Powroty lubię i nie…
Lubię, bo tęsknię za swoją kuchnią, za gotowaniem…
Zwłaszcza, jeżeli nie mam dostępu do kuchni.
Ciągnie mnie wtedy podwójnie do kuchennej krzątaniny.
Odwiedzam w zamian lokalne targowiska, restauracje i kawiarnie.
Podpatruję dania, rozmawaim o recepturach i zaprzyjaźniam się z kucharzami, kelnerami…
Są dla mnie kopalnią kulinarnej wiedzy i inspiracją do własnych poszukiwań na temat danej kuchni.
Nie lubię, bo…jest mi dobrze w miejscach, które wybieramy na odpoczynek…
Szybko się zadomawiam, oswajam otoczenie i poznaję jak najwięcej ciekawych miejsc.
Odpoczywam w rytmie slow, do tego stopnia, że J.mnie namawia na szybsze tempo.
Ale na wyjazdach to ja ustalam harmonogram dnia i tempo…
No coż, jestem wtedy bardzo konsekwentna w realizacji zamierzonych celów i raczej dodaję, niż odpuszczam…
Ale w końcu godzę się z powrotem.
Tym bardziej, kiedy czeka na mnie zaopiekowany dom, kwiaty w wazonie, borowiki w koszyku i stęsknione Yorki!
A do tego absolutnie szampańska pogoda.
Nie musze przechodzić aklimatyzacji i szoku termicznego.
Łagodny powrót ze strefy do strefy bardzo mi odpowiada.
Powróciłam…
Tagliatelle z winem i borowikami dla Niej i dla Niego
Tagliatelle al vino bianco con funghi
przepis prawie zgodny z recepturą Contaldo z ksiązki Dwaj Łakomi Włosi
makaron
300 g mąki luksusowej
100 g semoliny
2 wiejskie jajka
120 ml białego wina
semolina do podsypania blatu
Na blacie wymieszaj ze sobą oba typy mąki. Na środku zrób wgłębienie, wbij w nie jajka i wlej wino. Widelcem lub dłońmi mieszaj mąkę z jajkami i winem, aż się połączą, a następnie zagniataj dłońmi do uzyskania miękkiego, gładkiego ciasta – ma być elastyczne, ale nie pwoinno się kleić. Z ciasta uformuj kulę, owiń folią spożywczą i zostaw na 30 minut. Podziel caisto na cztery i każdą porcję wałkuj maszynką do makaronu lub wałkiem. Ciasto powinno być cienkie jak opłatek. Blat podsyp semoliną i rozłóż rozwałkowane ciasto, zwiń je w wałki i pokrój na wstążki dowolnej szerokości.
W maszynce do makaronu po prostu zbieramy wychodzący pokrojony makaron w kupki i układamy na blacie podsypanym semoliną.
sos z borowikami
6 łyżek oliwy EV
2 ząbki czosnku drobno posiekane
400 g borowików oczyszczonych i pokrojonych
4 łyżki stołowe białego wina
2 łyżki natki pietruszki posiekanej
sól i pieprz
parmezan świeżo starty
Na patelni rozgrzej oliwę, wrzuć czosnek i podsmażaj, aż zmięknie. Zwiększ ogień, wrzuć grzyby i smaż mieszając 1 minutę .Wlej wino i gotuj, aby odparowało. Wyłącz ogień, wsyp natkę, sól, parmezan i wymieszaj.
W tym samym czasie zagotuj w garnku lekko osoloną wodę Włóż do niej amkaron i gotuj al dente. Odcedź makaron, zostawiając trochę wody i dodaj go do sosu grzybowego. Dokładnie wymieszaj. Jeżeli sos będzie zbyt gęsty, dolej wodę z gotowania makaronu. Podawaj od razu, posypując dodatkowo parmezanem, pieprzem i natką.
co za pyszności:)
Częstuj się Leno, zapraszam!
o łała sama robiłaś makaron – zbieram się juz jakiś czas – muszę zrobić 🙂 Właśnie byłam na grzybach i niestety nic nie nazbiera łam – a tak mi się marzył taki pyszny obiadek 🙂
Łycha smaków,
zawsze! robię własny makaron.
A u nas grzybów mnóstwo w sprzedaży i przy drogach.
Wspaniale ,że jesteś .Ja też powoli wracam do kuchni ,na wakacjach odpuściłam sobie gotowanie.Pyszne danie.
Laura,
dziękuję. Ja też nie gotowałam za wiele tego lata…
Pozdrowienia!
Mniam jak wspaniale wygląda to danie 🙂 muszę też sama zrobić makaronik 🙂
Marzena,
dziękuję.
Koniecznie zrób, własny smakuje najlepiej.
Pycha, pycha pycha
Dziękuję OLu!
Uwielbiam tak przygotowany makaron. Rewelacja!
Martynka,
cieszę się.
Pozdrowienia!
Bardzo smakowity makaron!
Niech lato jeszcze trwa jak najdłużej 🙂
Dziękuję Kamila.
Niech trwa okragły rok!
Tylko zazdrościć tych borowików. U nas grzyby się pokazały, ale borowiki jak już są to tak robaczywe…Natomiast podgrzybków dostatek:-) Pycha Twój makaron:-)
Marzena,
podobno na zamówienie były zbierane..
A ten makaron nawet z podgrzybkami bardzo polecam!
Wspaniałe danie! Uwielbiam takie makaronowe wariacje 😉
Mam podobne podejście do podróżowania, w końcu po to jest wypoczynek żeby przeżyć go w rytmie slow 😉
Rabarbarowo,
takie podróżowanie slow ma najwięcej zalet.
Makaron winny z leśnymi grzybami to bardzo pyszne danie. POlecam!
Nie wiem co ja bardziej lubie…wyjazdy czy powroty. Chyba jedno i drugie. Wyjezdzam steskniona za urlopem a wracam steskniona za domem 🙂 A taki domowy makaron musi byc przepyszny. Koniecznie z duza iloscia grzybow 🙂
Usciski.
Majko,
no właśnie jestem rozdarta…
A ten makaron bardzo pyzsnie wpisuje się w powrót z wakacji!
Najlepiej, gdy z rytmu slow wracasz w rytm slow :-). To danie świetnie pasuje na pożegnanie sierpnia i powitanie września 🙂
Tak Evi!
I staram sie tak wracać. Bez szału.
A danie takie a’propos.
Pozdrowienia!
Ależ tu ładnie, danie wygląda smakowicie
Dziękuję Dominiko!
POzdrawiam Cię.
Pyszne danie i bardzo na czasie 🙂 Dobrze jest podróżować , ale powrót do własnej kuchni jest zawsze bardzo pożądany 🙂 pozdrawiam, udanego weekendu 🙂
Małgosiu,
dziękuję.
I Tobie dobrego weekendu!
Pychota!
Dziękuję Pati.
Pozdrowienia!
Makaron na winie…to MUSI smakować wyjątkowo!