kolendry i podajemy.
Aniu! Cóż za przyjemność chrupać z Tobą marchewkę – i to tak pysznie podaną!
Dziękuję za karotkową ucztę i do następnego spotkania!
Aniu,
dziękuję.
Nasz marchewkowa uczta godna królów!
Do następnego pysznego spotkania.
zupkę z marchewki uwielbiam 🙂 świetna sałatka!
Healthy maniacs,
dziękuję.
Bardzo lubie marchewkę. I zupa i surówka bardzo mi się podobają. Obie bym chętnie zjadła.
Agnieszko,
cieszę się.
Polecam!
Marchew bardzo lubie. Zupe krem probowalsm zrobic ale zadna mi nie podpasowala..
Salatke robie z tak pokrojona marchewka i dodaje prazony slocznik – pysznosci 😉
Aniu,
to spróbuj tej z pieczoną marchewką.
Może Ci będzie smakowała.
Sałatkę też polecam.
Wspaniałe te Wasze marchewkowe potrawy! Biorę wszystkie! 🙂
Częstuj się Aniu!
Będzie miło razem biesiadować.
Marchewkę kocham szczerze i niezmiennie!! Aniu Twoje propozycje bardzo do mnie przemawiają 🙂 Idealne!!
łucjo,
to wspaniale!
Cieszę się, że trafiłam w Twoje smaki.
I zupa i sałatka w moim stylu , mniam. Obie potrawy bardzo apetyczne u Ciebie Aniu
Ja i marchewka zawsze się lubiliśmy , oj lubiliśmy , lubimy i chyba będziemy się lubić:D
Margot,
Marchewka jest taka energetyczna!
Fantastycznie,że lubicie się od zawsze.
Dziękuję.
Bardzo fajne połączenie w zupie.Pysznie wygląda.Pozdrawiam bardzo cieplutko;-)
Agata,
dziękuję.
Serdeczności!
Aniu my bardzo, ale to bardzo kochamy marchewkę …. można z niej wyczarowac tyle cudów … choć i tak wygrywa u nas taka chrupana na świezo:) …. Powiem Ci, że Twoja sałatka mnie zaczarowała …. cudowna:) buziaki
Jolu,
o tak, marchewka daje wspaniałe możliwości kulinarne.
Dziękuję i polecam Ci tę sałatkę – prosta i pyszna.
Serdeczności!
Mniam, marchewka to jedno z moich ulubionych warzyw! Biorę wszystko zupę, surówkę a nawet deser 🙂 Pyszne marchewkowe propozycje 🙂 Pozdrawiam
Kamila,
miło to czytać.
Zapraszam zatem do częstowania się!
I moja miłość do marchewki nie była od początku oczywista. Jako dziecko na sam widok wymiotowałam. Później polubiłam tę gotowaną, pokochałam młode pieczone a z surowa walczę nadal. Jako dodatek do surówki o intensywnym smaku owszem, w formie świeżego soku brrrr nigdy. Zupowa propozycja jak najbardziej więc dla mnie! zapowiada się pysznie 🙂
Wiewiórko,
widać, że sporo osób ma problem mały z ,marchewkową miłoscią’…
Zupę polecam, pyszna!
Sałatkę też, bo marynowana w soku pomarańczowym marchewka nabiera wyjątkowego smaku.
Bardzo ciekawe marchewkowe propozycje 🙂 pozdrawiam
Dziękuję Małgosiu!
Wszystkiego miłego.
Wspaniałe marchewkowe propozycje!
Marcela,
dziękuję.
I polecam Ci spróbować.
Osobiście bardzo lubię marchewkę, a ostatnio pokochałam krem marchewkowy z imbirem – pychota : )
Moja mała kuchnia, to świetnie.
Moja zupa powinna Ci smakować. Też jest z imbirem.
Ale apetyczne propozycje! Ta sałatka mnie bardzo kusi!
Natalio,
sałatka na pewno będzie Ci smakowała.
Pozdrowienia!
Sałatka zachwyca 🙂
Kolizje smaków,
dziękuję!
Ja bardzo lubię marchewkę, nie mam z nią związanych żadnych złych wspomnień 🙂 Zupa wygląda fantastycznie, wypróbuję przepis na pewno 🙂 Miłego dnia!
Ewo,
to świetnie, że z marchewką lubicie się od zawsze.
Zupa jest bardzo pyszna!
Ubóstwiam marchew duszoną w maśle, ale po czterech porcjach też pewnie miałabym dość na jakiś czas.;) Twoje marchewkowe propozycje prezentują się przepysznie. Biorę obie!
Magda,
ja też już lubię marchewkę w maśle…
Cieszę się, że moje marchewkowe dania przyjmujesz z takim entuzjazmem.
Dziękuję.
Obie propozycje pyszne:-) Kolejną zupą kusisz;-) Choć dla mnie bezpieczniejsza jest ta na surowo:-) Po takiej porcji duszonej marchewki pewnie też bym jej miała dość na jakiś czas;-)
Na szczęście z marchewką mi po drodze ;)! W każdej postaci ją lubię 🙂
Dorota,
to świetnie.